Geno Auriemma: Zagramy, jak gdyby był to mecz o złoto

Ostatnim meczem drugiego etapu czeskich mistrzostw świata koszykarek w grupie E będzie rywalizacja dwóch największych faworytów do tytułu, czyli Amerykanek i Australijek. Co prawda ten mecz nie ma żadnego znaczenia, ale USA podchodzi do niego bardzo poważnie. Ambicja i mentalność nie pozwala bowiem podopiecznym Geno Auriemmy na odpuszczanie meczu. Zresztą sam trener przyznaje dokładnie to samo.

W tym artykule dowiesz się o:

Obie reprezentacje rozegrały do tej pory po pięć spotkań. Obie też nie zaznały jeszcze smaku porażki, wygrywając swoje mecze lekko, łatwo i przyjemnie. Co prawda Australijki we wtorek musiały się nieco zmobilizować w meczu z Francuzkami, ale gdy tylko do ataku ruszyły Penny Taylor i Lauren Jackson, szybko nadzieje Trójkolorowych na sprawienie niespodzianki zostały rozwiane. Teraz Opals czeka mecz z Amerykankami, które mają za cel kolejną wygraną.

Bardzo dużo w tym spotkaniu zależeć będzie od postawy amerykańskich podkoszowych, czyli Tiny Charles oraz Sylvii Fowles. To one będą musiały zdominować walkę pod koszami, co jest główną bronią teamu z Antypodów. - Każdy jest już trochę zmęczony i może chciałby odpocząć, ale na to przyjdzie czas. Wygrana w meczu z Australią doda którejś z drużyn pewności siebie - mówi Charles. - Spodziewam się, że spotkanie to będzie bardzo fizyczne i toczone w niezwykłym tempie - dodaje Fowles. - Australia ma znakomity zespół, a my musimy pokazać wszystko co najlepsze i być gotowe na twardą walkę.

Jako że mecz ten nie ma żadnego znaczenia dla obu zespołów, można przypuszczać, że dojdzie do pewnego rodzaju "szachów", żeby nie odkryć się taktycznie przed potencjalnym kolejnym pojedynkiem pomiędzy tymi drużynami. Innego zdania jest Geno Auriemma. - Wszyscy mówią, że jeszcze się spotkamy, ale przecież wcale tak nie musi być i może to być nasza jedyna konfrontacja na tym turnieju - mówi trener Amerykanek. Jak sam zresztą przyznaje, kombinacje nie zawsze są dobrą sprawą. - Widziałem na turniejach już niejednokrotnie, jak ktoś wybierał sobie rywali i specjalnie przegrywał, a potem różnie się to kończyło. U nas czegoś takiego z pewnością nie będzie - dodaje Auriemma. - Myślę, że każdy chce wygrać to spotkanie i obie drużyny podejdą do niego, jak gdyby był to mecz o złoty medal, pomimo faktu, że nie ma on przecież żadnego znaczenia dla nikogo.

Trener Amerykanek jest mocno zmobilizowany do odniesienia kolejnego zwycięstwa, ale też z uznaniem wypowiada się na temat przeciwnika. - Australijki znają się doskonale i tworzą znakomitą drużynę. Lauren Jackson to prawdziwa gwiazda tego zespołu, którą doskonale znam, ale to Penny Taylor jest kluczem tej reprezentacji. To największe zagrożenie i znakomita koszykarka, którą trzeba wyłączyć marząc o zwycięstwie - kończy Auriemma.

Komentarze (0)