Śmiało można powiedzieć, że krakowska hala w Eurolidze jest twierdzą Wisły Can Pack. Ostatni raz w tych rozgrywkach Biała Gwiazda przegrała 12 listopada 2008 roku. Od tego czasu krakowianki wygrały 14 kolejnych meczów i liczą na kolejne.
Tym razem o wygraną nie będzie jednak tak łatwo, jak w starciu przed tygodniem, kiedy do Krakowa przyjechała drużyna TTT Ryga. W środę naprzeciwko wiślaczek stanie team Good Angels Koszyce, czyli jeden z faworytów tej grupy. Słowacki zespół zdołał dotychczas wygrać trzy z czterech spotkań i liczy na to, że w Krakowie uda się wygrać kolejny mecz. - Chcemy wygrać spotkanie w Krakowie, bo to pozwoli nam odskoczyć w tabeli Wiśle - mówi przed meczem Candice Dupree, była zawodniczka Wisły Can Pack, a obecnie jedna z liderek Good Angels.
Optymizmu przed meczem w Krakowie nie kryje też general manager teamu z Koszyc Daniel Jendrichovsky. - Myślę, że są szanse na wygranie w Krakowie i przełamania serii wygranych gospodyń - mówi Jendrichovsky, który jednak w pełni komplementuje polski zespół. - Liderem drużyny w ataku jest Erin Phillips. Niesamowicie groźna jest również Janell Burse, ale najbardziej obawiamy się polskiej środkowej Eweliny Kobryn, która jest niesamowicie ciężka do zatrzymania. Do tego wszystkiego na ławce trenerskiej zasiada trener Hernandez, który jest jednym z najlepszych europejskich ekspertów i ma ogromny wpływ na grę swojego zespołu.
Co zatem może być przewagą słowackiego zespołu w starciu z Wisłą Can Pack? - Naszą przewagą jest wzrost u zawodniczek obwodowych. W Krakowie na tych pozycjach są niskie Pawlak, Jelavic i Phillips - ocenia GM koszyckiego zespołu. Zespół ten też jednak może mieć problem ze swoimi obwodowymi, gdyż pod znakiem zapytania stoi występ Zuzany Zirkovej, podstawowej rozgrywającej Good Angels, która ma olbrzymi wpływ na grę "Dobrych Aniołów".
Krakowianki do meczu przystąpią mocno podbudowane ligową wygraną w Polkowicach z CCC. Wygrana na tym bardzo niewygodnym terenie z pewnością może mieć duży wpływ na występ przeciwko słowackiej drużynie.
Po wygranej w Polkowicach trener Jose Ignacio Hernandez mógł być mocno zadowolony z postawy w defensywie. Zdecydowanie gorzej jego podopiecznym wiodło się w ataku. 34 procent skuteczności oraz zaledwie 3 asysty to zdecydowanie wskaźniki do poprawy chcąc myśleć o pokonaniu zespołu z Koszyc. Najważniejsze według Hiszpana to nabrać trochę świeżości. - Gramy ostatnio bardzo często, bo ciężkie spotkania w lidze przeplatają mecze w Eurolidze, gdzie też przecież nie ma łatwych spotkań - ocenia Hernandez.
Przy kontuzjach i urazach trochę wytchnienia z pewnością by się przydało, ale na odpoczynek po prostu nie ma czasu, a w środowy wieczór Wisłę Can Pack czeka kolejne trudne spotkanie. - Koszyce mają wiele utalentowanych koszykarek. To będzie trudne spotkanie, ale to normalne w Eurolidze - powiedziała na łamach plkk.pl Janell Burse, środkowa Wisły Can Pack.
W swojej historii obie drużyny rywalizowały już ze sobą w Eurolidze. Było to w sezonie 2005/2006, a dwukrotnie zwycięsko z tej rywalizacji wychodziła drużyna spod znaku Białej Gwiazdy. Wtedy pod tablicami w krakowskiej drużynie dominowała Kara Brown-Braxton, która w obu meczach uzyskała double-double, a na obwodzie szalała Anna DeForge.
Wisła Can Pack Kraków - Good Angels Koszyce / środa godz. 19:00