Tomasz Celej zakończył karierę

Tomasz Celej trafił do Anwilu Włocławek na początku listopada, gdy kontuzji doznał Bartłomiej Wołoszyn. W barwach Anwilu rozegrał w sumie dwanaście spotkań, zarówno w TBL oraz Pucharze Europy. I jak się okazuje, było to dwanaście ostatnich spotkań w karierze tego 33-letniego skrzydłowego, który ze względów zdrowotnych postanowił zakończyć karierę.

- Od pewnego czasu mam w lewej nodze specjalną wkładkę, która sprawia, że stopa układa się poprawnie. Teraz jednak wyniknęły pewne problemy, a dalsze treningi powodowałyby kolejne obciążenia i kłopoty, więc nie ma sensu bym narażał swoje zdrowie. Na chwilę obecną nie wiem nawet czy wrócę do gry w rozgrywkach pierwszoligowych - mówił jeszcze przed niedzielnym meczem z Kotwicą Kołobrzeg Tomasz Celej. Teraz już wiadomo - 33-latek zakończył sportową karierę.

Od kilku dni jasne było, że kłopoty ze stopą nie pozwolą koszykarzowi kontynuować dalszej kariery na poziomie ekstraklasy. Nikt nie przypuszczał jednak, że doświadczony gracz pożegna się ze sportem, choć z drugiej strony - włodarzy Anwilu poprosił o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, dając im jednocześnie czas na znalezienie zastępcy jeszcze przed otwarciem okienka transferowego. - Dalsze występy na parkiecie mogłyby tylko spowodować komplikacje zdrowotne w przyszłości i nic więcej. Dlatego na chwilę obecną swój związek z koszykówką widzę już tylko poprzez emocjonowanie się meczami w telewizji - zadeklarował już w poniedziałek koszykarz.

Swoją karierę Celej rozpoczął w rodzinnym Lublinie, gdzie na początku grał w II lidze, lecz po kilku latach awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej. Najlepszym sezonem 33-letniego skrzydłowego w ekstraklasie były rozgrywki 2002/03, w których notował średnio 16,3 punktów i 4,4 zbiórek na mecz. Po tak dobrym roku Celej postanowił zdobywać doświadczenie w ligach zagranicznych: zaliczył krótki epizod w niemieckim TBB Trewir, a także sporo czasu spędził w węgierskich Szolnoki Olajbanyasz i Kecskemeti Univer.

W sezonie 2007/08 powrócił do polskiej ligi, do zespołu Znicza Jarosław, z którym wywalczył awans do ekstraklasy, będąc najlepszym zawodnikiem ekipy (20,6 punktów, 4,4 zbiórki, 1,6 asyst). W najwyższej klasie rozgrywkowej również był wyróżniającą się postacią swojego zespołu, a w 2009 roku, po przenosinach do Startu Lublin został królem strzelców zaplecza TBL (20,7), zaś stamtąd, na trzy ostatnie miesiące kariery, trafił do Anwilu.

- Cieszy mnie to, że zostałem miło pożegnany przez władze klubu, kolegów z drużyny i kibiców, bo choć nie byłem czołowym koszykarzem Anwilu, podczas niedzielnego meczu odczułem sympatię fanów i za to wszystkim serdecznie dziękuję. Odchodzę po zwycięskim meczu, z nadzieją, że moi koledzy osiągną wynik, na którym wszystkim nam zależy - wyznał koszykarz.

Komentarze (0)