Od meczu z ŁKS-em Łódź trener Znicza Basket Paweł Czosnowski desygnował do gry w pierwszej piątce Marka Szumełdę-Krzyckiego, Krzysztofa Zarankiewicza, Daniela Wilkusza, Grzegorza Malewskiego i Andrzeja Misiewicza. Z takim wyjściowym składem pruszkowianie wygrali cztery spotkania z rzędu. Kontuzjowanego Zarankiewicza w starciu z Sportino zastąpił Adrian Suliński i Znicz Basket przegrał. -Nie jestem przesądny, ale może miało to jakiś wpływ - mówi półżartem, półserio Czosnowski. Na mecz z SKK były rzucający AZS KU Politechniki Opolskiej będzie zdolny do gry. Teraz na liście koszykarzy niezdolnych do gry jest jednak Wilkusz. 22-letni skrzydłowy upadł na parkiet przy próbie zbiórki na atakowanej tablicy. Początkowo wyglądało to bardzo źle, a wstępne diagnozy wskazywały na zerwanie więzadeł krzyżowych. Badania wykazały, że kontuzja nie jest aż tak poważna, ale wychowanka Asseco Prokomu czeka i tak kilkutygodniowy rozbrat z koszykówką. W tej sytuacji w wyjściowym składzie Znicza Basket nastąpią kolejne zmiany. -Wszystko rozstrzygnie się dopiero przed meczem- zaznacza Czosnowski. -Mam jakieś pomysły na to spotkanie, ale nie chcę ich zdradzać- dodaje.
SKK do derbów Mazowsza przystąpi opromienione wygraną z lubelskim Startem. Wcześniej podopieczni Tomasza Araszkiewicza zwyciężyli Astorię Bydgoszcz. Do konfrontacji z siódmą drużyną rozgrywek siedlczanie nie mają jednak szczęścia. Zespoły grały ze sobą dwukrotnie, a oba mecze po trafieniu w ostatniej akcji wygrali pruszkowianie. Najpierw do sukcesu poprowadził ich Grzegorz Malewski, później Dominik Czubek. SKK nauczyło się jednak grać w końcówkach, o czym świadczą wygrane z Astorią i Startem.
Miejscowi wystąpią bez Karola Dębskiego. Być może wystąpi jednak rezerwowy rozgrywajacy Paweł Strychalski.
SKK Siedlce - Znicz Basket (środa, godzina 20:00)