Jacek Winnicki: Brakuje mi złotych lat Śląska

Maciej Zieliński, Adam Wójcik, Dominik Tomczyk, Jacek Winnicki - to tylko niektóre z osób, które pojawiły się na turnieju o Puchar Śląska Wrocław, a w przeszłości były ściśle związane z klubem. Jacek Winnicki, dziś trener PGE Turowa Zgorzelec, w czasach świetności Śląska był asystentem kilku trenerów, a przez pewien okres nawet sam prowadził zespół jako pierwszy szkoleniowiec. Jak sam mówi, tęskni za "złotymi" latami siedemnastokrotnych mistrzów Polski.

Paweł Prochowski
Paweł Prochowski

- Jako rodowity wrocławian cieszę się, że odbył się taki turniej. Oczywiście bardzo brakuje mi tych chwil, kiedy hala - czy to Orbita, a już przede wszystkim Hala Ludowa - zapełniała się do ostatniego miejsca, kiedy Śląsk święcił największe sukcesy - przyznaje Winnicki. - Życzę temu miastu, swojemu miastu, żeby koszykówka szybko tutaj wróciła. Powróciła na właściwe miejsce - zaznacza.

- Miałem taki honor i niepowtarzalną przyjemność, grać z najlepszymi jako trener i asystent różnych szkoleniowców, a przez niecały sezon nawet sam prowadziłem Śląsk. Chciałbym, żeby znów do Wrocławia mogły zawitać największe ekipy na Starym Kontynencie - podkreśla trener Turowa. - Ludzie we Wrocławiu znają się na rzeczy, kibice znają się na koszykówce i po prostu zasługują na koszykówkę na najwyższym poziomie - wyjaśnia.

Jak wyglądał sam turniej zdaniem szkoleniowca? - Z takich meczów, jak we Wrocławiu przeciwko Lietuvosowi Rytas czy Maccabi, mój zespół wyniesie więcej niż z najlepszego treningu - zauważa. - Graliśmy przy pełnej hali ze znakomitymi rywalami. Nie określiłbym naszej gry i naszego występu jako świetnego, ale mogę powiedzieć, że zaprezentowaliśmy się dobrze - kończy Winnicki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×