Nieobliczalna gra nieobliczalnych - relacja ze spotkania Lider Pruszków - Widzew Łódź

W starciu nieobliczalnych drużyn Ford Germaz Ekstraklasy wygrywa PTS Lider Pruszków. Podopieczne Arkadiusza Konieckiego wygrały z Widzewem Łódź 64:59. Obie strony popełniły w sumie czterdzieści osiem strat.

Andrzej Walczak
Andrzej Walczak

Skrzydłowa Lidera Martyna Koc przed spotkaniem obawiała się meczu z Widzewem. Tłumacząc, że rywalki tworzą doświadczoną, bardzo nieobliczalną drużynę. Przyjezdne rozpoczęły zawody jednak bardzo słabo, momentami grając jak juniorki. W połowie pierwszej kwarty Lider prowadził już 23:4 i wydawało się, że kontroluje przebieg wydarzeń na parkiecie. - Ten mecz z Polkowicami siedział jeszcze w naszych głowach. Wyszłyśmy na parkiet zbyt mocno przestraszone, do tego chyba zabrakło skoncentrowania - narzekała skrzydłowa Widzewa, Anna Tondel.

Szkoleniowiec gości Miodrag Gajić, który w poprzednim sezonie prowadził niepokonany w 1. Centralnej Lidze Kobiet BS Pa-Co Bank Pabianice, od samego początku meczu często rotował jednak składem. Nieustanne zmiany następowały zwłaszcza na rozegraniu, gdzie Małgorzatę Chomicką na zmianę zastępowała mniej doświadczona Kamila Trojanowska. Te roszady przyniosły efekt dopiero pod koniec pierwszej kwarty. Widzew rzucił kilka punktów, pod koniec drugiej kwarty odrabiając osiem punktów z rzędu (33:27).

Bardzo dobrze w starciu z Widzewem wypadła wychowanka łódzkiego klubu Alicja Bednarek. Reprezentantka Polski zdobywała punkty w kluczowych momentach, często trafiając pod presją obrońcy bądź czasu. Bednarek dwukrotnie wyjęła też piłkę z kozła, wyraźnie podłamując morale rywalek na rozegraniu. W ostrych słowach zachowanie swoich obwodowych zawodniczek krytykował później Miodrag Gajić. Jego zdaniem to właśnie przez ten element gry łodzianki przegrały mecz. - Wysokie musiały być skoncentrowane nie tylko na zajęciu pozycji pod koszem, ale też na wyprowadzeniu piłki. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca - narzekał szkoleniowiec.

Łodzianki miały jednak szansę na zwycięstwo w Pruszkowie. Na dwie minuty przed końcem przegrywały różnicą siedmiu punktów, ale w przedostatniej akcji meczu rzucały na dogrywkę. Rzut z obwodu spudłowała jednak Aleksandra Pawlak. Faulowana Bednarek dwoma rzutami osobistymi ustaliła wynik meczu.

Słabe zawody w pruszkowskim zespole zagrała Brittany Denson, która pierwsze swoje punkty zdobyła dopiero w ostatniej minucie, w całych zawodach popełniając aż sześć strat. - W pierwszym meczu z UTEX-em ROW Rybnik Amerykanka zagrała na świeżości, po kilku wspólnych treningach dopadło ją jednak zmęczenie. To naturalne, kryzys musiał kiedyś nastąpić, nie spodziewałem się jednak, że będzie on tak wyraźny - tłumaczy szkoleniowiec Lidera Arkadiusz Koniecki.

Oba zespoły popełniły dużo strat. Lider miał ich 28, Widzew 20.

Blachy Pruszyński Lider Pruszków - Widzew Łódź 64:59 (27:13, 10:16, 18:15, 9:15)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×