10. kolejka Euroligi: Lietuvos Rytas ostatnim uczestnikiem TOP 16, pech Khimki Moskwa

Aż dziewięć spotkań zakończyło 10. kolejkę Euroligi, a największymi zwycięzcami czwartkowych meczów okazali się gracze Lietuvosu Rytas Wilno, którzy jako ostatni zapewnili sobie awans do fazy TOP 16, pokonując na wyjeździe Cibonę Zagrzeb. Podopieczni Aleksandara Trifunovicia pokonali w korespondencyjnym starciu Cholet Basket. W kolejnej rundzie nie zabraknie oczywiście takich koszykarskich potęg jak Maccabi Tel Awiw, Olympiacos Pireus, Real Madryt, Regal FC Barcelona czy Montepaschi Siena, a największymi przegranymi mogą nazwać się gracze Khimki Moskwa.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Grupa A:

O meczu mistrza Polski z wicemistrzem Izraela szerzej piszemy w osobnej relacji.

Asseco Prokom Gdynia - Maccabi Tel Awiw 72:83 (11:25, 18:27, 28:15, 15:16)
(Videnov 20, Jagla 13, Szczotka 11 - Schortsanitis 23, Eidson 13, Bluthenthal 12)

Koszykarze Żalgirisu Kowno dominowali przez zdecydowaną większość spotkania z rosyjskim wicemistrzem Khimki Moskwa, prowadząc po pierwszej kwarcie (23:22), do przerwy (48:42), jak i po trzydziestu minutach pojedynku (63:61). Kapitalnie spotkanie rozgrywał zwłaszcza Mantas Kalnietis, który bardzo mądrze kierował poczynaniami swoich kolegów, a także trafiał do kosza po dynamicznych akcjach. Moskwianie mieli jednak w swoich szeregach jednego zawodnika, który robił różnicę.

Keith Langford, bo o nim mowa, już po dwóch kwartach miał na swoim koncie 12 oczek, lecz to, co zrobił po zmianie stron, przeszło najśmielsze oczekiwania fanów Khimki. Amerykanin rzucił 17 z 39 oczek swojego zespołu, trafiając przy tym arcyważną trójkę, która zapewniła dogrywkę, zaś w dodatkowych pięciu minutach dołożył kolejne sześć punktów i ostatecznie zakończył spotkanie z dorobkiem 35! I choć skuteczność Langforda pozostawiała nieco do życzenia (11/22 z gry, 9/15 z wolnych), zawodnik nie ograniczył się tylko do rzucania do kosza. W trakcie 43 minut spędzonych na parkiecie zebrał osiem piłek, rozdał cztery asysty i przede wszystkim wymusił aż... 15 fauli. To wszystko złożyło się na 42 oczka evaluation!

Niestety, zwycięstwo nad Żalgirisem nie dało Khimkom awansu do fazy TOP 16. Do pełni szczęścia zabrakło korzystniejszych rezultatów w innych spotkaniach.

Khimki Moskwa - Żalgiris Kowno 93:89 OT (22:23, 20:25, 19:15, 20:18, 12:8)
(Langford 35, Lopez 14, Loncar 13, Monya 10 - Kalnietis 24, Pocius 13)

Caja Laboral Baskonia - Partizan Belgrad 87:71 (21:16, 20:14, 28:19, 18:22)
(Teletović 17, Oleson 14, San Emeterio 14, Sow 13, Barać 11 - Vesely 17, Jawai 13, Gist 11)

1. Maccabi Tel Awiw 19 9 1 799:700 +99
2. Caja Laboral Baskonia 14 5 5 809:784 +25
3. Żalgiris Kowno 15 5 5 762:765 -3
4. Partizan Belgrad 15 5 5 658:717 -59
5. Khimki Moskwa 14 4 6 764:753 +11
6. Asseco Prokom Gdynia 12 2 8 689:672 -73

Grupa B: Olympiacos Pireus - Lottomatica Rzym 89:82 (22:22, 23:17, 19:14, 25:29) (Spanoulis 18, Teodosić 16, Bourousis 15, Nesterović 14 - Traore 22, Djedović 16, Washington 16, Datome 14) Po trzech kwartach kibice zgromadzeni w hali Palacio de los Deportes J.M. Martin Carpena nie mieli złudzeń. Ich ulubieńcy, koszykarze Unicaji Malaga, bez większych problemów wyrobili sobie dziesięć oczek przewagi i pewnym krokiem zmierzali po szóste zwycięstwo w tym sezonie. Niestety jak się okazało były to miłe złego początki, gdyż ostatnią odsłonę zdecydowanie lepiej rozegrali goście z Bambergu. Jak na zawołanie trafiał Brian Roberts, który ponadto stwarzał pozycje do rzutów swoim partnerom, w szczególności Antonowi Gavelowi i Reyshawnowi Terry’emu. Tercet ten, do spółki z Predragiem Suputem zdobył zdecydowaną większość z 29 punktów drużyny Brose Baskets w czwartej kwarcie i dzięki temu wyrwał Unicaji zwycięstwo w ostatnich sekundach. Unicaja Malaga - Brose Baskets Bamberg 70:72 (26:16, 14:16, 13:11, 17:29) (Archibald 15, Freeland 10 - Gavel 13, Roberts 12, Suput 12) W tym sezonie jeszcze nie było takiej deklasacji w Eurolidze. Mający już w kieszeni pewny awans do dalszej rundy, Real Madryt zmiażdżył u siebie belgijskie Spirou Charleroi różnicą aż czterdziestu dziewięciu oczek, 94:45! Podczas tego spotkania trener Ettore Messina mógł przetestować różne schematy w grze ofensywnej, a także sprawdził jak w warunkach euroligowych radzą sobie koszykarze, którzy nie dostają na co dzień tylu szans w ACB. I jak się okazało, najlepiej wypadł dotychczasowy głęboki rezerwowy Nikola Mirotić, który zdobył 19 oczek i sześć zbiórek. Goście mieli już dość po pierwszej połowie, po której przegrywali siedemnastoma punktami, nie będąc w stanie osiągnąć nawet pułapu 30 oczek. Nic więc dziwnego, że już po zmianie stron nie mieli żadnych chęci by dalej rywalizować, czego dowodem była zwłaszcza ostatnia kwarta, przegrana przez Spirou aż 4:26! Dwa kosze zdobyte przez dziesięć to wyjątkowy blamaż na tym poziomie. Real Madryt - Spirou Charleroi 94:45 (29:16, 17:13, 22:12, 26:4) (Mirotić 19, Fischer 12, Rodriguez 12 - Broyles 12)

1. Olympiacos Pireus 17 7 3 805:730 +75
2. Real Madryt 16 6 4 734:664 +70
3. Unicaja Malaga 15 5 5 749:759 -10
4. Lottomatica Rzym 15 5 5 735:770 -35
5. Spirou Charleroi 14 4 6 714:739 -25
6. Brose Baskets Bamberg 13 3 7 691:766 -75

Grupa C: Ricky Rubio i Terence Morris okazali się bohaterami Regalu FC Barcelona w starciu z Montepaschi Siena. Była już 40 minuta spotkania i do końca meczu pozostawało ledwie kilkanaście sekund, gdy ten pierwszy najpierw zebrał piłkę pod swoim koszem, a następnie pomknął do ataku i mijając obrońców włoskiego klubu jak tyczki, zdobył dwa punkty na wagę zwycięstwa. Dzieła dokończył natomiast czarnoskóry skrzydłowy, który w decydującej akcji spotkania zablokował rzut Ksistofa Lavrinovicia. Mimo tej wygranej, z pierwszego miejsca grupy C do fazy TOP 16 awansowali podopieczni Stefano Panigianiego, gdyż w 10 meczach doznali tylko dwóch porażek. Katalończycy natomiast przegrali w sumie trzykrotnie. Regal FC Barcelona - Montepaschi Siena 73:72 (13:17, 18:20, 25:18, 17:17) (Vazquez 13, Grimau 12 - McCalebb 20, Raković 10) Fenerbahce Ulker Stambuł - Cholet Basket 93:61 (16:16, 22:14, 21:13, 34:18) (Lavrinović 18, Peker 13, Preldzić 11, Turkcan 10 - Mejia 17) Podopieczni Zdravko Radulovicia okazali się bez dwóch zdań najgorszą ekipą Euroligi sezonu 2010/2011. Cibona Zagrzeb nie była w stanie wygrać bowiem żadnego z dziesięciu spotkań, przegrywając każde z nich średnio osiemnastoma punktami. Na rozstanie z najbardziej prestiżowymi rozgrywkami w Europie, chorwacka ekipa uległa Lietuvosowi Rytas Wilno 94:77. Dzięki temu zwycięstwu, a także dzięki porażce Cholet w starciu z Fenerbahce, Litwini przesunęli się na czwarte miejsce w tabeli grupy C i tym samym szczęśliwie awansowali do fazy TOP 16. Bardzo dobre spotkanie rozegrał duet Kenan Bajramović - Khalid El-Amin. Bośniak zdobył 22 punkty i zebrał dziewięć piłek, a Amerykanin do 20 oczek dodał sześć zbiórek i pięć asyst. Po stronie gospodarzy kapitalną dyspozycją popisał się Bojan Bogdanović, który rzucił aż 28 punktów, miał cztery asysty, cztery przechwyty i aż 11 fauli wymuszonych, co ostatecznie dało 34 oczka evaluation. Osamotniony w ataku, nie mógł jednak przechylić szali tego spotkania na korzyść Cibony. Cibona Zagrzeb - Lietuvos Rytas Wilno 77:94 (20:21, 17:23, 27:23, 13:27) (Bogdanović 28, Zubcić 17, Stipcević 12, Lalić 10 - Bajramović 22, El-Amin 20, Babrauskas 11, Gecevicius 10)

1. Montepaschi Siena 18 8 2 787:661 +126
2. Fenerbahce Ulker Stambuł 17 7 3 795:732 +72
3. Regal FC Barcelona 17 7 3 766:709 +57
4. Lietuvos Rytas Wilno 14 4 6 779:784 -5
5. Cholet Basket 14 4 6 705:774 -69
6. Cibona Zagrzeb 10 0 10 677:858 -181

Grupa D:

1. Panathinaikos Ateny 17 7 3 802:703 +99
2. Union Olimpija Lublana 16 6 4 789:783 +6
3. Efes Pilsen Stambuł 15 5 5 756:768 -12
4. Power Electronics Walencja 15 5 5 689:695 -6
5. Armani Jeans Mediolan 14 4 6 737:766 -29
6. CSKA Moskwa 13 3 7 683:741 -58

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×