Mariusz Kolekta: Co zadecydowało, że trafiłaś do Widzewa Łódź?
Eliza Gołumbiewska: Szukałam oferty z możliwością spędzania na parkiecie sporej ilości minut. Po straconym poprzednim sezonie, to był mój priorytet. Widzew akurat budował zespół na ekstraklasę i szukał zawodniczek, które już w niej grały. Tu w Łodzi dostałam szansę gry co po kontuzji nie jest takie łatwa, ale postaram się odwdzięczyć najlepiej jak potrafię.
Turniej w Ostrowie Wielkopolskim wygrany - jesteście już zgranym zespołem?
- Rzeczywiście, turniej w Ostrowie wypadł dobrze jeśli chodzi o wynik. Pokazał nam jednak przede wszystkim rzeczy nad którymi mamy jeszcze pracować. Ciężko mówić o zgraniu po tak krótkim czasie. Dziewczyny są pracowite i zdolne. Zgranym zespołem dopiero wkrótce się staniemy.
W zeszłym sezonie doznałaś poważnej kontuzji kolana - jak widać po tym urazie nie ma już śladu?
- Dokładnie tak. Po operacji przeprowadzonej przez dr Marcina Domżalskiego pracowałam intensywnie nad powrotem do formy i na parkiety. Jestem już w pełni gotowa do gry w lidze.
Dość szybko wróciłaś na parkiet i od razu sukces w Akademickich Mistrzostwach Polski?
- Szybki powrót na parkiet umożliwiła mi metoda jaką została przeprowadzona operacja. Po czterech miesiącach mogłam już grać. Nie czułam się jednak swobodnie, dopiero teraz odzyskałam pewność siebie i dynamikę. Na AMP-ach zdobyłyśmy złoty medal i cieszę się że miałam duży wkład w nasz sukces. Umożliwiło nam to grę na Akademickich Mistrzostwach Europy, a mi osobiście dało kolejną okazję do nadrobienia zaległości po kontuzji.
Wobec tego czy miałaś jakiekolwiek wakacje i czas by odpocząć?
- Miałam tydzień prawdziwych wakacji w czerwcu, które spędziłam z chłopakiem i ze znajomymi na Mazurach. Resztę czasu poświęcałam na treningi, bądź naukę.
Jaki cel stawiany jest przed zespołem Widzewa w nadchodzącym sezonie?
- Priorytetem jest utrzymanie w lidze. Osobiście jednak chciałabym walczyć z zespołem o wyższe cele.
Poprzedni sezon Eliza Gołumbiewska spędziła w INEI AZS Poznań
Gdybyś miała z perspektywy czasu popatrzeć na swoją dotychczasową karierę, które momenty były tymi najlepszymi, a o których wolałabyś nie pamiętać?
- Najlepiej wspominam występy w szwedzkim 08 Stockholm i grę w europejskich pucharach. Następnym w kolejności jest sezon w Brzegu, który był dla mnie bardzo udany i jeśli chodzi o polska ligę najlepszy. Najgorszymi momentami były oczywiście te, gdy nie mogłam występować z powodu kontuzji.
Przy czym relaksuje się Eliza Gołumbiewska między meczami i treningami?
- Lubię poczytać, szczególnie polską fantastykę. Oglądam dużo filmów w domu, a jak mam więcej siły to idziemy z chłopakiem do kina.
Polecasz coś szczególnie?
- Ostatnio w kinie oglądałam film Incepcja, który oczywiście gorąco polecam.
Jaką kuchnie preferujesz?
- Generalnie bardzo lubię jeść (śmiech). Najczęściej jest to kuchnia śródziemnomorska i polska, do której mam duży sentyment.
Sama przyrządzasz?
- Gotuję sama, jeśli tylko pozwala mi na to czas.
Jesteś przesądna?
- Nie jestem.
A gdybyś złowiła złotą rybkę i mogłaby ona spełnić trzy dowolne życzenia, które musiałabyś głośno powiedzieć co by to było?
- Chciałabym mieć możliwość podróżowania całe życie. Cieszyć się zdrową i szczęśliwą rodziną, a trzecie zachowam dla siebie.
Nie myślisz o kadrze narodowej? W przyszłym roku Mistrzostwa Europy w Polsce.
- Od myślenia jeszcze nikt się do kadry nie dostał (śmiech). Pracuję ciężko, by stawać się coraz lepszym zawodnikiem. Jeśli w przyszłości otrzymam powołanie i będę mogła wystąpić w drużynie narodowej będzie to dla mnie nobilitacja.
Kto będzie Mistrzem Polski w sezonie 2010/11, a kto sprawi największą niespodziankę?
- Największą niespodzianką będzie Widzew, na mistrza dziś obstawiam Wisłę.