Pomimo faktu, że TTT Ryga to najsłabszy zespół w grupie A, to w obozie Wisły Can Pack dało wyczuć się pełen respekt dla rywalek. - W Eurolidze na wyjazdach wszędzie gra się ciężko - przekonywał Jose Ignacio Hernandez. - Ryga na pewno nie odpuści i musimy dać z siebie wszystko - przestrzegała Gunta Basko. Zarówno trener, jak i zawodniczka Białej Gwiazdy mieli rację, bowiem TTT bardzo wysoko postawiło poprzeczkę, a najwięcej nerwów napsuła krakowskiej drużynie Shavonte Zellous, która szalała pod nieobecność Erin Phillips.
Koszykarki TTT pomimo, że zdołały wygrać dotychczas zaledwie jedno spotkanie, nie przestraszyły się faworyzowanej Wisły Can Pack. Co prawda w pierwszych minutach nieźle grały Ewelina Kobryn oraz Nicole Powell, ale to TTT, dzięki serii 9:0, prowadziło w 7 minucie 18:9. Wtedy z pomocą przyszła trójka Powell i Biała Gwiazda wróciła do gry, ale po pierwszej kwarcie przegrywała dość wyraźnie.
Drugą część meczu od akcji 2+1 rozpoczęła Magdalena Leciejewska, a po chwili pierwsze punkty w barwach Wisły Can Pack zdobyła Jelena Leuczanka i na tablicy wyników pojawił się remis. Krakowianki miały jednak problemy z zatrzymaniem Zellous i o ile gra w ofensywie polskiego zespołu była już na zadowalającym poziomie, o tyle defensywa pozostawiała wiele do życzenia. Amerykańska rzucająca w pierwszej połowie uzbierała 13 punktów, a TTT schodziło na przerwę z jednopunktowym prowadzeniem.
Po powrocie z szatni wynik otworzyła Zellous, ale przewaga zaczęła przechodzić na stronę ekipy spod Wawelu. Krakowianki mocno zaczęły wykorzystywać swój największy atut, czyli strefę podkoszową. Swoje kolejne punkty zdobywały Kobryn i Leuczanka, a na obwodzie znakomicie radziła sobie Powell. To trio sprawiło, że po trzydziestu minutach gry to Wisła Can Pack była nieco bliżej zwycięstwa.
Na 7 minut przed końcem meczu Biała Gwiazda prowadziła już 68:61, ale gospodynie zdołały odrobić kilka punktów i znów zrobiło się nerwowo. W bardzo ważnym momencie zza łuku trafiła jednak Katarzyna Krężel, czym nieco ostudziła zapędy rywalek z TTT. Te nie miały jednak ochoty skapitulować, a po kilku skutecznych akcjach wynik brzmiał 73:70. Wtedy trener Hernandez poprosił o przerwę, a po niej jego zawodniczki rozstrzygnęły losy spotkania. Skuteczne akcje Leuczanki oraz Powell poprawiły humory w krakowskim obozie, a gdy dodatkowo zza linii 6,75m trafiła Gunta Basko, przewaga polskiego zespołu wzrosła do 9 punktów na minutę przed zakończeniem i wszystko było jasne.
Ostatecznie lider Ford Germaz Ekstraklasy wygrał swój szósty mecz w Eurolidze. Z bardzo dobrej strony w ekipie Białej Gwiazdy pokazały się debiutujące na europejskich parkietach w krakowskiej drużynie Nicole Powell oraz Jelena Leuczanka. Amerykanka uzbierała 18 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty, natomiast Białorusinka dodała 14 punktów, 5 zbiórek i 2 asysty.
Wśród pokonanych najlepiej zagrała ta, której tak bardzo się obawiano, czyli Shavonte Zellous. Amerykańska rzucająca była najskuteczniejszą zawodniczką całego spotkania z dorobkiem 21 punktów.
Dzięki tej wygranej Wisła Can Pack Kraków nadal pozostaje w walce o przewagę własnego parkietu w kolejnym etapie Euroligi. Dodatkowo Good Angels Koszyce, rywal Białej Gwiazdy w walce o fotel lidera w grupie A, przegrał w Peczu czym przybliżył krakowski zespół do zajęcia drugiej lokaty na zakończenie tej fazy rozgrywek.
TTT Ryga - Wisła Can Pack Kraków 74:82 (22:17, 16:20, 18:24, 18:21)
TTT: Shavonte Zellous 21, Kristine Karklina 17, Kimberley Butler 16, Dita Krumberga 10, Anda Eibele 8, Karline Nimane 2, Liga Surkusa 0, Ieve Krastine 0, Ieve Veinberga 0
Wisła Can Pack: Nicole Powell 18, Ewelina Kobryn 18, Jelena Leuczanka 14, Paulina Pawlak 10, Magdalena Leciejewska 8, Gunta Basko 7, Andja Jelavic 4, Katarzyna Krężel 3