Milija Bogicević (PBG Basket Poznań): Przede wszystkim gratulacje dla trenera i drużyny gospodarzy. Rozegrali dobry mecz. Wydaje mi się, że mieli prawo nas pokonać. Chciałbym powiedzieć, że ja, mój klub i zawodnicy wyniesiemy z dzisiejszego meczu na pewno dużo nauk. Organizacja meczów w Słupsku stoi na bardzo wysokim poziomie. Widać, że wszyscy zmotywowali się na ten ważny mecz. Było doskonale. Odnośnie samego meczu - do trzeciej kwarty szło nam całkiem nieźle, po niej z gry wyleciał Patrick Okafor. Wydaje mi się, że zawodnikiem meczu uznany może zostać Zbigniew Białek. Jeszcze raz gratuluję.
Łukasz Wiśniewski (PBG Basket Poznań): Czego zabrakło? Na pewno dobrze rozpoczęliśmy mecz. Wszystko nam się układało i w ataku, i w obronie, ale z czasem było coraz gorzej, a Słupsk ciągle się napędzał dzięki swojemu szóstemu zawodnikowi, którym byli kibice. Nerwowa końcówka.
Dainius Adomaitis (Energa Czarni Słupsk): To był mecz na naprawdę wysokim poziomie. Wiedzieliśmy, że Poznań jest bardzo solidnym, kompletnym zespołem. Po porażce z Treflem u siebie musieli przystąpić do tego spotkania w stu procentach skoncentrowani. Byliśmy przekonani, że ten mecz będzie bardzo ciężki. Pierwsza kwarta pokazała jak silni byli nasi przeciwnicy. Można powiedzieć, że zaskoczyli nas agresywną grą w obronie, co spowodowało, że mieliśmy osiem strat w obronie po pierwszych dziesięciu minutach gry. Później byliśmy przekonani, że musimy bardzo ciężko pracować, aby odrobić stratę i w końcu zagraliśmy tak jak powinniśmy. Zawsze powtarzałem, że takich meczów będzie sporo.
Krzysztof Roszyk (Energa Czarni Słupsk): Przede wszystkim chciałbym podziękować kibicom za świetny doping. Dzisiaj była naprawdę gorąca atmosfera. Co do samego spotkania - pierwszą połowę zagraliśmy zbyt nerwowo i widać było, że zespół z Poznania jest dobrze przygotowany do tego spotkania. Mieliśmy problemy z organizacją gry w ataku. W drugiej połowie mecz był - "kosz za kosz". Uzyskaliśmy małą przewagę i udało nam się utrzymać ją do końca.