MŚ koszykarek grupa F: Szczęśliwa dogrywka Brazylii, Hiszpania i Rosja pokazały moc

W grupie F Brazylia po niesamowitym meczu i dogrywce pokonała Japonię i zapewniła sobie awans do ćwierćfinałów. W drugim meczu niepokonane dotychczas Hiszpanki pokazały swoją ogromną siłę w starciu z gospodyniami turnieju wygrywając różnicą 20 punktów. W ostatnim meczu dnia Rosjanki pewnie pokonały Koreanki, ale wysokie zwycięstwo zapewniły sobie dopiero po przerwie.

W tym artykule dowiesz się o:

Od początku spotkania rywalizacja była bardzo wyrównana, a mecz interesujący. Po pięciu minutach Brazylia prowadziła 14:11, ale nikt nie przeważał. Pierwsza kwarta upłynęła w interesującej walce pomiędzy zespołami, gdzie było widać, że to starcie o być albo nie być w walce o medale. Remis w spotkaniu był co chwilę, a Japonki szukały swojej szansy, aby uciec Canarinhos choć na kilka punktów. Brazylia jednak też zamierzała zdobyć dwa punkty w tym meczu. W zespole z Azji doskonale grały wysoka Suwa i Sakurada popisująca się rzutami z dystansu, a w Brazylii szczególnie Santos i Castro. W ciągu kilku minut obie drużyny stawiały taki opór, że atakujący zespół miał problem ze zdobyciem punktem. To jednak Japonki prowadziły 31:35. Koleżanki Yuko Ogi zbierały piłki pod koszem rywalek i zdobywały natychmiast punkty. To zaskakiwało, bo niższe Azjatki były na straconej pozycji pod koszem, a mimo to przeważały w tym elemencie gry. Wciągu drugiej kwarty Japonkom udała się ucieczka i powiększyły swoją przewagę do 48:40 i przy tak grającej reprezentacji z Azji Canarinhos mogą mieć problem z odrobieniem strat.

Rywalizacja była emocjonująca i interesująca a najlepszymi zawodniczkami obu ekip była Castro po stronie Brazylii i Suwa po stronie Japonii.

Brazylia zdołała odrobić część strat i nawiązać walkę z doskonale dysponowanymi Japonkami. Po 8 minutach trzeciej kwarty wynik 59:60 pozwalał jeszcze zachować szansę na zwycięstwo. Najbliższe minuty zapowiadały niezwykłe wrażenia koszykarskie.

W czwartej kwarcie zgodnie z przewidywaniami walka była niesamowita. Brazylia zdołała wyrównać i 7 minut przed końcem spotkania mecz zaczynał się na nowo. Japonia swojej szansy szukała w rzutach za trzy, a Brazylia próbowała wciągnąć rywalki do walki pod koszem. Wciąż wynik był zbliżony do remisu i o zwycięstwie miały zadecydować ostatnie minuty. Zaczęło być nerwowo i nie tylko na ławkach trenerskich.

Szybkość i świeżość Japonek zadziwiała i wprawiała w zachwyt. 3:22 minuty przed końcem spotkania Azjatki prowadziły 74:69, a Brazylia starała się odwrócić losy zwycięstwa na swoją korzyść. 2:17 minuty przed końcem spotkania przy wyniku 71:76 Brazylijki załamane szukały recepty na przeciwniczki. Azjatki nie zamierzały skupić się tylko na obronie wyniku, ale odskoczyć na bezpieczną przewagę.

48:87 sekundy do końca, a wynik 75:76 i wielkie emocje na koniec spotkania. Ta rywalizacja o awans do ćwierćfinałów rozbudzała do czerwoności. Doskonałe widowisko zafundowały kibicom obie drużyny.Adriana Pinto popełniając piąte przewinienie na 13:66 sekundy przed końcem opuściła parkiet, a prowadząc jednym punktem Japonki miały wykonywać rzuty osobiste. Japonki nie pomyliły się i wykorzystały oba. JEdnak w ostatniej chwili Brazylia rzutem za trzy wyrównała wynik i czekał nas kolejny doliczony czas.

Dodatkowe pięć minut miało rozstrzygnąć o zwycięstwie. Emocje sięgały zenitu. Sprytna Oga tańczyła pod koszem walcząc o każdy punkt, faul i piłkę dla swojej drużyny. A co najważniejsze skutecznie rzucała rzuty osobiste. Brazylia jednak utrzymywała kontakt, a nawet prowadziła jednym punktem. Wynik co chwilę się zmieniał, to na korzyść jednych to na drugich. 1:25 minuty i większa odporność psychiczna miały zadecydować o zwycięstwie. Publiczność zadowolona z takiego obrotu rzeczy kibicowała obu zespołom. Ostatnie sekundy i nadal remis. A na 12:35 sekundy przed końcem Japonia przegrywała 92:91. Castro i De Souza grały jak marzenie. Jedna z 24 punktami, a druga z 31 były bohaterkami swojego zespołu.

I na 1:13 sekundy przed końcem Brazylia miała rzuty osobiste, z których wykorzystała jeden. To jednak wystarczyło im do zwycięstwa.

Brazylia - Japonia

93:91

(24:24, 16:24, 21:24, 27:26, 15:13)

Brazylia: Pinto Adriana 2, Santos Luz Helen 9, Gustavo Rocha Karen 10, Nascimento Franciele 0, Castro Marquez Iziane 24, Dantas Do Amaral Damiris 5, Gustavo Rocha Silvia 11, Neves Beling Fernanda 0, Marcal Palmira 0, Santos de Oliviera Alessandra 0, De Souza Machado Erika 32, Santos Muller Kelly 0

Japonia: Yuko Oga 23, Ayumi Suzuki 2, Al Mitani 18, Yoko Nagi 4, Maki Takada 0, Hiromi Suwa 22, Yoshie Sakurada 15, Sachiko Ishikawa 0, Asami Yoshida 7, Saori Fujijoshi 0

Niezwykły pojedynek pomiędzy niepokonaną dotąd Hiszpanią a gospodarzami turnieju Czeszkami sprawił, że hala wypełniła się po brzegi. Spotkanie tych dwóch zespołów miało potwierdzić siłę Hiszpanek i sprawdzić potencjał Czeszek.

Viteckova otworzyła wynik spotkania i to Czeszki dominowały od pierwszych minut przy zagłuszającej publiczności. Długo jednak taki stan nie utrzymał się i Hiszpanki szybko doprowadziły do remisu. Oba zespoły toczyły niesawity bój o każdy centymetr parkietu. Czeszki od pierwszych minut narzuciły wysokie tempo, a utrzymanie go do końca będzie kosztowało obie drużyny wiele sił. To już jednak walka o ćwierćfinał. Mecz podnosił adrenalinę.

Drużyna Lubora Blazka dysponująca doskonalne sprawującymi się na turnieju zawodniczkami w obronie skutecznie powstrzymywał Hiszpanię. Czyżby trener Czeszek znalazł sposób na Hiszpanię?

Pierwsza kwarta pokazała, że Czeszki swojej szansy upatrują w grze z dystansu i wysokim tempie prowadzonej gry. Taka strategia dawała im prowadzenie i po 10 minutach spotkania mieliśmy 13:18.

W drugiej kwarcie jednak Valdemoro z Sancho Lyttle odwróciły losy spotkania na swoją korzyść i po 14 minutach gry Hiszpania prowadziła sześcioma oczkami. Ale Czeszki mają w szeregach Hanę Horakovą, która potrafi poprowadzić zespół jak nikt inny. Desperackimi akcjami odbierała piłkę pod koszem nawet Sancho Lyttle.

Hiszpanki nie miały szczęścia i piłka wypadała im z kosza, a mimo to prowadziły wysoko jak na tak wyrównane spotkanie. Po połowie meczu był wynik 37:32. Czeszki zaskakiwały. Nie dały się pożreć Hiszpankom, a nawet wielokrotnie to one dyktowały tempo.

Gra stała się ostra, a pomiędzy trenerami dochodziło do ostrej wymiany zdań na co musiał zareagować sędzia. Tymczasem Czeszki zniwelowały straty do jednego punktu. Sędziowie nie sprzyjali Czeszkom. A one wspinały się na wyżyny swoich umiejętności. Powstrzymanie Hiszpanek w trzeciej kwarcie i kontaktowy wynik pozwalałby Czeszkom na wygranie tego meczu.

Czeszki rozgrywały najlepszy swój mecz na mistrzostwach. Wciąż pozostawały w walce o zwycięstwo, a ich nieustępliwość i walka o każdą piłkę była nadzwyczajna. Wynik 54:49 był niespodzianką, a jeszcze większą postawa wszystkich Czeszek. Po trzech kwartach wynik 60:53 stawiał na wygranej pozycji Hiszpanki. Trudno było przypuszczać, żeby Czeszki zdołały odrobić aż i tylko siedem punktów przeciwko tak doskonałej drużynie.

Pod koniec spotkania po kilku przynajmniej kontrowersyjnych decyzjach sędziów Hiszpania zaczęła zyskiwać przewagę i na 5 minut przed końcem meczu prowadziła 68:53. Jednakże to także wiele błędów reprezentacji Lubora Blazka przyczyniło się do tego, że spotkanie układało się po myśli zespołu Jose Hernandeza.

Końcówka należała do Hiszpanii. Ten zespół dominował i raz po raz dokładał pubkty powiększając swoją przewagę. Z reprezentacji Czech jak gdyby zeszło powietrze i straciły wiarę w zwycięstwo. Najlepszą zawodniczką meczu była Amaya Valdemoro, a wynik spotkania to 77:57

Hiszpania - Czechy

77:57

(13:18, 24:14, 23:21, 17:4)

Hiszpania: Amaya Valdemoro 25, Sancho Lyttle 18, Alba Torrens 14, Anna Montanana 11, Elisa Aguilar 3, Laia Palau 2, Anna Cruz Lebrato 2, Cindy Lima 2, Marta Fernandez 0, Nuria Martinez 0, Nicholls Laura 0, Lucila Pascua 0

Czechy: Eva Viteckova 16, Michaela Ferancikova 13, Hana Horakova 9, Ilona Burgrova 6, Katerina Elhotova 5, Ivana Vecerova 4, Veronika Bortelova 2, Petra Kulichova 2, Edita Sujanova 0, Marketa Bednarova 0, Tereza Peckova 0, Jana Vesela 0

Mecz Korei z Rosją był ostatnim w grupie F drugiego dnia 1/8 finałów. Osłabiona Korea z potęgą Rosji stawiana była na pozycji przegranej, ale ku wielkiemu zdziwieniu pierwsza kwarta zakończyła się remisem obu ekip po pięknej grze na parkiecie. Rosjanki w najmocniejszym składzie miały problem sprostać ambitnej Korei.

Korea grała nie tylko niezwykle skutecznie, ale przede wszystkim miały dobrą strategię na zespół Borysa Sokołowskiego. To miało być łatwe zwycięstwo dla Rosjanek przed meczem z Hiszpanią, ale takim nie było.

Na 5:33 minuty przed końcem połowy Korea prowadziła z Rosją 26:24 i umiejętnie powstrzymywała niezwykle mocne Rosjanki. Korea sprawiała wrażenie, że ten mecz kontroluje. Trener Rosjanek wychodził z siebie żeby zmotywować swoje zawodniczki. Rosja musiała zlekceważyć przeciwnika, a ilość błędów jakie popełniały wręcz przytłaczała.

Połowa zakońćzyła się wynikiem 28:29, co było wielkim sukcesem Korei i upokorzeniem kandydata do medalu - Rosji. Jeżeli Koreanki wygrałyby ten mecz byłyby bliskie awansu do ćwierćfinałów. Rosja natomiast nie miała nawet chwili odpoczynku. Mecz, który miał być walką do jednego kosza stał się kolejnym niesamowitym widowiskiem drugiego dnia 1/8 finałów.

W drugiej połowie Rosjanki chciały odrobić straty, a ich trener był zdenerwowany jak na żadnym innym meczu dotychczas podczas mistrzostw. Upływały kolejne minuty, a Korea nadal utrzymywała kontakt z lokomotywą transsyberyjską.

Borys Sokołowski do walki zaprzęgł najmocniejsze zawodniczki i próbował pokonać Azjatki wysokimi zawodniczkami jak Maria Stepanova. W trzeciej kwarcie osłabione brakiem podstawowych zawodniczek Koreanki traciły jednak punkty, a Rosja zyskiwała przewagę. Niższe Azjatki miały problem w walce pod koszem i na 4:11 minut przed końcem trzeciej odsłony na tablicy wyników było 36:45.

Powoli jednak Rosjanki zyskiwały coraz większą przewagę i niespodzianka z wygraną Korei stawała się nierealna. Trzecią kwartę wygrały zdecydowanie podopieczne Borysa Sokołowskiego i wynik 38:54 odzwierciedlał sytuację na parkiecie.

W czwartej kwarcie zawodniczki z Rosji całkowicie zdominowały rywalki i nie pozostawiły im cienia nadziei na zwycięstwo. Po słabszym początku zaczęły grać na wysokim poziomie, ale w całym meczu obnażyły swoje słabe punkty. Rosja wygrała ten mecz pozostając niepokonanym zespołem. Wynik również nie pozostawia złudzeń: 48:81

Korea - Rosja

48:81

(16:16,28:29, 10:25, 10:27)

Korea: Sin Jung-Ja 14, Beon Yeon Ha 10, Kim Danbi 8, Kim Kwe Ryong 6, Kim Ji Yoon 6, Kim Bo Mi 4, Jung Sun-Hwa 0, Lee Mi Sun 0, Lim Yung Hui 0, Jung Sunmin 0, Park Jung Eun, Kang Young Suk 0

Rosja: Maria Stepanova 14, Elena Danilochkina 12, Tatiana Vidmer 10, Svetlana Abrosimova 10, Olga Arteshina 9, Ilona Korstin 8, Marina Kuzina 7, Irina Osipova 5, Natalia Vieru 4, Rebekka Hammmon 2, Natalia Zhedik 0, Irina Sokolovskaya 0

Tabela

MscDrużynaMPKTZPBilans
1 Hiszpania 5 10 5 0 396:278
2 Rosja 5 10 5 0 375:275
3 Czechy 5 8 3 2 338:310
4 Brazylia 5 7 2 3 343:370
5 Korea 5 7 2 3 311:387
6 Japonia 5 6 1 4 332:389
Źródło artykułu: