Michał Sikora: Każdy może być liderem

W ubiegłym sezonie Olimp MKS Startowi Lublin zabrakło niewiele, aby awansować do fazy play-off. Bogatsza o te doświadczenia drużyna już wie, jak nie pozwolić sobie na ponowną wpadkę i należeć do czołówki I ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Już pierwszy mecz potwierdził, że Michał Sikora jest w dobrej formie. Nie tylko często asystował, ale i najlepiej punktował przy wysokiej skuteczności. - Nie ukrywam, że dobrze mi się grało. Wpadło parę rzutów, czułem się pewnie. Widać, że po kontuzji z tamtego roku nie ma już śladu i oby tak dalej - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia rozgrywający Olimp MKS Startu.

Większość nowych koszykarzy grała w lubelskim zespole podczas przedsezonowych turniejów, lecz w lidze jeszcze się nie wykazała. Również Przemysław Łuszczewski potrzebuje czasu, by wrócić do optymalnej dyspozycji. - Michał Aleksandrowicz pokazał się z bardzo dobrej strony w obronie. W ataku, w pierwszej połowie mu nie szło, ale w drugiej już się poprawiło. Przemek (Łuszczewski - przyp. red.) potrzebuje jeszcze dwóch-trzech tygodni. Po pierwsze, nie trenował dwa tygodnie, bo rozwiązywał kontrakt w Koszalinie. Po drugie, musi jeszcze poznać charakter zawodników. Piotrek (Jagoda - przyp. red.) wrócił po kontuzji, praktycznie cały tydzień nie trenował. Poczekajmy z ocenami, bo to za wcześnie - uważa kapitan lubelskiej drużyny.

Tuż po podpisaniu kontraktu przez Łuszczewskiego część ekspertów od razu wykreowała go na nowego lidera Olimp MKS Startu. Tymczasem to Sikora urasta do miana najważniejszej postaci w drużynie, mimo że sam nie wywyższa się ponad kolegów. - Myślę, że nie wykreował się żaden lider. A nawet jeśli będzie, to nie jest tak, że każdy gra pod niego. Raz ja będę liderem, drugi raz Łukasz Kwiatkowski, Paweł Kowalski czy Przemek Łuszczewski. Ostatnio Adam Myśliwiec pokazał się z bardzo dobrej strony w końcówce. Myślę, że każdy może być liderem w każdym meczu - przekonuje 30-letni rozgrywający.

Komentarze (0)