Magdalena Leciejewska: To nie był rewelacyjny mecz w naszym wykonaniu

Wisła Can Pack Kraków w sobotę pokonała we własnej hali PTS Lidera Pruszków. Przy swoim dziesiątym triumfie w sezonie oraz równoczesnej porażce KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, Biała Gwiazda wskoczyła na fotel lidera. Pod Wawelem bardziej skupiają się jednak na swojej grze i swoich wynikach. Wygrana z Liderem cieszy, wynik również, styl trochę mniej.

- Cieszę się bardzo z kolejnego zwycięstwa, bo to już nasze dziesiąte w sezonie - powiedziała po meczu Magdalena Leciejewska, podkoszowa Wisły Can Pack Kraków. "Lecia" wywalczyła w tym meczu 11 punktów i zebrała z tablic 3 piłki. Sama zawodniczka, pomimo pewnej wygranej 70:52, widziała mankamenty w grze swojego zespołu.

- Nie ukrywam, że nie był to jakiś rewelacyjny mecz w naszym wykonaniu. Tylko momentami grałyśmy dobry basket - komentuje Leciejewska. Co było największym problemem Białej Gwiazdy? - Było kilka sytuacji, w których rywalki zbierały nam piłkę w ataku po dwa-trzy razy i ponawiały swoje akcje. Na takie coś nie możemy sobie pozwolić. Na pewno musimy poprawić się w tym elemencie gry i wtedy wszystko będzie dobrze - dodaje 24-letnia koszykarka.

Z opinią Leciejewskiej w pełni zgadza się szkoleniowiec drużyny. - Musimy walczyć przez 40 minut w meczu. Nie może się przytrafić taka sytuacja, że rywale zbierają nam 15 piłek w ofensywie - ocenia Jose Ignacio Hernandez. - W postawie naszego zespołu niestety były fragmenty gry nie takiej, jakiej oczekiwaliśmy w dzisiejszym meczu.

Hiszpan najbardziej cieszył się z gry w defensywie swoich podopiecznych, ale trzeba dodać, że tylko w drugiej połowie meczu. - W pierwszej połowie Lider zdobył 35 punktów, a w całym meczu zaledwie 52. Właśnie taki wskaźnik punktów po stronie naszych rywali bardzo nas cieszy. Kolejny raz udało nam się zatrzymać rywala na 50 punktach - skomentował Hiszpan.

W pierwszej połowie meczu pruszkowianki grały bardzo ambitnie, a gospodynie nie mogły być pewne swojej wygranej. - Graliśmy przeciwko niezwykle zmotywowanemu przeciwnikowi - ocenił Hernandez. Po przerwie nie było jednak wątpliwości, która z ekip jest lepsza. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy jasno dał do zrozumienia, że przy takim natężeniu spotkań nie zawsze i nie przez cały mecz da się grać na najwyższym poziomie.

- Jasną sprawą jest, że nie jest łatwo. Gramy bardzo dużo meczów w krótkim czasie i czasu na odpoczynek i regenerację sił nie jest za dużo. Nie jest rzeczą łatwą przy takim obciążeniu cały czas grać równo - zakończył Hernandez.

Jeżeli o natężeniu mowa, to już w środę Wisła Can Pack Kraków rozegra kolejny mecz w Eurolidze. Tym razem pod Wawel zawita francuski zespół USO Mondeville i będzie to najlepsza okazja do rewanżu za porażkę w meczu inauguracyjnym.

Źródło artykułu: