Koszykarzy w zielonych trykotach do wygranej poprowadziło Bostońskie Trio, które w najważniejszych momentach nie zawodzi. 27 punktów uzbierał Paul Pierce a Ray Allen z Kevinem Garnettem zapisali na swoich kontach odpowiednio 17 i 16 „oczek”. Z kolei wśród gospodarzy nie zawiódł jedynie duet obwodowy Billups - Hamilton. Słabiutko spisał się między innymi Rasheed Wallace, zdobywca 4 punktów przy skuteczności 2/12. Mówi się, że był to ostatni mecz Sheeda w barwach Tłoków. Podobnie jak dla Flipa Saundersa...
Początek gry był jak zawsze wyrównany. Pierwsze wyraźniejsze prowadzenie objęli przyjedni, po celnych trójkach Allena - 29:23. Chwilę później tym samym odpowiedział Billups i do przerwy Pistons przegrywali już tylko 37:40. Po chwilowej przerwie nastąpiła trzecia, decydująca jak zawsze kwarta. W niej dużo lepsze wrażenie sprawiały Tłoki, które najpierw doprowadziły do remisu a w końcówce kwarty wyszły na zdecydowane prowadzenie. Jeszcze na początku ostatniej odsłony na tablicy wyników widniał rezultat 60:50.
Wtedy jednak do roboty wzięli się koszykarze w zielonych trykotach. 9 punktów z rzędu w niecałe 2 minuty a ostatecznie run 19:4 pozwolił im objąć prowadzenie 79:74. Sytuację ratować próbował jeszcze Billups trafiając za trzy punkty, jednak w samej końcówce inicjatywa należała do gości. Gwoździem do trumny okazała się dziecinna strata Tayshuana Prince’a, który stracił piłkę na rzecz Jamesa Posey’a. Tym samym po raz pierwszy w ciągu ostatnich 6 lat Detroit Pistons zostało wyeliminowane z rozgrywek play off przed swoją własną publicznością.
Detroit Pistons - Boston Celtics 81:89 (21:24, 16:16, 31:20, 13:29)
Detroit: C. Billups 29, R. Hamilton 21, T. Prince 10, J. Maxiell 7, A. McDyess 6, R. Wallace 4 (10 zb), R. Stuckey 4, T. Ratliff 0, L. Hunter 0, A. Afflalo 0.
Boston: P. Pierce 27, R. Allen 17, K. Garnett 16, R. Rondo 11, K. Perkins 7, L. Powe 4, J. Posey 3, P.J. Brown 2, S. Cassell 2, E. House 0.
Stan rywalizacji: 4:2 dla Boston Celtics