Gospodarze turnieju grają kapitalnie. W grupie w pokonanym polu pozostawili m.in. silnych Greków czy Rosjan, ale prawdziwa eksplozja formy podopiecznych Bogdana Tanjevicia nastąpiła w Stambule w fazie pucharowej. W 1/8 bez szans byli Francuzi, a w ćwierćfinale nic do powiedzenia nie mieli Słoweńcy. Turcy gromią swoich rywali i z takimi samymi nadziejami podchodzą do półfinałowej rywalizacji z Serbami.
- Jeszcze przed turniejem wynik w postaci półfinału wzięlibyśmy w ciemno bez chwili zastanowienia. Teraz jednak apetyt rośnie w miarę trwania turnieju i chcemy awansować do finału - komentuje sprawę Tanjevic. Z Serbami Turcy potykali się dwukrotnie podczas meczów sparingowych przed mistrzostwami i... dwukrotnie przegrali. - Wtedy nie byliśmy jeszcze w najwyższej formie. Sobotnie spotkanie będzie kompletnie inne - zapowiada opiekun Turków.
Turcy mają nadzieję, że ponownie będą mieli powody, żeby z radości skoczyć sobie w ramiona
Trener i kibice mocno wierzą w swoich zawodników. Siłą zespołu jest... cała drużyna. Każdy kto pojawia się na parkiecie wnosi zagrożenie. Kapitalnie gra Ersan Ilyasova, który jest zabójczo skuteczny. Swoje robi lider Hedo Turkoglu, który być może nie gra efektownie, ale efektywnie. Gdy dodamy do tego świetnych obrońców Omera Onana czy Sinana Gulera i dobrze współpracujących podkoszowych, powstaje zespół kompletny. Trener Turków z szacunkiem wypowiada się jednak o rywalu i jego trenerze.
- Serbowie mają świetny skład - ocenia rywala Tanjevic. - Trener Ivkovic przyjechał tutaj z dziewiątką bardzo utalentowanych koszykarzy, którzy sięgnęli po tytuł wicemistrza Europy w ubiegłym roku. On daje im szansę gry, mocno ich wspiera. Ja osobiście bardzo go podziwiam. Jego i jego zespół.
Serbowie na polskim EuroBaskecie sięgnęli dość niespodziewanie po tytuł wicemistrzów Europy. W Turcji potwierdzają jednak, że nie było to dzieło przypadku. W dotychczasowych spotkaniach przegrali tylko raz, gdy w meczu grupowym przegrali po dwóch dogrywkach z Niemcami. Wtedy jednak w drużynie nie było jeszcze Milosa Teodosicia oraz Nenada Krsticia.
Ten pierwszy okazał się bohaterem meczu ćwierćfinałowego przeciwko Hiszpanii. To właśnie rozgrywający Olympiakosu Pireus zakończył marzenia Hiszpanów na obronę mistrzowskiego tytułu, rewanżując się tym samym za porażkę z katowickiego Spodka. Na 3 sekundy przed końcową syreną ćwierćfinałowego meczu Teodosic trafił z 9 metrów czym przypieczętował sukces swojej reprezentacji. - On jest szalony. Wykonał ten rzut tak, jak nikt inny by tego nie potrafił - skomentował tamtą akcję Nenad Krstic, środkowy serbskiej reprezentacji.
Czy i tym razem Milos Teodosic położy na łopatki swoich rywali?
Czy i tym razem Teodosic zaskoczy rywala i poprowadzi swój team do wygranej? - Pojedynek z Hiszpanami to było coś niesamowitego dla nas. Coś, o czym musimy zapomnieć wychodząc na mecz z Turkami. To było dwa dni temu - mówi podstawowy rozgrywający w talii Ivkovicia. - Musimy wyjść na parkiet i powtórzyć grę z ćwierćfinałowego meczu. Musimy pokazać dokładnie taką samą twarz naszej drużyny, jaką pokazaliśmy przeciwko Hiszpanii.
Młody serbski team jest już zaprawiony w bojach "na styku" podczas tego turnieju. W ostatnim meczu fazy grupowej dopiero w końcówce pokonali różnicą dwóch punktów Argentynę. W 1/8 różnicą zaledwie punktu pokonali Chorwatów, a o ćwierćfinałowej rywalizacji z Hiszpanią już pisaliśmy. Czy zatem tym razem Serbowie ponownie stworzą sobie horror, który zakończy się dla nich happy endem?
Droga Turcji do półfinału:
Turcja - Wybrzeże Kości Słoniowej 86:47
Turcja - Rosja 65:56
Turcja - Grecja 76:65
Turcja - Puerto Rico 79:77
Turcja - Chiny 87:40
Turcja - Francja 95:77
Turcja - Słowenia 95:68
Droga Serbii do półfinału:
Serbia - Angola 94:44
Serbia - Niemcy 81:82
Serbia - Jordan 112:69
Serbia - Australia 94:79
Serbia - Argentyna 84:82
Serbia - Chorwacja 73:72
Serbia - Hiszpania 92:89