W Bydgoszczy kibice szydzą z własnych koszykarzy

Zupełnie inaczej tegoroczny sezon w I lidze wyobrażali sobie bydgoscy koszykarze. Słaba postawa podopiecznych Jarosława Zawadki ma swoje odzwierciedlenie w zachowaniu niektórych kibiców.

W sobotę bydgoszczanie w trzeciej kwarcie wysoko (69:47) prowadzili z przedostatnią w tabeli Polonią 2011 Warszawa. Jednak kilka szalonych rzutów oraz skrupulatne odrobienie strat przez gości sprawiło, że na minutę przed końcem beniaminek wygrywał już tylko różnicą dwóch punktów. Wówczas niektórzy z kibiców zaczęli pod adresem zawodników oraz trenera rzucać nieprzychylne epitety oraz szyderczo się uśmiechać.

Głos w tej sprawie zabrał skrzydłowy Dorian Szyttenholm. - W ostatnich minutach złapał nas jakiś paraliż. Dodatkowo niektórzy kibice swoimi okrzykami nie pomagają w odnoszeniu dobrych rezultatów. Właściwie to z nas się śmieją, jesteśmy obiektem wyzwisk i drwin. Zdecydowanie lepsza atmosfera była na Królowej Jadwigi. Wywierana jest na nas może zbyt duża presja. Całe szczęście, że chociaż niektórzy fani zachowują się w porządku i mają czyste sumienie - podkreślił doświadczony zawodnik.

Od kilku spotkań za ławką bydgoskiej drużyny powstała też "loża szyderców". Szczególnie we znaki trenerowi Jarosławowi Zawadce dał się jeden starszy pan, który każde nieudane zagranie gospodarzy kwituje ironicznymi okrzykami. - Niech sobie idzie pokrzyczeć na golfa - tłumaczy Zawadka. - To mnie bardzo boli. Jednak kibice za koszem robili swoje i nie wyzywali zawodników. Tylko jeden pan mocno uparł się na nas i widać, że nie wspiera nas tak jak powinien. Prawdziwy fan jest zawsze ze swoją drużyną, choć pewnie ta osoba mieni się bydgoszczaninem. Ja nie jestem z tego miasta, ale Astorię mam mocno w sercu. Można to zrozumieć, gdyby nie było walki, ale w sobotę serca naszym chłopakom nie zabrakło. Jedynie w końcówce zagraliśmy zdecydowanie gorzej, jednak powinniśmy się cieszyć z wygranej.

Warto wspomnieć, że podczas pierwszej kwarty zabrakło tradycyjnego dopingu ze strony klubu kibica Astorii. Sympatycy zespołu zaczęli wspierać zawodników dopiero w drugiej kwarcie. Na oficjalnym forum można też przeczytać wypowiedzi, iż koszykarze po ostatnich słabych występach szybko uciekają przed kibicami do szatni.

Źródło artykułu: