Ewelina Kobryn: Pecs 2010 słynie z dobrej defensywy

Wisła Can Pack Kraków w końcu powróciła do kraju z wyjazdowym zwycięstwem w tegorocznej edycji Euroligi koszykarek. Biała Gwiazda w czwartek pokonała na Węgrzech Pecs 2010 czym zapewniła sobie awans do kolejnego etapu rozgrywek. Na Węgrzech wygrana byłaby niemożliwa gdyby nie fenomenalny występ środkowej Eweliny Kobryn, która w podkoszowej strefie zdemolowała rywalki.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Wygrałyśmy! - krzyczała po wygranym meczu z Pecs 2010 Ewelina Kobryn, środkowa Wisły Can Pack Kraków i najlepsza zawodniczka meczu. Podopieczna Jose Ignacio Hernandeza rozegrała kapitalne zawody, notując na swoim koncie aż 26 punktów, trafiając przy tym 12 z 16 oddanych rzutów z gry. Dzięki jej grze team spod Wawelu mógł cieszyć się z pierwszej w tym sezonie Euroligi wygranej w obcej hali.

- Jestem niesamowicie szczęśliwa po tej wygranej! - mówiła Kobryn. - To było bardzo ciężkie spotkanie dla nas, ponieważ ekipa Pecs 2010 znana jest z dobrej gry w defensywie. To był niezwykle ważny dla nas mecz i cieszę się, że zakończył się naszą wygraną.

Defensywa węgierskiego zespołu faktycznie sprawiała dużo problemów Wiśle Can Pack, ale ta często nawet w sytuacjach bez wyjścia, potrafiła zdobyć punkty kuriozalnymi rzutami czy to Kobryn, czy Erin Phillips. - Krakowianki zdobyły dużo punktów w ostatnich sekundach czasu akcji, podczas gdy my graliśmy w tym czasie znakomitą defensywę - powiedział po meczu Zeljko Djokic, szkoleniowiec Pecs 2010. - Dodatkowo rywal miał w swoich szeregach fenomenalną zawodniczkę, której nazwisko brzmi Kobryn.

Defensywa Wisły Can Pack tego dnia również była jednak na wysokim poziomie. - Nie mieliśmy dobrej skuteczności. Nasz młody zespół robi jednak postępy z każdym kolejnym dniem. Pojedynek z Wisłą Can Pack był dla nas bardzo pożyteczny - dodał Djokic.

Krakowianki od początku miały przewagę, ale nie potrafiły tego udowodnić na tablicy wyników, gdzie wynik długo oscylował wokół remisu. Trener krakowianek zna jednak powód takiego stanu rzeczy. - Na początku meczu mieliśmy ogromne problemy ze zbiórką, gdzie gospodynie mogły ponawiać swoje akcje. W drugiej połowie graliśmy jednak z każdą kolejną minutą lepiej, a to zaowocowało sukcesem - ocenił hiszpański szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Pecs 2010 to zespół, który w tym sezonie w Eurolidze zdołał wygrać jedynie dwa spotkania pokonując dwukrotnie TTT Rygę. Wygrana z Wisłą Can Pack miała przedłużyć nadzieje na awans do kolejnego etapu rozgrywek. Biała Gwiazda okazała się być jednak poza zasięgiem, ale gospodynie nie miały złudzeń, która z drużyn była w tym meczu lepsza.

- Jest nam przykro z powodu tego meczu - oceniła mecz Zsofia Fegyverneky, rzucająca Pecs 2010. - Nie mamy jednak powodów do smutku. Kraków to przecież bardzo dobra drużyna.

Po tej wygranej krakowski zespół zapewnił już sobie miejsce w najlepszej szesnastce Euroligi koszykarek. Pecs 2010 nadal ma swoje szanse, ale musi w końcu zacząć wygrywać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×