Początek spotkania był bardzo wyrównany i zarazem efektowny, zwłaszcza po stronie gospodarzy, którzy wyszli na pierwsze prowadzenie po rzucie Łukasza Szczypki (9:6). Od tego momentu skuteczność rzutowa spadła obu drużynom. Dwójka Karola Pytysia pozwoliła szczecinianom odzyskać przewagę (13:14). Po kolejnym trafieniu o czas poprosił szkoleniowiec MKS-u Wojciech Wieczorek, jego podopieczni przeżywali bowiem mały kryzys. Jednak ta rozmowa nic nie zmieniła, dąbrowianom nie wpadały nawet stuprocentowe rzuty, przez co nie mogli budować przewagi. W 7 minucie Akademicy mieli już pięć fauli przy jednym swoich przeciwników, co pozwalało gospodarzom na utrzymywanie kontaktu punktowego. Wraz z końcową syreną trójki nie rzucił Paweł Zmarlak (19:19).
Drugą kwartę lepiej rozpoczęli Zagłębiacy, a dużo dobrego działo się wokół Marka Piechowicza, tak jak pod koniec poprzedniej odsłony meczu (23:19). Po 5 minutach tej "ćwiartki" AZS miał już pięć przewinień, co nie wpływało korzystnie na ich wynik, przewaga dąbrowian bowiem powiększała się (30:23). Przy stanie 36:28 Zbigniew Majcherek poprosił o czas. Maciej Sudowski miał szansę zniwelować straty do czterech "oczek", ale nie trafił żadnego z dwóch wolnych (36:30). W odpowiedzi Radosław Basiński najpierw przechwycił piłkę, a potem spokojnie trafił za dwa (38:30). Równo z syreną końcową po szybkiej kontrze Maciej Majcherek trafił trójkę (38:33).
Trzecią odsłonę meczu lepiej rozpoczął MKS (45:38). Jednak szybko to się zmieniło - Akademicy zniwelowali straty do dwóch punktów, by w krótkim czasie doprowadzić do remisu (45:43, 45:45). Gra zaczęła się więc od początku. Trójka Macieja Sudowskiego dała szczecinianom prowadzenie (47:48). Przy stanie 47:50 trener MKS-u poprosił o czas. Gospodarze mieli problem ze skutecznością, a wynik oscylował w okolicach remisu. Na 1,5 minuty przed końcem kwarty popisali się fantastyczną akcją - Radosław Basiński ofiarnie rzucił się za piłką i upadł na parkiet, a za dwa trafił Marek Piechowicz (56:55). Od tego momentu ich gra zaczęła wyglądać lepiej (58:55).
Pierwsze punkty dla AZS-u w ostatniej części meczu zdobył Łukasz Pacocha (58:57). Dąbrowian dopadła chwilowa niemoc, ale przerwały ją trzy punkty Mariusza Piotrkowskiego, które pozwoliły MKS-owi na spokojniejszą grę (63:57). Po czasie dla Zbigniewa Majcherka efektowną akcją popisał się Stanisław Prus, ale piłka po jego rzucie odbiła się od obręczy i zebrał ją jeden z rywali. Na 5 minut przed końcem spotkania na tablicy widniał wynik 63:60, natomiast 1,5 minuty później z parkietu za pięć fauli musiał zejść Marek Piechowicz. Bardzo dobra obrona Zagłębiaków sprzyjała utrzymywaniu korzystnego rezultatu. Wsad Adama Lisewskiego nie dość, że podwyższył wynik, to najprawdopodobniej dobił szczecinian, którzy przestali wierzyć w zwycięstwo (69:60). Wynik po ich stronie ruszył dopiero za sprawą rzutu wolnego Macieja Sudowskiego (71:61). Właśnie on był przełomowy dla Akademików, którzy zaczęli niwelować straty. Było już jednak za późno, by doprowadzić do dogrywki. Mecz zakończył się wygraną dąbrowian 77:71.
MKS Dąbrowa Górnicza - AZS Radex Szczecin 77:71 (19:19, 19:14, 20:22, 19:16)
Składy:
MKS: Mariusz Piotrkowski 24, Marek Piechowicz 19 (7 zb), Adam Lisewski 12, Łukasz Szczypka 9, Paweł Zmarlak 8, Piotr Zieliński 3 (3 zb), Radosław Basiński 2, Rafał Partyka 0, Radosław Lemański 0,
AZS: Łukasz Pacocha 18, Karol Pytyś 16 (12 zb), Maciej Sudowski 14, Maciej Majcherek 13, Stanisław Prus 4 (8 zb), Paweł Podgalski 6, Michał Majcherek 0, Michał Dudek 0, Tomasz Balcerek 0