Wysoka skuteczność zdecydowała - relacja z meczu Znicz Basket - MKS Dąbrowa G.

Zespół Wojciecha Wieczorka zaliczany jest do faworytów rozgrywek pierwszej ligi. Ta opinia bierze się nie tylko z silnego składu jakim dysponują dąbrowianie, ale także zgrania. MKS wykorzystał te atuty w Pruszkowie i pokonał drużynę Znicza Basket.

Oba zespołu mecz w Pruszkowie rozpoczęły bardzo ofensywnie. Szybko na tablicy świetlnej pojawił się dwucyfrowy wynik, co było zasługą nie tylko skutecznej gry w ataku, ale przede wszystkim przeciętnej obrony. Przez pierwsze osiem minut MKS nie trafił tylko jednego rzutu z gry, dlatego po pierwszej kwarcie prowadził 30:26. - Weszliśmy dobrze w mecz w ataku, to trzeba przyznać, ale nie najlepiej wyglądaliśmy w obronie. Pruszków też swoje dorzucił. 26 punktów w pierwszej kwarcie nie powinno nam się zdarzać - komentował Łukasz Szczypka, który na początku rzucił większość swoich punktów (w sumie 16). Do tego miał 5 zbiórek i 4 asysty.

- Słabo zagraliśmy na początku w obronie. Daliśmy rywalom wejść w mecz, dzięki czemu zyskali pewność gry. Później, gdy już broniliśmy lepiej, ta pewność im bardzo pomagała. Trafiali nawet z ręką obrońcy - narzekał szkoleniowiec Znicza Basket, Paweł Czosnowski.

MKS do przerwy grał na bardzo wysokiej skuteczności (66% z gry), a sporo ożywienia w polu trzech sekund rywali wprowadził Mariusz Piotrkowski, który w całym spotkaniu nie pomylił się ani razu (7/7 za 2 i 4/4 za 1). - W pierwszej kwarcie gospodarze byli skuteczni w rzutach za trzy punkty, ale w kolejnej odsłonie nie pozwoliliśmy im już na celne trafienie i zdobyli o połowę mniej punktów. To było kluczem do naszej wygranej - analizował trener Wieczorek.

Po przerwie przewaga przyjezdnych sięgała już ponad dwudziestu punktów, ale ambitna pogoń pozwoliła koszykarzom Znicza Basket, nie tylko na poprawienie wyniku, lecz także walkę o wygraną. - Na dwie minuty przed końcem jeszcze wierzyliśmy, że można pokonać dobrą - przyznał Czosnowski, który na ostatnią część meczu desygnował do gry eksperymentalną piątkę. Znaleźli się w niej m.in. Mateusz Piotrowski (pierwszej punkty w pierwszej lidze) oraz debiutujący na tym szczeblu rozgrywek Łukasz Bonarek. Reprezentant Polski do lat 17 w meczach sparingowych grał regularnie, ale przed samym startem ligi nabawił się kontuzji kolana. Te dwa miesiące przerwy były widoczne na parkiecie. Bonarek zakończył mecz bez punktu (0/1 za 2), 1 asystą i 1 przechwytem.

Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu został inny reprezentant Polski (obecnie kadra U-20) Marek Szumełda-Krzycki. 19-letni koszykarz oprócz 19 punktów miał 6 zbiórek i 5 asyst.

Znicz Basket Pruszków - MKS Dąbrowa Górnicza 73:83(26:30, 13:21, 18:24, 16:8)

Znicz Basket Pruszków: M. Szumełda-Krzycki 19 (1), A. Suliński 12 (3), A. Misiewicz 12, G. Malewski 8, K. Zarankiewicz 7 (1), D. Czubek 6 (2), P. Szymański 5, M. Piotrowski 2, P. Machynia 2, Ł. Bonarek 0, W. Fraś 0

MKS Dąbrowa Górnicza: M. Piotrkowski 18, R. Basiński 17 (3), Ł. Szczypka 16 (2), R. Lemański 13 (3), P. Zmarlak 8, A. Lisewski 6, K. Koziński 3 (1), M. Lewicki 1, P. Zieliński 1, R. Partyka 0, M. Piechowicz 0

Komentarze (0)