Zabrakło niewiele - relacja z meczu AZS Radex Szczecin - Sportino Inowrocław

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sportino wygrywa już czwarte kolejne spotkanie ligowe. W Szczecinie kibice kolejny już raz zobaczyli emocjonujące do ostatnich sekund widowisko. Zawodnikom AZS-u zabrakło jednak koncentracji w końcówce czwartej kwarty. Po meczu walki inowrocławianie okazali się lepsi zwyciężając 83:82.

Przed meczem ciężko było wskazać murowanego faworyta. Sportino w ubiegłym sezonie występowało w Tauron Basket Lidze oraz zwyciężyło w trzech ostatnich kolejkach ligowych. W tym sezonie nie pokazało jednak jeszcze nic, co wywołałoby wielką tremę w zespole szczecinian. Kibice oraz trener AZS-u Zbigniew Majcherek spodziewali się trudnego spotkania. Nikt nie skazywał jednak drużyny ze Szczecina na pewną porażkę.

Goście rozpoczęli z rozmachem. Pierwsza kwarta spotkania została zdominowana przez Sportino. Gospodarzom nie wychodziło praktycznie nic. Brak pomysłu na grę i łatwe straty spowodowały, że przyjezdni zaczęli uciekać. Na tablicy wyników mogliśmy zobaczyć między innymi 12:2 i 22:7 dla Sportino. W drużynie z Inowrocławia świetnie w mecz weszli Wiaczesław Rosnowski i Łukasz Żytko. Obaj punktowali w tej kwarcie za trzy. Bardzo dobrze radził sobie także Wojciech Żurawski. Po stronie AZS-u sytuację starał się ratować Maciej Majcherek. Gospodarze poderwali się do walki pod koniec pierwszej odsłony gry. Skrzydła podcięło im przyznanie pięciu rzutów osobistych dla Sportino. W ostatniej akcji tej kwarty Michał Dudek sfaulował rzucającego za trzy Żytkę. Po dyskusji z arbitrem ukarany został dodatkowo przewinieniem technicznym. Gracz gości wykorzystał trzy rzuty. AZS po pierwszej części przegrywał 16:30.

Druga kwarta to dominacja Radeksu. Szczecinianie bez kompleksów odrabiali straty. Trenerowi Majcherkowi udało się zmotywować zawodników. Na boisku we wszystkich aspektach gry górą byli gospodarze. Świetna obrona, kreatywna gra zespołowa i skuteczność, która pozwoliła dogonić przyjezdnych. Dzięki punktom Macieja Majcherka i Stanisława Prusa udało się wygrać tę kwartę 18:6. Na tablicy wyników natomiast 34:36 prowadzili dalej goście.

Trzecia kwarta to wciąż bardzo dobrze grający Radeks. Podnieśli się za to goście i mecz stał się w końcu wyrównaną rozgrywką. Akcje AZS-u napędzał Pacocha będąc równocześnie skutecznym egzekutorem. Dobre zawody rozgrywał Maciej Sudowski, wyrastający na jeden z solidniejszych filarów akademików tego dnia. W Sportino bardzo skuteczny był Żurawski, który nie marnował żadnych okazji na zdobycie punktów bądź zbiórkę. Gospodarze mieli także cały czas problem z zatrzymaniem Rosnowskiego i Aleksandra Lichodziejewskiego. Po trzech kwartach w Szczecinie był remis 61:61.

Ostatnia cześć spotkania prowadzona była w tempie podobnym do poprzedniej. Żadna z ekip nie była w stanie uciec rywalowi. Bezbłędnie radził sobie Sudowski. Goście jednak uzyskali minimalne prowadzenie. Akademicy musieli nadrabiać stratę. W doskonałej sytuacji szczecinianie znaleźli się po faulu technicznym Rosnowskiego. Celne rzuty osobiste Macieja Majcherka i niestety po chwili niecelna próba za trzy. Straty momentalnie odrobił Jacek Sulowski. Największe emocje miały jednak dopiero nadejść. Na minutę przed zakończeniem spotkania AZS prowadził 80:79. Piłkę rozgrywał Pacocha, w łatwy sposób odebrał mu ją jednak Sulowski i wyprowadził Sportino na jednopunktowe prowadzenie. Szybko odpowiedział gracz akademików - Sudowski i gospodarze znów byli górą. Na 7 sekund przed końcem to jednak znów Sportino za pomocą Żurawskiego było bliżej zwycięstwa. Los szczecinian miał w rękach Pacocha. Niie udało mu się jednak umieścić piłki w obręczy.

AZS Radex Szczecin - Sportino Inowrocław 82:83 (16:30, 18:6, 27:25, 21:22)

AZS: Maciej Sudowski 21, Maciej Majcherek 18, Łukasz Pacocha 15, Tomasz Balcerek 10, Paweł Podgalski 6, Stanisław Prus 6, Michał Dudek 4, Michał Majcherek 2, Jakub Michalski 0

Sportino: Wojciech Żurawski 18, Aleksander Lichodziejewski 17, Wiaczesław Rosnowski 15, Łukasz Żytko 15, Jacek Sulowski 14, Paweł Mowlik 2, Tomasz Piotrkiewicz 2, Wojciech Kus 0, Maciej Strzelecki 0, Hubert Wierzbicki 0

Źródło artykułu: