My faworytem? Zachowajmy z tym ostrożność - rozmowa z Maciejem Raczyńskim, obrońcą Zastalu Zielona Góra

Po ostatnim zwycięstwie nad mistrzem kraju z Gdyni, w sobotę Zastal zagra z drugim obok siebie beniaminkiem, który wygrał na inaugurację - Siarką. - Pokonanie Asseco Prokomu było naszym sukcesem, ale to już minęło, jest za nami. Teraz myślimy o kolejnym rywalu - mówi dla portalu SportoweFakty.pl obrońca ekipy z Zielonej Góry Maciej Raczyński.

Mateusz Stępień: Najbliższy rywal Zastalu - Siarka Tarnobrzeg, nie kojarzy chyba wam się najlepiej patrząc na zeszły sezon w pierwszej lidze?

Maciej Raczyński: Od tamtych rozgrywek u nas, jak w Siarce wiele się zmieniło. Doszło do wielu roszad w składach, są nowi zawodnicy, w tym dużo obcokrajowców. Zmienił się styl gry obu drużyn. Nie porównywałbym więc tych sezonów do siebie.

Wasz bilans z poprzedniego sezonu z tym zespołem: 1-3, także nie będzie istotny?

- Raczej nie. Dwa z tych czterech spotkań odbyły się w finale, a jego zwycięzca oprócz tego, że zakończył rozgrywki jako pierwszy w tabeli, nic więcej nie zyskiwał. Rozstrzygnięcia o tym, kto awansuje, zapadły już wcześniej - obie drużyny miały grę w TBL w kieszeni. Natomiast przegrana z rundy zasadniczej była dość pechowa (72:73 - przyp.red). Dlatego nie przywiązywałbym do tego bilansu większej wagi.

Drużyny Zastalu i Siarki, które są beniaminkami, pozytywnie zaskoczyły na inaugurację TBL wygrywając swoje mecze. Był to jednorazowy przebłysk, czy raczej należy spodziewać się dobrej postawy tegorocznych nowicjuszy w lidze?

- Chciałbym, by sprawdził się ten drugi scenariusz, zwłaszcza w naszym wypadku. Dobrze przepracowany okres przygotowawczy powinien przynieść dobre skutki, a myślę, że tak właśnie zrobiliśmy podczas ostatniej letniej przerwy. Mamy dobry, ciekawy zespół, drzemie w nas potencjał.

Dzięki zwycięstwu nad mistrzem kraju - Asseco Prokomem, przez wielu jesteście stawiani w roli faworyta najbliższego spotkania z Siarką. Potwierdza to pan?

- Trudno powiedzieć, czy tak będzie. Zachowałbym ostrożność w wskazywaniu faworyta w tym wypadku. Może przecież stać się tak, że konfrontacja z Siarką będzie dla nas trudniejsza od tej z Asseco Prokomem. O tym meczu z gdynianami staramy się już nie myśleć. To minęło, i dla nas liczy się tylko rywalizacja przeciwko Siarce.

Ogrywając Asseco Prokom, sprawiliście podobną niespodziankę do tej z sezonu 2007/2008, kiedy także beniaminek - Górnik Wałbrzych pokonał wicemistrza Polski PGE Turów Zgorzelec.

- Zwycięstwo nad takim rywalem, jak Asseco, to duży sukces. W końcu od kilku lat z rzędu ta drużyna jest mistrzem Polski! A że przeciwko nam wystawił w większości polski skład, nie było to zależne od nas. Była to ich decyzja. My zrobiliśmy swoje, czyli walczyliśmy przez całe 40 minut. I wygraliśmy.

Zapewne inaczej wygląda wasze przygotowanie się do meczu z Siarką, niż do spotkania z Asseco Prokomem, bo w przypadku gdynian, do końca nie było pewne, w jakim składzie wystąpią.

- Na pewno tak. Przed starciem z Asseco zajmowaliśmy się bardziej swoją drużyną, a nie rywala, bo jak pan wspomniał, jego kadra była dla niewiadomą. W przypadku zespołu z Tarnobrzega jest inaczej. Wiemy, kto przyjedzie, czego się możemy spodziewać po tym zespole. Będziemy przygotowani na 100 proc.

Co może być waszym atutem w sobotniej potyczce?

- Na pewno własna hala, no i nasi kibice. Ostatnio stworzyli wspaniałą atmosferę, i mam nadzieję, że licznie stawią się również w sobotę, pomagając nam w trudnych momentach. A przy takiej publiczności nie pozostaje nam nic, jak walczyć dla niej z całych sił. Poza tym, naszą siłą jest gra zespołowa, dobrze zorganizowana postawa w defensywie, a potem skutecznie wyprowadzane kontrataki. To mogą być elementy, dzięki którym będziemy zdobywać dużo punktów.

Komentarze (0)