Powalczyć z liderem - zapowiedź meczu Siarka Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed nie lada wyzwaniem stają po raz kolejny koszykarze beniaminka z Tarnobrzega. Tym razem Siarka zagra z liderem, Energą Czarnymi Słupsk. Zdecydowanym faworytem są gracze z Pomorza.

Energa do tej pory wygrała wszystkie pięć pojedynków. Rywale wcale do łatwych nie należeli. Słupszczanie pokonali PGE Turów Zgorzelec, Zastal Zielona Góra, AZS Koszalin, Kotwicę Kołobrzeg i Polpharmę Starogard Gdański. W ostatniej kolejce w hitowym pojedynku Czarni po morderczym pościgu wygrali dwoma oczkami z Zastalem, który jest rewelacją rozgrywek.

Kadrowo zespół ze Słupska prezentuje się bardzo dobrze. W kadrze nie brakuje dobrych Polaków jak chociażby Zbigniew Białek, Paweł Leończyk, Krzysztof Roszyk czy Wojciech Szawarski. O sile drużyny stanowią Amerykanie Cameron Bennerman, Jerel Blassingame i Bryan Davis. Być może debiut zaliczy Chris Oakes, który niewątpliwie wspomoże zespół w walce pod tablicami. Jest jeszcze Mantas Cesnauskis, który legitymuje się polskim i litewskim paszportem. Trójka zawodników z USA oraz Cesnauskis, Leończyk i Białek rzucają średnio ponad 10 oczek. To zdecydowanie pomaga, gdyż nie ma jednego lidera, który bierze ciężar gry na swoje barki.

Siarka po dobrym początku i zwycięstwie nad Polpharmą spisuje się nie najlepiej. Siarkowcy co prawda mieli za rywali m.in. mistrza Polski, czy rewelacyjny Zastal, ale podopieczni Zbigniewa Pyszniaka sami są sobie winni, że nie wygrali u siebie z PGE Basket Poznań, drużyną z czuba tabeli.

Gra beniaminka z Tarnobrzega opiera się na amerykańskich graczach. Mózgiem drużyny i rozgrywającym jest Stanley Pringle. On, podobnie jaki Kevin Goffney i Louis Truscott gra w kratkę. Jak na razie zawodzi Michael Deloach, który miał być alternatywą dla Pringla. Dobrze wprowadził się do drużyny Eric Taylor, który dobrze radzi sobie w walce na tablicach.

Sporym problemem są Polacy. - Jeśli Polacy się nie włączą w zdobywanie punktów to będzie ciężko. Nie grają mało, ale nie mamy z tego pożytku - mówił nie tak dawno szkoleniowiec i zarazem prezes Siarki Zbigniew Pyszniak. Jak na razie nie zawodzi tylko Daniel Wall. Raz lepiej, raz gorzej grają z kolei Bartosz Krupa i Marek Miszczuk. Kompletnie bezproduktywny jest Michał Baran a niewiele szans otrzymuje Tomasz Pisarczyk. Gra Siarki opiera się tylko i wyłącznie na siedmiu graczach. Lekarstwem może być Wojciech Barycz, który ostatnio wrócił do Siarki, ale na razie leczy kontuzje i prawdopodobnie na parkiet wróci za 2-3 tygodnie.

Siarka Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk sob 13.11.2010 godz. 18.00

Źródło artykułu: