Lubię grać pod presją - rozmowa z Łukaszem Muszyńskim, nowym zawodnikiem Górnika Wałbrzych

Mając 19 lat Muszyński występował w Polonii Warszawa obok takich zawodników jak: Walter Jeklin, Leszek Karwowski czy Jarrod Gee. Jego przygoda jednak nie trwała zbyt długo z przyczyn pozasportowych. Dziś 10 lat później, możemy go oglądać na zapleczu TBL w barwach Górnika Wałbrzych. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, opowiada o nowej drużynie, wymaganiach jakie stawia przed nim nowy zespół, a także o przygodzie z Ekstraklasą.

Mateusz Zborowski: Łukasz, za Tobą debiut w barwach Górnika. Do tej pory występowałeś na parkietach drugoligowych, jak oceniasz ten przeskok na zaplecze Ekstraklasy i różnicę poziomów dzielącą obie ligi?

Łukasz Muszyński: Na wstępie chciałbym wspomnieć, że mam za sobą grę w Ekstraklasie jednak było to 10 lat temu, dlatego ten przeskok nie był drastyczny, ale odczuwalny. W I lidze gra się bardziej siłowo, zawodnicy mają lepsze warunki fizyczne i widać różnicę doświadczenia. Wymagania na pewno wzrosły tak dla poszczególnych zawodników jak i dla przygotowania taktycznego drużyny.

Wspomniałeś o epizodzie w Ekstraklasie. Co więc stanęło na przeszkodzie, że pomimo występów na najwyższym szczeblu w dość młodym wieku ta przygoda dosyć szybko się zakończyła?

- To był epizod kiedy miałem zaledwie 19 lat. Wtedy w klubie dochodziło do częstych zmian na stanowisku trenera i także wśród zawodników. Ciężko mi powiedzieć co zadecydowało, że nie przedłużono ze mną kontraktu mimo wcześniejszych zapewnień.

Jakie wymagania i oczekiwania stawia przed Tobą nowy zespół i trener Arkadiusz Chlebda?

- Zostałem sprowadzony na pozycję silnego skrzydłowego i centra, dlatego moją rolą będzie głównie walka w obronie i na tablicach, ale też w ataku mogę być przydatnym zawodnikiem.

Jak przebiega współpraca w nowym otoczeniu, z nowym trenerem?

- Bardzo dobrze mi się współpracuje z trenerem Chlebdą. Miła odmiana po pracy z trenerem w Olsztynie. Z optymizmem patrzę na dalszą współpracę w celu osiągania wyników.

Nie od dziś wiadomo, że pomimo zawirowań i wyników atmosfera w drużynie jest dobra. Jak zostałeś przyjęty przez nowych kolegów?

- Zgadzam się z tym zdecydowanie. Atmosfera jest bardzo dobra, zostałem miło przyjęty przez trenera, zawodników i przez cały sztab. Dobrze się tutaj czuję i nie mam powodów do narzekania.

Musisz wiedzieć, że w Wałbrzychu publiczność jest spragniona koszykówki na wysokim poziomie i jest bardzo wymagająca. Pomimo problemów finansowych klubu są z drużyną na dobre i na złe i oczekują waszej dobrej postawy. Będzie trema przed debiutem we własnej hali?

- Tremy nie będzie. Lubię grać pod presją. Im więcej kibiców, im głośniejszy doping tym lepiej mi się gra. Zanim tutaj trafiłem z Olsztyna, pierwsze co usłyszałem to, to że Górnik ma fantastycznych kibiców, którzy stoją za drużyną. Po przyjeździe trener oraz prezes Kozłowicz powiedzieli to samo, więc chciałbym to zobaczyć i odczuć na własnej skórze.

Przed wami potyczka z młodą i nieobliczalną drużyną Polonii 2011 Warszawa. Co będzie waszym atutem?

- No na pewno młodość jest nieobliczalna, ale mimo wszystko będziemy chcieli wyjść zwycięsko z tego spotkania. Przede wszystkim musimy wykorzystać nasze doświadczenie i rutynę. Mamy więcej zawodników rutynowanych i to powinno przynieść nam korzyści na parkiecie.

Komentarze (0)