To była prawdziwa bitwa - komentarze po meczu Artego Bydgoszcz - Lotos Gdynia

Koszykarki Artego Bydgoszcz po dramatycznym spotkaniu pokonały po dogrywce Lotos Gdynia 87:83. Głównym architektem sukcesu prócz kibiców był niesamowity rzut w końcówce czwartej kwarty Stephanie Raymond.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Nikołaj Tanasiejczuk (trener Lotosu): Artego po prostu wykorzystało swoją szansę w dogrywce i my nie mogliśmy ich już później dogonić. Było to dla nas bardzo ciężkie spotkania, gdyż już trzeci raz z rzędu gramy na wyjeździe. Bilans dwóch porażek i jednego zwycięstwa w Pruszkowie pokazuje, że jest przed nami jeszcze sporo pracy. Są także słabe strony, choć już w najbliższym czasie ten młody zespół powinien wreszcie zaskoczyć i prezentować się na miarę oczekiwań.

Daria Mieloszyńska (kapitan Lotosu): W niedzielny wieczór w Bydgoszczy to była prawdziwa bitwa. Zgadzam się z tym, że właśnie takie potyczki pokazują nasze słabości i właśnie nad nimi musimy popracować. Porażki w dogrywce zawsze bolą, tym bardziej, że straciliśmy na dodatek kontuzjowaną Milka Bjelica, która jest kluczową postacią w naszej ekipie.

Adam Ziemiński (trener Artego): To była niezła gratka dla kibiców, bowiem właściwie do końca był to mecz na styku. Wygrana nad mistrzem Polski cieszy, gdyż nie zawsze zdarza się taka okazja. Właściwie w tej grze błędów ''trójką'' Stephanie nas uratowała, choć wcześniej niektóre jej decyzje mogły narobić nam wiele niepotrzebnych nerwów. Moim zdaniem dogrywkę wygraliśmy zasłużenie, bo w niedzielę walczyliśmy o każdą piłkę, czego zabrakło podczas derbów w Toruniu. Jeśli poprawimy dyscyplinę gry, to z taką ofiarną defensywą jesteśmy w stanie z każdym podjąć odpowiednią walkę, choć oczywiście nie zawsze uda się wygrać. Ci którzy nie przyszli, niech żałują.

Monika Sibora (kapitan Artego): Mam nadzieję, że ze zdrowiem Milki Bjelicy będzie wszystko dobrze. Każda z nas dołożyła swoją małą cegiełkę do wygranej. Na przykład słabo zawody rozpoczęła Lori Crisman, która potem w końcówce zaprezentowała świetną obronę. Stephanie Raymond również odblokowała się po kiepskim początku. Cenne punkty dołożyła Agnieszka Szott. Również wielkie brawa należą się naszym kibicom. Pozostaje mieć nadzieję, że tak wszystko będzie wyglądać w kolejnych potyczkach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×