- Najważniejsze, że chłopcy uwierzyli w siebie - mówił kilka tygodni temu, po zwycięstwie Astorią Bydgoszcz, trener stołecznego zespołu, Arkadiusz Miłoszewski. Jego podopieczni przerwali wówczas serię sześciu kolejnych ligowych porażek, a niezłą dyspozycję potwierdzili już kilka dni później, ogrywając na własnym parkiecie Olimp Lublin. Hat-tricka Poloniści skompletować nie zdołali, serię trzech meczów domowych kończąc porażką z SKK. Przed tygodniem warszawiacy napsuli sporo krwi rezerwom Asseco Prokomu, teraz zaś zrobią wszystko, by urwać punkty faworytowi z Łańcuta.
Sokół to jeden z głównych pretendentów do gry w Tauron Basket Lidze. Podopieczni Dariusza Kaszkowskiego zajmują w tabeli trzecią lokatę, tylko punktowym ratio ustępując wiceliderowi z Radomia. Tej jesieni koszykarze z Łańcuta gorycz porażki przełykać musieli trzykrotnie i w tym właśnie swojej szansy upatrywać winni podopieczni Miłoszewskiego. Sokoła poskromić zdołali bowiem zarówno ich starsi koledzy z Politechniki Warszawskiej (78:75 na wyjeździe), jak i drużyny, o potencjale do Polonii absolutnie zbliżonym - Olimp Lublin (70:67) i Spójnia Stargard Szczeciński (51:49).
Kibiców w Łańcucie zaskoczyła przede wszystkim porażka z ostatnią z nadmienionych drużyn, zespół Kaszkowskiego doznał jej bowiem przed tygodniem na własnym parkiecie. Sokół miał spore problemy z dochodzeniem do sytuacji rzutowych, szwankowała też skuteczność. Na dobrym poziomie zagrali tylko Maciej Klima i Rafał Glapiński, drużyna radzić musiała sobie jednak bez Bartosza Dubiela i Tomasza Fortuny, z których usług trener nie może korzystać już od dłuższego czasu. W sobotę koszykarze z Łańcuta na chwilę przestoju pozwolić sobie nie mogą, bo jeśli gospodarze złapią wiatr w żagle, nic może ich nie powstrzymać.
W zespole Polonii znów najwięcej zależeć będzie od czołowych strzelców - Michała Michalaka i Macieja Jankowskiego - oraz rosnącego w siłę Kamila Pietrasa, który przed tygodniem w meczu z Asseco był klasą dla siebie (17 punktów, 9 zbiórek, evaluation na poziomie 23). Przewaga Polonii nad ligowym dnie maleje w zastraszającym tempie, mniej zwycięstw od podopiecznych Miłoszewskiego ma tylko Astoria. Święta za pasem, a przed młodymi warszawiakami mecze trudne i trudniejsze (wyjazd do Stargardu i Znicz) - każdy punkty jest więc na wagę złota.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się w hali przy Marymonckiej o godzinie 15:00.