Wisła Can Pack nie do zatrzymania - relacja z meczu Wisła Can Pack Kraków - ŁKS Siemens AGD Łódź

Tego wszyscy się spodziewali, ale nikt nie wiedział, w jakich rozmiarach koszykarki spod znaku Białej Gwiazdy sięgnął po kolejną wygraną na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy. Ostatecznie piątą wygraną w sezonie krakowianki osiągnęły wygrywając aż 80:43. Można zatem śmiało powiedzieć, że team z Łodzi był po prostu bez szans w starciu pod Wawelem z jednym z największych kandydatów do mistrzowskiego tytułu w sezonie 2010/2011.

- Nie lekceważymy żadnego rywala i do każdego meczu podchodzimy z wielkim szacunkiem - mówiła przed meczem z ŁKS Siemens AGD Łódź Ewelina Kobryn, podstawowa środkowa Wisły Can Pack Kraków. Co prawda zawodniczki spod znaku Białej Gwiazdy wystąpiły w meczu z ŁKS Siemens AGD Łódź w roli zdecydowanego faworyta, ale zagrały na wysokich obrotach.

Już pierwsze minuty meczu pokazały, że to podopieczne Jose Ignacio Hernandeza będą dyktowały warunki gry. Po 4 minutach gry było 9:0 i w zasadzie wszystkie emocje opadły. Gospodynie grały znakomicie w defensywie, której nie potrafiły sforsować przyjezdne. Aktywnie grały Erin Phillips oraz Kobryn, a po 10 minutach gry było już 18:7 dla gospodyń.

Koszykarki Wisły Can Pack znakomicie grały przede wszystkim w obronie. Łodzianki nie były w stanie sforsować defensywy Białej Gwiazdy i już po pierwszej połowie meczu miały na swoim koncie 16 strat, z czego 14 poszło "w ręce" krakowianek. Dobrze do gry wprowadziła się przede wszystkim Janell Burse, która pauzowała w spotkaniu z UTEX ROW, a głównie dzięki niej krakowianki do szatni na przerwę schodziły prowadząc różnicą 21 punktów.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a gospodynie spokojnie kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie oraz wynik na tablicy wyników. W trzeciej kwarcie na parkiecie dominowała Burse, która nie tylko zdobywała punkty i zbierała piłkę z tablicy, ale i seryjnie przechwytywała piłki. Po trzydziestu minutach gry było 57:29 i w zasadzie wszystko było jasne.

Ostatni ćwiartka nie zmieniła już zupełnie niczego. Gospodynie grały swoje i spokojnie punktowały rywala. Ostatecznie ekipa dowodzona przez hiszpańskiego trenera wygrała aż 80:43 i spokojnie utrzymała prowadzenie w ligowej tabeli.

Najskuteczniejszą zawodniczką meczu okazała się Erin Phillips, która w każdym kolejnym spotkaniu prezentuje lepszą formę. Po wyczerpujących przygotowaniach z kadrą Australii do mistrzostw świata oraz samym turnieju, Phillips gra coraz lepiej i udowadnia to w każdym kolejnym występie z Białą Gwiazdą na piersi.

Wśród pokonanych trudno kogokolwiek wyróżnić, bo łodzianki pomimo bardzo ambitnej gry nie były w stanie nawet przez chwilę przeciwstawić się faworyzowanym rywalkom. Ekipę Mirosława Trześniewskiego już w przyszłym tygodniu czeka mecz o życiu, w którym zmierzą się z ekipą UTEX ROW Rybnik.

Krakowiankom w wygranej nie przeszkodził nawet brak w składzie Magdaleny Leciejewskiej, która przed trzema dniami była najlepszą zawodniczką Białej Gwiazdy w starciu z rybnickim ROW-em. Tym razem jej miejsce pod koszem zajęła Janell Burse, która grając nawet od razu po kontuzji, jest silnym punktem zespołu z byłej stolicy Polski.

Wisła Can Pack Kraków - ŁKS Siemens AGD Łódź 80:43 (18:7, 19:9, 20:13, 23:14)

Wisła Can Pack: Erin Phillips 17, Gunta Basko 14, Ewelina Kobryn 12 (10 zb), Katarzyna Krężel 9, Andja Jelavic 8, Janell Burse 8, Paulina Pawlak 6, Dorota Gburczyk-Sikora 4, Agnieszka Śnieżek 2, Maja Vucurovic 0

ŁKS Siemens AGD: Magdalena Losi 12, Leona Jankowska 9, Ugochukwu Oha 8 (10 zb), Neli Pasheva 6, Alena Novikava 5, Dorota Sobczyk 3, Roksana Schmidt 0, Marta Hylewska 0

Komentarze (0)