Mariusz Karol (trener AZS Koszalin): Dziękuję za gratulacje i muszę powiedzieć, że bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Chciałbym przy tym zaznaczyć, że naszym założeniem było to, by jak najwięcej akcji grać jeden na jednego, pchać się pod kosz i rzucać z łatwych pozycji, albo wymuszać faule. To kieruję w stronę trenera Bogicevicia, który zastanawiał się nad tym, że rzucaliśmy więcej rzutów wolnych. Sam mecz był bardzo ciężki z tego względu, że obie drużyny potrzebowały mocno dwóch punktów. W sumie można powiedzieć, że to było spotkanie o życie, ale już w styczniu mamy kolejny mecz tego typu. Generalnie cieszę się, że dzisiaj wygraliśmy, bo ogółem rozegraliśmy bardzo pozytywne zawody, a wszyscy zostawili serce na parkiecie, choć oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów. Cieszę się również z tego, że zaufałem Grześkowi, a on odpłacił mi się dzisiaj bardzo ważnymi rzutami, które trochę podłamały PBG.
Milija Bogicević (trener PBG Basketu Poznań): Gratuluję Koszalinowi wygranej. Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie, niestety znowu nam się to nie udało i teraz będziemy szukać przyczyn kolejnej porażki. Chciałem tylko podziękować moim zawodnikom za ambitną walkę do samego końca. Naprawdę nie wiem, co się stało dzisiaj z rzutami wolnymi, nasi zawodnicy wykonali ich zaledwie 11, z czego trafiliśmy tylko pięć. Gospodarze aż 20 więcej, takie sytuacje nie mogą zdarzyć się już więcej. To troszkę dziwne.
Grzegorz Arabas (AZS Koszalin): Cieszymy się z tego zwycięstwa, tym bardziej, że to było zacięte spotkanie i obie drużyny chciały wygrać. Myślę, że teraz w spokoju możemy jechać na święta. Dla nas każde zwycięstwo jest na wagę złota, a dzięki temu spotkaniu pokazaliśmy, że ta fatalna postawa z początku sezonu już za nami i że możemy liczyć się w walce o najwyższe cele, czyli w przypadku naszego zespołu, jak najwyższe miejsce przed fazą play-off. Cieszę się, że wygraliśmy to spotkanie, jestem również zadowolony z tego, że odegrałem dzisiaj ważną rolę.
Tomasz Ochońko (PBG Basket Poznań): W ostatnim czasie przegraliśmy kilka meczów z rzędu i bardzo zależało nam by wygrać dzisiaj w Koszalinie. Bardzo liczyliśmy, że uda się odmienić los i zwyciężyć, przerywając tym samym złą passę. Chcieliśmy tego dokonać, tym bardziej, że to było ostatnie spotkanie przed świętami i zależało nam by do domów rozjechać się w dobrych nastrojach. Niestety nic z tych planów nie wyszło i co mogę powiedzieć... Tak czasami bywa, że bardzo się coś chce osiągnąć, ale nic się nie udaje. Ja mogę tylko zapewnić, że w każdym kolejnym meczu wyjdziemy na parkiet z chęcią walką i mamy nadzieję, że ta negatywna seria skończy się w najbliższym meczu.