Rezerwy mistrza Polski musiały uznać wyższość drużyn z dolnej połowy tabeli. W środę przegrały z Olimp MKS Startem Lublin 66:77. Tomasz Andrzejewski doskonale wie, że nawet niżej notowane zespoły to niezwykle wymagający rywale. - Nikt tanio skóry nie sprzeda. Nie jest tak, że przyjeżdża Asseco i jest faworytem. Każdy z każdym chce wygrać i liga jest wyrównana - przekonuje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W Lublinie słabo zaprezentował się rozgrywający gdyńskiej drużyny. Jędrzej Jankowiak tylko raz trafił do kosza. Nie zanotował ani jednej asysty, za to zaliczył aż sześć strat. Mimo wszystko doświadczony skrzydłowy nie ocenia kolegi. - Przegrywa cały zespół, a nie jeden zawodnik. Jędrzej w poprzednim meczu zagrał rewelacyjnie, a w Lublinie trochę słabiej - uważa 31-letni koszykarz.
Andrzejewski to ważne ogniwo Asseco Prokomu 2.
Ostatnie wahania formy spowodowały, że Asseco Prokom 2 nie dołączyło do ścisłej czołówki I ligi. Gdynianie tracą już sześć punktów do lidera - AZS Politechniki Warszawskiej i wciąż nie potrafią wyeliminować błędów, które przesądzają o ich porażkach. - Próbujemy rozmawiać między sobą i z trenerem. Na treningu wszystko wychodzi, jesteśmy super przygotowani do meczu, a nie potrafimy zrealizować prostych założeń w obronie. Wydaje mi się, że wszystko bierze się z głowy - przede wszystkim chodzi o koncentrację - ocenia Andrzejewski. - Mamy jeszcze kilka meczów. Musimy patrzeć w przyszłość, skoncentrować się na najbliższym spotkaniu i spróbować je wygrać - kończy mistrz Polski z 2003 roku z Anwilem Włocławek.