Kolejna bolesna porażka Czarnych Panter - relacja ze spotkania Energa Czarni Słupsk - Polpharma Starogard Gdański

Jak z początkiem sezonu nie było mocnych na podopiecznych Dainiusa Adomaitisa, tak teraz ciężko znaleźć kogoś kto nie pobiłby byłego lidera. Drużyna Energi Czarnych Słupsk przegrała kolejne, już czwarte spotkanie. Tym razem katem słupszczan okazali się zawodnicy zaprzyjaźnionej Polpharmy Starogardu Gdańskiego, którzy bez większych problemów ograli swojego rywala 66:82.

Już pierwszej minucie Czarni przedstawili swoją największą bolączkę ostatnich meczów - Białek za mocno do Blassingamea i strata. W pierwszych dziesięciu minutach podopieczni Dainiusa Adomaitisa grali bardzo nerwowo i często nie potrafili znaleźć drogi do kosza rywala. Zaprzyjaźniona Polpharma Starogard Gdański natomiast spokojnie, bez pośpiechu a konsekwentnie powiększała swoją przewagę nad Energą Czarnymi Słupsk. Na dwadzieścia sekund przed końcem pierwszej kwarty pierwszą celną trójkę w meczu na swoim koncie zapisał Jerel Blassingame i po dziesięciu minutach gry było 10:17.

Do festiwalu nieskuteczności, która w drużynie ze Słupska stała na dramatycznie niskim poziomie "Czarne Pantery" dorzuciły kilka strat. Po niespełna dwóch minutach drugiej kwarty Dainius Adomaitis zdecydował się na wziąć czas dla swojego zespołu - to w jaki sposób na parkiecie prezentowali się jego podopieczni nie podobał się tylko kibicom, ale i jemu. Strata gospodarza tego spotkania do Polpharmy niekiedy sięgała dwukrotności ich dorobku punktowego. Przy stanie 16:34 rzutem zza linii 6,75 popisał się Mantas Cesnauskis. Wtedy nastąpiło małe przebudzenie. W defensywie nadal trwał rozpoczęty w pierwszej kwarcie dramat, ale w ataku Czarni Słupsk grali nieco skuteczniej. Mimo odrobienia kilku punktów przez gospodarza, druga kwarta nadal była pod kontrolą przyjezdnych i to oni bez wątpienia po dwudziestu minutach zasługiwali na dwa punkty.

Statystycznie po pierwszej połowie w Enerdze Czarnych Słupsk najwięcej punktów rzucił Jerel Blassingame, który na swoim koncie zapisał osiem oczek. Po drugiej stronie najskuteczniejszym zawodnikiem był Uros Mirković z jedenastoma punktami.

W trzeciej kwarcie dali sobie znać sędziowie spotkania, którzy licznie nadużywali swoich praw podejmując niekiedy bardzo kontrowersyjne decyzje, jak choćby ta, kiedy stojący pół metra od wyskakującego Tomasza Cielebąka odwrócony plecami był Jerel Blassingame - odgwizdany został faul i przyznano dwie minuty kary dla Amerykanina. Wydarzenia na parkiecie także układały się po myśli podopiecznych Zorana Sretenovicia, którzy objęli dwudziestopunktowe prowadzenie. Po trzydziestu minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 45:68 i nie zapowiadało się na to, że podopieczni Dainiusa Adomaitisa to spotkanie mogą wygrać.

Ostatnia kwarta rozpoczęła się od szybkich czterech punktów zdobytych przez słupską drużynę. Chwilę później kolejne pięć punktów rzucił Krzysztof Roszyk i na pięć minut przed końcem spotkania Energa Czarni Słupsk trafili do swojego rywala osiemnaście oczek. W skutek źle wytartego parkietu Bryan Davis stracił równowagę i głową uderzył o podłogę. Chwilę później przy pomocy lekarzy opuścił boisko. Gdy słupszczanie zaczęli odrabiać straty ich nadzieje zmniejszył Uros Mirković rzutem za trzy punkty. Na trzy minuty przed końcem spotkania na parkiecie pojawił się Patryk Przyborowski, który podsumowując w obecnym sezonie rozegrał dziewięć minut. Ku zdziwieniu wszystkim, wychowanek słupskiej ekipy rozpoczął zmagania od celnego rzutu zza linii 6,75.

Energa Czarni Słupsk - Polpharma Starogard Gdański 66:82 (10:17, 17:22, 18:29, 21:14)

Energa Czarni: Jerel Blassingame 17, Paweł Leończyk 14, Cameron Bennerman 8, Zbigniew Białek 6, Krzysztof Roszyk 5, Chris Oakes 4, Patryk Przyborowski 3, Mantas Cesnauskis 3, Wojciech Szawarski 2, Bryan Davis 2, Hubert Pabian 2

Polpharma: Uros Mirkovic 19, Tomasz Cielebąk 12, Deonta Vaughn 10, Kirk Archibeque 10, Kamil Chanas 9, Robert Skibniewski 8, Adam Metelski 8, Michael Hicks 5, Marcin Dutkiewicz 1, Brian Gilmore 0, Karol Szpyrka 0

Komentarze (0)