Jakub Michalski (AZS Radex Szczecin): Graliśmy dzisiaj w osłabionym składzie, bez dwóch podstawowych centrów. Ja dostałem swoją okazję w tym meczu, wyszedłem w pierwszej piątce i grałem długo. Zabrakło sił w ostatniej kwarcie, bo graliśmy w siedmiu bądź ośmiu. Przeciwnicy cały czas rotowali zawodników. Mieli czas na odpoczynek - to miało bardzo duże znaczenie. Byli mocni na desce, silni fizycznie, a sędziowie pozwalali na twardą grę. Wszyscy się do tego dostosowali, ale pod koszem była ciężka walka. Wydaje mi się, że na desce przeciwnicy niestety wygrali. To była moja robota – przykro mi, że nie udało się lepiej.
Michał Majcherek (AZS Radex Szczecin): Zabrakło sił. Łukasz Pacocha na sam koniec ledwo już wytrzymywał kondycyjnie. Nie dziwię mu się, bo przez cały mecz napędzał naszą grę. Wiadomym jest, że nie da rady ciągnąć tego wszystkiego przez 40 minut. Bardzo dobrze graliśmy do trzeciej kwarty, w czwartej wszystko się posypało. Parę głupich strat i dominacja wysokich zawodników gości. Nie biliśmy się na tablicach. To jest taki efekt jak się trenuje w ośmiu. Nie ma pełnego składu żeby pograć pięciu na pięciu i pobić się na treningach, powalczyć. Ostatni tydzień byliśmy niestety zmuszeni ćwiczyć po czterech zawodników.
Jarosław Zawadka (trener Astorii Bydgoszcz): Przeciwnicy odpadli fizycznie. My w końcu dzisiaj zaczęliśmy lepiej bronić. Pierwsze kwarty w naszym wykonaniu były bardzo słabe. Miałem dużo pretensji o postawę chłopaków właśnie w defensywie. Mieliśmy dzisiaj przewagę fizyczną, bo AZS był bardzo osłabiony. Udało nam się zdominować walkę pod koszem. Skupialiśmy się na tym żeby grać na wysokich graczy i tam zdobywać punkty. Przeciwnicy faulowali i z tego powodu mieli problemy. Z drugiej strony to my mieliśmy z tym problem w pierwszej połowie. AZS zdobywał punkty z osobistych. Nasza obrona na szczęście później była dużo lepsza i dzięki temu wygraliśmy.