Stargardzianie przystępowali do spotkania z niżej notowaną Astorią z bagażem trzech porażek z rzędu. Dwa ostatnie mecze, przeciwko Rosie Radom i Politechnice Warszawskiej, kończyły się bardzo pechowo. Sławomir Buczyniak nie wraca już jednak pamięcią do tamtych pojedynków. - Wyszliśmy na mecz podrażnieni. Takie porażki jednym punktem bardzo bolą. Mieliśmy jednak o tym zapomnieć i wygrać ten mecz. Tak, jak mówiliśmy, tak zrobiliśmy. Od początku było widać, że chcemy zwycięstwa - zaznaczył w rozmowie z naszym portalem.
Spójnia swój plan zrealizowała ogrywając przyjezdnych 81:60. Końcowy wynik może być jednak mylący, gdyż przez długi czas bydgoszczanie stawiali zacięty opór. - W pierwszych dwóch kwartach Astoria trzymała się na styku. Trzecia część przebiegała już powoli pod nasze dyktando, natomiast czwarta to popis świetnej obrony i łatwych punktów z kontrataków, co dało wysoką wygraną - tłumaczy rozgrywający Spójni.
Koszykarz, który dopiero w styczniu powrócił do kontuzji musi teraz pełnić rolę pierwszego rozgrywającego. Z powodu choroby trzy ostatnie spotkania opuścił bowiem drugi asystent I ligi, Marcin Stokłosa. Nie wiadomo, kiedy ten doświadczony koszykarz ponownie wróci na parkiet. - Na pewno to nie jest komfortowa sytuacja. Jak jednak pokazują trzy ostatnie mecze, radzimy sobie całkiem nieźle. W dwóch pojedynkach pechowo straciliśmy punkty, ale jakoś trzeba sobie radzić. Na szczęście mamy wyrównany zespół. To jest na pewno naszą silną stroną. Na razie musimy sobie po prostu radzić bez Marcina.
Przed zespołem prowadzonym przez Tadeusza Aleksandrowicza decydujące spotkania o końcowym układzie tabeli. W najbliższej kolejce Spójnia wyjeżdża do Lublina. Następnie podejmie SKK Siedlce i zmierzy się z lokalnym rywalem, AZS-em Radex Szczecin. Każde zwycięstwo, bądź porażka w tych spotkaniach może mieć podwójne znaczenie, gdyż są to sąsiedzi w tabeli stargardzkiej drużyny. Doskonale sprawę z wagi nadchodzących spotkań zdaje sobie Buczyniak. - Za długo się nie cieszymy tym zwycięstwem. Chwila odpoczynku i przygotowujemy się do najważniejszych spotkań. Walczymy z bezpośrednimi konkurentami do ósemki. Będzie ciężko, ale mamy nadzieję zakończyć te mecze sukcesem - optymistycznie kończy rozmowę z portalem Sportowefakty.pl.