Team ze Słowacji nie zamierzał oddać zwycięstwa bez walki i od początku starał się narzucić swój styl gry, a to przełożyło się na kilkupunktowe prowadzenie. Przez 35 minut wynik spotkania oscylował wokół remisu. W końcówce jednak losy meczu na swoją korzyść zdołały rozstrzygnąć gospodynie, które wygrały 66:61.
- To było bardzo trudne i bardzo twarde spotkanie - powiedział po meczu Stefan Svitek, szkoleniowiec Good Angels Koszyce. - Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo, ale oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że gramy przeciwko bardzo dobrej drużynie i to w Krakowie, gdzie fani są znakomitym szóstym zawodnikiem gospodyń.
Spotkanie rozstrzygnęło się dopiero w końcowych fragmentach meczu. Kilka pechowo spudłowanych rzutów w połączeniu z trzypunktowymi akcjami Wisły Can Pack dały rozstrzygnięcie. - W ostatnich minutach meczu nie potrafiliśmy dobrze rozegrać akcji w ataku. Nie potrafiliśmy znaleźć żadnej opcji na rozbicie defensywy gospodyń. To wszystko przełożyło się na fakt, że nie było otwartych pozycji do rzutu. Dlatego przegraliśmy - ocenił przyczynę porażki trener "Dobrych Aniołów".
Svitek jednocześnie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, które robiły co mogły, żeby wygrać na trudnym krakowskim terenie. - Zagraliśmy bardzo twardo w defensywie i staraliśmy się robić wszystko co tylko było w naszej mocy, żeby nie dać zdobywać punktów zawodniczkom Wisły - powiedział opiekun zespołu z Koszyc.
Kolejny raz nie obyło się bez pochwał dla fanów Białej Gwiazdy, którzy znów mają swój duży udział i wkład w zwycięstwo. - Gratuluję Wiśle zwycięstwa i gratuluję też super publiczności. To zdecydowanie szósty zawodnik tego zespołu - zakończył Svitek.
Po tej wygranej Wisła Can Pack Kraków zrównała się w tabeli pod względem ilości punktów z Good Angels Koszyce. Po pięciu rozegranych spotkaniach oba zespoły legitymują się bilansem trzech zwycięstw i dwóch porażek.