AZS Koszalin nieudanie rozpoczął sezon 2010/2011. Zdobywca Pucharu Polski z zeszłego sezonu w dwóch pierwszych meczach przegrał z Treflem Sopot i Energą Czarnymi Słupsk różnicą łącznie 59 punktów i szybko po tych kompromitacjach trenerem tego zespołu przestał być Charles Barton. Zastąpił go Mariusz Karol i już w pierwszym meczu pod jego wodzą widać było spory postęp w grze koszalinian.
- Po tych dwóch zupełnie nie udanych dla nas spotkaniach na początku sezonu, kiedy przegrywaliśmy trzydziestoma punktami w każdym z nich przeciwko Anwilowi było widać zdecydowany postęp. Zrobiliśmy nawet nie jeden, a dwa korki do przodu. W końcówce zabrakło nam jednak sił. Czterech zawodników grało powyżej 30 minut, także musiało się to odbić na zdrowiu. To na pewno spowodowało, że w końcówce podejmowaliśmy błędne decyzje, ale ogólnie jesteśmy zadowoleni z naszej gry i z tego, jak to wszystko w tym meczu wyglądało - powiedział Tomasz Śnieg, rozgrywający AZS Koszalin.
W mieście zdobywcy Pucharu Polski nikt nie spodziewał się tak fatalnego startu AZS w tym sezonie. - Nikt się nie spodziewał tego. Może nawet nie chodzi o trzy porażki, ale o to, jak będą wyglądały dwa pierwsze mecze sezonu. Nikt nie wyobrażał sobie, że będą to nawet nie porażki, a klęski. Nie ukrywamy też, że mamy bardzo trudny terminarz na początek. Graliśmy z Treflem, teraz był mecz z Anwilem, a zaraz przed nami wyjazd do Zgorzelca, dlatego układ gier nie jest dla nas zbyt miłosierny. Cały czas idziemy do przodu, widać postęp i myślę, że teraz będzie już tylko lepiej - mówił Śnieg.
Goście z Koszalina bliscy byli wywiezienia z Włocławka nawet dwóch punktów, ale ostatecznie to Anwil zwyciężył 89:82. - Wydaje mi się, że zabrakło nam szczęścia po części na pewno. Na niespełna dwie minuty przed końcem przy wyniku remisowym mieliśmy dwa rzuty wolne, ale ich nie trafiliśmy. Gdyby te rzuty były celne to możliwe, że wynik byłby inny, ponieważ Anwil miałby nóż na gardle, ale trudno, przegraliśmy. Zabrakło nam też komunikacji w ostatniej minucie meczu i skończyło się porażką - tłumaczył Śnieg.
Nowy trener AZS, który zresztą prowadził ten zespół w poprzednim sezonie tłumaczył po meczu, że przyszłość jego drużyny widzi zdecydowanie w jasnych barwach. - Muszę jednak przyznać, że moi zawodnicy zrealizowali wszystkie założenia przedmeczowe i zagrali na 130 procent tego, czego od nich wymagałem i dlatego mogę być z ich gry zadowolony. Pomimo bardzo turniej sytuacji myślę, że najbliższe tygodnie dla AZS widzę w jasnych barwach i ten zespół stać na powrót na miejsca, na których zawsze był, a może nawet lepiej. Pod tym względem jestem zadowolony ze spotkania - mówił Karol.
Trenerowi wtórował Tomasz Śnieg. - Trener ma na pewno sto procent racji. Gorzej już chyba być nie może od tego, co było na początku sezonu, także róbmy cały czas postępy w naszej grze, grajmy nowe schematy w ataku i obronie, dajmy jeszcze trochę czasu trenerowi Karolowi i myślę, że na boisku będzie widać różnicę w naszym zachowaniu. Według mnie widać to już było w meczu przeciwko Anwilowi.
Tomasz Śnieg po bardzo dobrym sezonie w Polonii 2011 Warszawa przeniósł się do AZS Koszalin. Jak młody rozgrywający czuje się w nowym klubie? - Czuję się bardzo dobrze w Koszalinie. Po raz kolejny otrzymałem sporo minut na pokazanie swoich umiejętności, myślę, że nie zawiodłem, ale cały czas chcę pracować nad sobą, aby w przyszłości było coraz lepiej - zakończył Śnieg.