Hubert Śledziński: Calegari pasuje do Anwilu

Spośród wszystkich zawodników, których nazwiska są przyporządkowane do składu Anwilu Włocławek na sezon 2010/2011, póki co tylko jeden z nich jest kompletnie anonimowy dla fanów w Hali Mistrzów. To Dominic Calegari, 23-letni podkoszowy, który zanim ostatecznie pozostanie we Włocławku na dłużej, przejdzie dwutygodniowe testy.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Drużyna Anwilu Włocławek rozpoczęła już przygotowania do nowego sezonu. Póki co jednak wicemistrz Polski trenuje w bardzo okrojonym składzie, gdyż poza duetem trenerskim brakuje na Kujawach jeszcze trójki zawodników. O ile Dardan Berisha pojawi się w Hali Mistrzów dopiero po zakończeniu eliminacji do EuroBasketu 2011, to w ciągu kilku następnych dni do Włocławka zawitają dwaj Amerykanie: Paul Miller i Dominic Calegari. - Obaj zjawią się na pierwszym treningu w przyszłym tygodniu - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Hubert Śledziński, kierownik drużyny.

Pierwszy z nich jest doskonale znany fanom w Polsce, gdyż grał w Anwilu w sezonie 2008/2009, a rok wcześniej przywdziewał jeszcze barwy Polonii Azbud Warszawa. Natomiast drugi gracz ze Stanów Zjednoczonych to postać w Tauron Basket Lidze zupełnie anonimowa. 23-letni silny skrzydłowy jeszcze kilka miesięcy temu bronił barw University of California-Davis, rywalizując na parkietach NCAA.

Gdy koszykarz rozpoczynał swoją przygodę z ligą akademicką, notował ledwie 6,1 punktu i 3,1 zbiórki. W kolejnych rozgrywkach jego średnie lekko podskoczyły, a na trzecim roku przekroczyły barierę dziesięciu oczek (dokładnie 11) i czterech zbiórek (4,4). W ciągu minionych dwunastu miesięcy rozwój gracza przyśpieszył jeszcze bardziej i ostatecznie Calegari zakończył uczelnianą karierę z indywidualnymi statystykami na poziomie 16,6 punktu i 5,3 zbiórki. - Przy wyborze gracza, nie kierowaliśmy się jego średnimi - zaznacza jednak Śledziński.

- Przede wszystkim uznaliśmy, że Dominic to bardzo wszechstronny koszykarz, którego nominalną pozycją jest silne skrzydło, ale jeśli zajdzie taka potrzeba - bez żadnego problemu zmieni się w środkowego - kontynuuje kierownik Anwilu. - Amerykanin jest w stanie zagrać zarówno przodem, jak i tyłem do kosza. Potrafi przymierzyć z daleka, a dodatkowo myśli przede wszystkim o drużynie. Takiego gracza chcieliśmy.

Mimo tych jakże pozytywnych recenzji, włodarze oraz sztab trenerski klubu zdecydowali, że koszykarz najpierw przejdzie dwutygodniowe testy, które ocenią jego przydatność do zespołu. Wszyscy we Włocławku liczą jednak, że Amerykanin potwierdzi swoje walory i oczekiwania. - Dominic jest na testach i dzięki temu nic nie ryzykujemy, bo czasami jest tak, że koszykarz spisujący się nieźle w NCAA, w zawodowej koszykówce ma problemy z adaptacją. Liczymy, że w tym przypadku tak nie będzie - tłumaczy Śledziński.

O ile klub jest pełen nadziei, z drugiej strony fani Anwilu wyrażają się o amerykańskim koszykarzu z pewną rezerwą w głosie. Przysłowiowe "ale" dotyczy doświadczenia zawodnika w kontekście walki o najwyższe cele. Bowiem faktem jest, że konferencja, w której rywalizowała drużyna Calegariego, czyli Big West Conference, delikatnie mówiąc, nie należy do najsilniejszych, a sam zespół Davis Aggies był piąty w tabeli na dziewięć ekip. Wygrał i przegrał po osiem spotkań.

- To, że Dominic grał w przeciętnej drużynie, nie ma żadnego znaczenia. Ważniejsze jest, i nad tym trzeba się zastanowić, jaką rolę miał zawodnik w tej ekipie? - pyta retorycznie Śledziński, po czym sam śpieszy z wyjaśnieniem - Był jej liderem. Stanowił o sile zespołu. Zdobywał wiele punktów, skutecznie walczył na tablicach, a na dodatek wykazywał w swoim stylu gry sporą wszechstronność. Umiał wykorzystać swoje warunki fizyczne by trafić spod kosza, a będąc odpuszczanym na dystansie, karcił przeciwnika rzutami z dystansu. W całym sezonie Calegari zanotował skuteczność na poziomie 50 procent za dwa i 42 procent za trzy.

Kierownik drużyny dodaje ponadto, ze amerykański skrzydłowy pasuje do Anwilu ze względu na system, w jakim grała jego drużyna w NCAA. - W lidze akademickiej zdecydowana większość ekip gra koszykówkę pozbawioną wielkich schematów taktycznych. Średnia punktów zdobywanych z szybkiego ataku dla jednej drużyny wynosi 35, co tylko potwierdza, że w NCAA gra się głównie stylem "run and gun" - tłumaczy Śledziński, dodając - Zespół Davis Aggies z kolei prezentował basket bardziej rozważny, podporządkowany systemowi. A że trener Griszczuk preferuje koszykówkę poukładaną, mamy nadzieję, że Dominic odnajdzie się w nowym środowisku znakomicie.

Kadra Anwilu liczy obecnie siedmiu koszykarzy: kapitan Andrzej Pluta, Nikola Jovanović, Bartłomiej Wołoszyn, Robert Skibniewski oraz wspomniani Berisha, Miller i oczywiście Calegari. Kandydatem na pozycję niskiego skrzydłowego jest Łukasz Majewski, a rozgrywającego - D.J. Thompson.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×