Rzutem na taśmę - relacja z meczu ŁKS Sphinx Łódź - Rosa Radom

Koszykarze Łódzkiego Klubu Sportowego przez 39 minut przegrywali we własnej hali z Rosą Radom, by wygrać ostatecznie po dogrywce 79:72. Emocji przy al.Unii zdecydowanie nie brakowało.

Mecz ŁKS-u z Rosą rozpoczął się od sześciu punktów Artura Donigiewicza, jednak po rzutach za 3 Bartłomieja Szczepaniaka i Marcina Salamonika, gospodarze doprowadzili do remisu 8:8. Od tego momentu przewagę osiągnęli koszykarze Rosy i prowadzili aż do ostatniej minuty czwartej kwarty. Zaczęło się od 10 "oczek" z rzędu i od stanu 8:8, zrobiło się 8:18. Goście wykorzystywali przewagę fizyczną, a łodzianie popełniali proste straty, kilkakrotnie wręcz podając piłkę rywalom.

ŁKS kilkakrotnie próbował gonić i zmniejszał straty, jednak za każdym razem zapału starczało na bardzo krótko. Dodatkowo sporo zamieszania w szeregi gospodarzy wprowadzały specyficzne zmiany, dokonywane przez trenera radomian, Piotra Ignatowicza. W pierwszych dwóch kwartach grał on bowiem dwiema piątkami, zmieniając po 5 minutach wszystkich zawodników.

Wynik przez większość meczu falował między pięcioma a piętnastoma punktami przewagi Rosy i wszystko wskazywało na to, że to wicelider rozgrywek wyjedzie z Łodzi z tarczą.

Przełomowy moment nastąpił po rzutach za 3 punkty Donigiewicza i Kardasia, po których Rosa prowadziła 63:52, a do końcowej syreny pozostawało niewiele ponad 5 minut. ŁKS zaczął odrabiać straty, wygrał fragment meczu 15:4, aż udało się łodzianom po rzutach osobistych Szczepaniaka, doprowadzić do remisu 67:67 na 47 sekund przed końcem. Dodatkowo gospodarze wybronili akcję radomian i mieli 24 sekundy na przeprowadzenie decydującego ataku. To się jednak nie udało i o końcowym wyniku miała zdecydować dogrywka.

Dodatkowe 5 minut rozpoczął od celnego rzutu osobistego Michał Krajewski i ŁKS wyszedł na pierwszej w tym meczu prowadzenie. Goście zdołali jeszcze raz wyrównać po wolnych Pawła Wiekiery, ale na kolejne 4 punkty Jakuba Dłuskiego, odpowiedzi już nie było. Na minutę przed końcem dogrywki Rosa wróciła jeszcze do meczu po "trójce" Kardasia, gdy zniwelowała straty do 3 punktów, ale dobitka Dłuskiego po niecelnym rzucie Piotra Trepki skutecznie wybiła gościom wolę walki i ostatnie 30 sekund radomianie już odpuścili i nie przerywali nawet akcji ŁKS-u taktycznymi faulami.

Po bardzo emocjonującym meczu, ŁKS wygrał więc z Rosą Radom 79:72, obejmując po raz pierwszy prowadzenie ... w 41. minucie spotkania.

ŁKS Sphinx Łódź - Rosa Radom 79:72 (12:20, 22:20, 18:17, 15:10, d.12:5)

ŁKS Sphinx: Krajewski 15, Salamonik 14, Trepka 13, Dłuski 12, Szczepaniak 9, Morawiec 6, Kalinowski 4, Sulima 3, Kenig 3.

Rosa: Zalewski 15, Donigiewicz 12, Kardaś 10, Wróbel 9, Nikiel 9, Wiekiera 7, Sosnowik 4, Maj 4, Podkowiński 2, Przybylski 0.

Sędziowali: Puchałka, Wierzman i Gandor.

Komentarze (0)