Reprezentacja Grecji była prawdziwą rewelacją ubiegłorocznego EuroBasketu 2009, który rozgrywany był na Łotwie. Koszykarki z Hellady zajęły wysokie piąte miejsce, co było wielkim sukcesem podopiecznych Kostasa Missasa. Niewątpliwie duża w tym zasługa Evanthi Maltsi, która odebrała statuetkę MVP dla najlepszej koszykarki turnieju.
Teraz przed Grecją zdecydowanie większe wyzwanie, jakim jest udział na mistrzostwach świata koszykarek. Dodajmy, że na tym turnieju Greczynki będą debiutować. - Mistrzostwa Europy to zdecydowanie inna impreza w porównaniu z mistrzostwami świata - ocenia Maltsi. - Na mistrzostwach świata każdy dzień jest inny. Mamy jednak swoje doświadczenie i zaufanie do samych siebie, które mogą nam pomóc.
Grecja trafiła do silnej grupy, gdzie znalazły się również reprezentacje USA czy Francji. Siły Amerykanek nikomu nie trzeba przedstawiać, a Trójkolorowe to przecież aktualne mistrzynie Europy.
- To wspaniałe móc zagrać przeciwko Amerykankom - mówi doświadczona Maltsi. - To będzie bardzo trudny dla nas pojedynek, ale z pewnością da nam dużo nowych doświadczeń.
31-letnia rzucająca marzy o tym, żeby powtórzyć wynik sprzed roku z Łotwy, kiedy to ona sama była gwiazdą turnieju, a jej reprezentacja największą pozytywną niespodzianką. Czy tak się będzie w Czechach? - Zobaczymy - komentuje Maltsi. - W składzie mamy dziewięć koszykarek, które przed rokiem były z nami na Łotwie. Niektóre koszykarki doznały kontuzji, ale niektóre poprawiły swoje umiejętności. W zdecydowanej większości jesteśmy jednak tym samym zespołem, jak przed rokiem, dlatego mam nadzieję, że i wynik będzie podobny.