Na meczach jest dużo nerwów i emocji - rozmowa z Jagodą Oses, skrzydłową Odry Brzeg

Jagoda Oses (19 lat, 177 cm), silna skrzydłowa do brzeskiego zespołu dołączyła jeszcze przed sezonem na testy i uczestniczyła w przygotowaniach do rozgrywek w sezonie 2010/2011. - To dla niej pierwszy sezon w zawodowej koszykówce - tak o swojej podopiecznej mówi trener Zyskowski. - Ostatnie dwa lata grała na boiskach szkolnych z chłopakami. Ma grać na pozycjach 4/5 co przy jej 177 cm wydaje się być "mission impossible", ale charakter, wola walki i chęć nauki koszykówki to jej ogromne atuty - dodaje brzeski szkoleniowiec. Młoda utalentowana zawodniczka jest czołową postacią juniorskiego zespołu Odry. W ostatnim meczu rzuciła 23 punkty, miałą 17 zbiórek i 6 asyst. Jagoda Oses zadebiutowała już w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy w meczach z Wisłą Can-Pack Kraków i Lotosem Gdynia.

Mariusz Kolekta: Jak się zaczęła Pani przygoda z koszykówką?

Jagoda Oses: W koszykówkę zaczęłam grać w wieku 13-14 lat. Na początku uczyłam się sama, kilka miesięcy później rozpoczęłam treningi w męskiej juniorskiej drużynie MKS Śnieżne Wrony Świdnica.

Kto był Pani pierwszym trenerem?

- Moim pierwszym trenerem był Maciej Wodziński, trener męskiej drużyny juniorów w Świdnicy. To on nauczył mnie podstaw gry w koszykówkę i jestem mu bardzo wdzięczna.

Czy osiągała Pani wówczas jakieś sukcesy szkolne w basketa?

- W zawodach międzyszkolnych zawsze udawało nam się wyjść z powiatu świdnickiego z pierwszego miejsca. Później jednak było ciężej, ponieważ w moich rodzinnych stronach nie ma damskiej koszykówki, a my, jako zespół nie byłyśmy na tyle dobre, żeby osiągać większe sukcesy.

Czy interesuje się Pani innymi sportami?

- Lubię czasem pograć w siatkówkę lub w piłkę nożna, ale tylko dla zabawy. Kiedyś przez dłuższy okres trenowałam pływanie, jednak to koszykówka okazała się być moją prawdziwą pasją.

W wolnych chwilach...

- Trenuję (śmiech)

Jagoda Oses wskoczyła z boisk szkolnych prosto do ekstraklasy

Jak to się stało, że trafiła Pani do Brzegu?

- Mój kolega pomógł mi skontaktować się z trenerem Jarosławem Zyskowskim. Najpierw pojechałam do Wrocławia i trener sprawdził mnie indywidualnie, później przyjechałam do Brzegu na okres przygotowawczy do sezonu, żeby się sprawdzić z resztą drużyny. Trener zadecydował, że zostaję.

Czy była Pani na innych testach w innych drużynach 1 ligi lub ekstraklasy?

- W wieku 16 lat zaczęłam grać w 1-ligowym zespole w Jeleniej Górze. Jednak po roku wróciłam do Świdnicy. Dwa lata później - po maturze - ponownie zaczęłam szukać klubu i zanim trafiłam do Brzegu, byłam na testach w Gorzowie Wielkopolskim. Niestety, a może stety odmówiono mi, ponieważ okazałam się być za niską zawodniczką.

Jakie są Pani pierwsze wrażenia z treningów i meczów w ekstraklasie?

- Wiedziałam, że łatwo nie będzie. Nigdy wcześniej nie uczyłam się gry taktycznej. A to w końcu ekstraklasa! Sposób prowadzenia treningów od początku bardzo mi się podobał, zaś na meczach jest dużo nerwów i emocji, zwłaszcza, kiedy mecz jest wyrównany. Myślałam, że będę się mocno stresować, całe trybuny zapełnione kibicami, fotoreporterzy, pełno nowych wrażeń... jak już jednak wchodzę na boisko, to o tym nie myślę.

Czy podoba się Pani Brzeg?

- Brzeg jest bardzo małym miastem, ale nawet mi się tu podoba. Przeszłam się po rynku, byłam też na brzeskiej kręgielni. Najczęściej jednak odwiedzam - co nie będzie zaskoczeniem - halę sportową przy ulicy Oławskiej.

Nie poszła Pani na studia, stawiając wszystko na basket - czy nie żal tej decyzji?

- Oczywiście, że nie. Jestem osobą, dla której ważna jest każda chwila. Na razie zamierzam szkolić się i rozwijać w koszykówce i tylko to się dla mnie teraz liczy.

Jakim trenerem jest Jarosław Zyskowski?

- Jestem tu dopiero trzy miesiące, a trener Jarosław Zyskowski naprawdę dużo mnie już nauczył koszykówki, a to przecież dopiero początek. Jestem zadowolona, że mam szczęście trenować pod okiem takiego szkoleniowca i cieszę się, że często poświęca mi czas również po treningu, by jeszcze pewne elementy rzemiosła koszykarskiego dopracować.

Jak ocenia Pani szanse Odry w tym sezonie?

- Będziemy starać się wypaść jak najlepiej i wygrać jak największą ilość meczy. Mam nadzieję, że uda nam się zająć jeszcze wyższe miejsce niż miało to miejsce w poprzednim sezonie.

Źródło artykułu: