Drogi gdyńskiego Lotosu i toruńskiej Energi w ostatnim czasie dość często się łączą, a zawodniczki obu zespołów potrafią stworzyć prawdziwe spektakle ze swoich rywalizacji. Do teraz jeszcze wszyscy mają w pamięci niesamowitą serię półfinałową w sezonie 2009/2010 kiedy to Lotos uciekł "spod noża" i wygrał serię 3:2, a potem sięgnął po mistrzostwo Polski. Kontynuacją tych wielkich emocji było pierwsze tegoroczne starcie obu zespołów, gdzie szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu dopiero w ostatnich sekundach meczu przechyliła Elina Babkina. Czy zatem w niedzielnym meczu może obejść się bez emocji?
Najważniejszą informacją przed niedzielnym meczem dla Elmedina Omanicia jest fakt, że będzie miał on do swojej dyspozycji pełny skład. Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach sprawiła bowiem, że zawodniczki mogły się wykurować, a te, które były zdrowe, wzięły udział w Meczu Gwiazd Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet, gdzie były wiodącymi postaciami. Najjaśniej błyszczała wtedy Jelena Maksimovic, która w nagrodę wybrana została MVP spotkania. Omanic z pewnością mocno liczy na serbską środkową, bowiem nie od dziś wiadomo, że właśnie w strefie podkoszowej Lotos ma najwięcej problemów, tym bardziej, że na problemy narzekają Daria Mieloszyńska oraz Milka Bjelica.
Gdynianki do tej rywalizacji podejdą podbudowane niezwykle ważną i prestiżową wygraną nad Wisłą Can Pack Kraków. Szkoleniowiec Lotosu przestrzega jednak przed bujaniem w obłokach. - Z mojego doświadczenia wiem, że najtrudniejsze mecze gra się od razu po zwycięstwie, gdyż wtedy jeszcze wszyscy latają w obłokach. Mecz z Wisłą należy już do przeszłości. Teraz przed nami bardzo trudne spotkanie z Toruniem, który ma taką samą liczbę punktów jak my i zrobi wszystko by nas pokonać - powiedział na łamach plkk.pl Georgios Dikeoulakos, grecki szkoleniowiec Lotosu.
To właśnie grecki szkoleniowiec jest uważany za ojca ostatnich sukcesów mistrzyń Polski. Pod jego wodzą gdynianki grają zupełnie inną koszykówkę, a co najważniejsze, zmiana stylu zaczęła przynosić pasmo sukcesów, gdyż pod wodzą Dikeoulakosa Lotos w Ford Germaz Ekstraklasie jeszcze nie przegrał! Grek znakomicie potrafi wykorzystać swoje obwodowe Ketię Swanier oraz Elinę Babkinę, a te odwdzięczają się znakomitą grą. To właśnie one napędzają tempo gry Lotosu, które jak na razie jest poza zasięgiem defensyw kolejnych rywali.
Stawka spotkania jest ogromna, bowiem zarówno Lotos, jak i Energa chcą zakończyć rundę zasadniczą w pierwszej czwórce. Na chwilę obecną oba teamy z identycznym bilansem zajmują miejsca piąte i szóste. Wygrany w tym meczu natomiast zrówna się z Matizolem Lider Pruszków, który to aktualnie jest czwarty. Wszyscy zatem zdają sobie doskonale sprawę z rangi tego meczu.
Lotos Gdynia - Energa Toruń / niedziela, godz. 18:00