Zgodnie z planem - relacja z meczu Wisła Can Pack Kraków - PTS Lider Pruszków

Zawodniczki z Pruszkowa zdawały sobie sprawę, jak wielką siłą dysponuje ekipa Wisły Can Pack Kraków. Po serii pięciu kolejnych zwycięstw w Ford Germaz Ekstraklasie miały jednak nadzieję, na sprawienie niespodzianki. Sensacji pod Wawelem jednak nie było. Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza wygrały różnicą 20 punktów i przynajmniej do niedzieli zajęły miejsce na szczycie ligowej tabeli.

- Nie możemy się przestraszyć rywala, a ja osobiście nie muszę dodatkowo mobilizować swoich zawodniczek do tego meczu - mówił przed meczem Arkadiusz Koniecki, szkoleniowiec PTS Lider Pruszków. Jego podopieczne wygrały pięść ostatnich spotkać w Ford Germaz Ekstraklasie, co jest najlepszym osiągnięciem tego zespołu w ekstraklasie. Pruszkowianki miały olbrzymie nadzieje na kolejny sukces, ale krakowski teren okazał się za trudny do zdobycia.

Biała Gwiazda zaczęła mocnym akcentem i już po dwóch minutach prowadziła 6:0. Pierwsza punkty dla Lidera zdobyła Adrianne Ross, ale to gospodynie miały pełną przewagę. Doskonale grały Ewelina Kobryn oraz Janell Burse, wszystkie trafiały rzuty wolne, a już po pierwszej kwarcie gospodynie prowadziły różnicą dziesięciu punktów.

Przyjezdne nie zamierzały się jednak poddać, a po skutecznej akcji Martyny Koc w drugiej kwarcie było tylko 26:23 dla gospodyń. Wtedy jednak zza łuku trafiła Dorota Gburczyk-Sikora, a Wisła ruszyła do ataku i po chwili prowadziła już 34:23. Skuteczne akcje Magdaleny Skorek i Aleksandry Chomać zmniejszyły jednak straty Lidera przed przerwą do ośmiu oczek.

Po przerwie podopieczne Jose Ignacio Hernandeza ruszyły mocno do ataku nie chcąc doprowadzić po raz kolejny do nerwowej końcówki spotkania. Bezwzględnie swoje atuty wykorzystywały zawodniczki podkoszowe, a głównie dzięki nim Biała Gwiazda na ostatnią część meczu wychodziły z przewagą 20 punktów.

W ostatniej odsłonie nie można było już szukać niespodzianki. Hiszpański szkoleniowiec zdecydował się nawet posłać do boju młode Maję Vucurovic i Katarzynę Gawor, a to i tak nie pozwoliło przyjezdnym odrobić choćby punktu, gdyż Wisła Can Pack wygrała ostatecznie 70:52.

Krakowianki grały na luzie, a liderki dostały w końcu kilka chwil wytchnienia na ławce rezerwowych. Spotkania w pierwsze piątce nie rozpoczęła Erin Phillips, a na parkiecie spędziła "zaledwie" 29 minut. W tym czasie zanotowała w swoich statystykach 13 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty.

Najlepszą w ekipie pokonanych okazała się Magdalena Skorek, która w swojej przeszłości spędziła kilka sezonów pod Wawelem. Rzucająca Lidera wywalczyła 14 oczek będąc najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu.

Wisła Can Pack Kraków - PTS Lider Pruszków 70:52 (24:14, 12:14, 19:7, 15:17)

Wisła Can Pack: Janell Burse 14, Erin Phillips 13, Ewelina Kobryn 13, Magdalena Leciejewska 11, Dorota Gburczyk-Sikora 9, Paulina Pawlak 6, Andja Jelavic 4, Maja Vucurovic 2, Katarzyna Krężel 0, Katarzyna Gawor 0

PTS Lider: Magdalena Skorek 14, Adrianna Ross 10, Bernice Mosby 7, Aleksandra Chomać 6, Martyna Koc 5, Brittany Denson 4, Katarzyna Bednarczyk 3, Mirela Pułtorak 3, Katarzyna Cymmer 0, Paulina Antczak 0

Źródło artykułu: