Cras Basket Taranto nie tylko wygrało swoje dwa pierwsze mecze w Eurolidze, ale i nie pozostawiło żadnych złudzeń rywalkom. Włoska ekipa najpierw 74:59 pokonała Good Angels Koszyce, żeby w drugiej kolejce wygrać w Rydze z TTT 72:49. To tylko pokazuje, jak silnym zespołem jest ekipa Cras Basket.
- Taranto, tak jak mówiłem już przed rozpoczęciem tegorocznych rozgrywek w Eurolidze, jest najlepszym zespołem w naszej grupie. Szczególnie wtedy, kiedy grają we własnej hali - mówi przed meczem Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków. - W poprzednim sezonie drużyna ta niezwykła przegrywać we własnym obiekcie. Mam jednak nadzieję, że nam uda się to wszystko odmienić.
Zespół spod Wawelu dotychczas przegrał w Mondeville oraz wygrał we własnej hali z Pecs 2010. Wygrana w Taranto byłaby zatem niezwykle potrzebna by móc walczyć o najwyższe lokaty w tabeli grupy A. Co będzie potrzebne do odniesienia wygranej na włoskim terenie? - Najważniejsza będzie zdecydowanie koncentracja - ocenia hiszpański szkoleniowiec. - My niestety mamy problemy z utrzymaniem koncentracji na najwyższym poziomie przez pełne 40 minut meczu. W Eurolidze, jeżeli chce się być konkurencyjnym dla innych zespołów, nie można mieć dłuższych przestojów podczas meczów, gdyż to może oznaczać koniec marzeń o zwycięstwie.
Czy zatem pokonanie drużyny Cras Basket na ich własnym terenie graniczy z cudem? Cuda w sporcie zdarzają się jednak bardzo często, bo sport kocha przecież niespodzianki. Sztab szkoleniowy krakowskiego zespołu jest bardzo zadowolony z powrotu do gry Magdaleny Leciejewskiej. Problemem natomiast jest absencja Gunty Basko, która to na razie odpoczywa od koszykówki z nogą w gipsie.
- Absencja Gunty Basko w Eurolidze jest dla nas bardzo ważną sprawą - ocenia Hernandez. - Fizycznie, nasze obwodowe zawodniczki są teraz bardzo niskie. Pod nieobecność Basko bardzo ważną rolę odgrywać będzie Erin Phillips. Teraz będzie miała pole do popisu, bo nasza drużyna bardzo potrzebuje jej dobrej gry.
Grając z Erin Phillips na pozycji numer trzy, czyli niskiego skrzydłowego, wzrost z pewnością nie będzie atutem ekipy Białej Gwiazdy, gdyż na pozycjach rozgrywającej i rzucającej wystąpią wtedy dwie nominalne "jedynki", czyli Andja Jelavic oraz Paulina Pawlak. - Generalnie prawdą jest, że nominalną niską skrzydłową jest aktualnie w naszym składzie jedynie Katarzyna Krężel. W rotacji pozostaje jeszcze Dorota Gburczyk-Sikora, która musi pomóc drużynie właśnie na tej pozycji - kończy Hernandez.
W Taranto trzeba będzie zatem znaleźć balans pomiędzy grą szybką grą z kontry oraz ustawioną koszykówką. Wydaje się bowiem, że gdy na parkiecie przebywać będą trzy "małe", czyli Jelavic, Pawlak i Phillips, Wisła Can Pack będzie musiała grać zabójczą dla rywala kontrą. Grając jednak w taki sposób szybko można opaść z sił, a rotacja jest przecież niewielka. Są jednak w sezonie takie mecze, które trzeba rozegrać wąskim składem i wyszarpać wygraną harówką na parkiecie.