Takiego sensacyjnego rozstrzygnięcia w tej parze nikt się nie spodziewał. Po porażce we własnej hali Fenrbahce miało przyjechać do Moskwy podwójnie zmobilizowane. Nic z tego jednak nie wyszło, a Spartak pokazał całą swoją klasę i nie pozostawił złudzeń rywalkom z Turcji. Wszystko rozstrzygnęło się w trzeciej kwarcie, którą podopieczne Pokey Chatman wygrały aż 24:10, pozbawiając rywalki wszelkiej nadziei.
- Zagrałyśmy znakomicie w defensywie, gdyż udało nam się zatrzymać najskuteczniejszy zespół w żeńskiej Eurolidze na poziomie 20 punktów mniej od tego, co średnio zdobywa - powiedziała po meczu Chatman. Koszykarki dowodzone przez amerykańską trenerkę wspięły się na wyżyny swoich umiejętności, a to dało im wielki sukces.
W obozie Fenerbahce było widać wielkie rozczarowanie po przegranej serii ze Spartakiem. - Rywalom należą się gratulacje. W tym meczu potrzebowaliśmy punktów, ale nie mieliśmy tyle natchnienia i zabrakło na tyle silnych mentalnie zawodniczek, które mogłyby tego dokonać - powiedział po meczu Laszlo Ratgeber, szkoleniowiec teamu z Turcji.
Teraz można tylko gdybać co byłoby, gdyby w drużynie nadal grała Diana Taurasi. Jej następczyni Angel McCoughtry w tej serii zagrała fatalnie i zdecydowanie nie udźwignęła roli liderki, jaką miała być.
Spartak Moskwa Region Vidnoje - Fenerbahce Stambuł 74:56 (20:16, 12:11, 24:10, 18:19)
(E.Prince 22, S.Bird 13, J.Milovanovic 10, I.Korstin 8 - E.Tuncluer 11, N.Yilmaz 11, I.Matovic 11, A.McCoughtry 8)
Stan rywalizacji: 2:0 dla Spartaka Moskwa Region Vidnoje, awans Spartaka Moskwa Region Vidnoje do Final Four
---
Katie Douglas będzie się śniła w najczarniejszych koszmarach wszystkim związanym z CJM Bourges Basket. Amerykańska rzucająca odnotowała kapitalną serię, a jej 24 oczka w Bourges dały Ros Casares Walencji wygraną i awans do Final Four. Team z Walencji znakomicie rozpoczął pojedynek we Francji, a później kontrolował przebieg wydarzeń. Co prawda w pewnym momencie było bardzo nerwowo, ale w końcówce to właśnie wicemistrzynie Euroligi zachowały więcej zimnej krwi.
- To spotkanie było niesamowicie męczące fizycznie, co było widać u obu drużyn pod koniec meczu - powiedziała po spotkaniu Laia Palau, rozgrywająca Ros Casares. - W meczach z Bourges możesz sobie wypracować przewagę, ale one zawsze wrócą do gry. W końcówce wyszło jednak to, że posiadamy w swoim składzie bardziej doświadczone zawodniczki.
Mocno niezadowolony po meczu był Pierre Vincent, opiekun francuskiego zespołu. - Po pierwsze jestem niezadowolony z mojego zespołu. Po drugie z postawy sędziów, którzy w czasie meczu zmieniali sposób gwizdania, co było nie do zrozumienia jak można grać - powiedział Vincent. - Ogólnie jestem dumny z mojego zespołu, który przegrał naprawdę z jednym z najlepszych zespołów Europy. Intensywność i poziom gry Ros Casares to najwyższy z możliwych poziomów.
Sama Douglas w dwumeczu z CJM Basket Bourges zapisała na swoim koncie łącznie 53 oczka i tutaj należy szukać przyczyny, dla której to Ros Casares zameldowało się w Final Four Euroligi koszykarek w sezonie 2010/2011.
CJM Bourges Basket - Ros Casares Walencja 58:63 (7:18, 20:14, 15:12, 16:19)
(C.Joens 20, E.Ndongue 16, E.Miyem 5, S.Kaltsidou 5 - K.Douglas 24, R.Brunson 8, S.Reis 8, J.Vesela 6)
Stan rywalizacji: 2:0 dla Ros Casares Walencja, awans Ros Casares Walencja do Final Four
---
Szczegółowa relacja z meczu Wisły Can Pack Kraków - KLIK.
Wisła Can Pack Kraków - Halcon Avenida Salamanka 60:72 (11:17, 17:19, 12:21, 20:15)
(J.Leuczanka 19, E.Kobryn 12, N.Powell 8, G.Basko 7 - A.DeMondt 15, A.Torrens 14, E.DeSouza 11, S.Dominguez 10)
Stan rywalizacji: 2:0 dla Halcon Avenida Salamanka, awans Halcon Avenidy Salamanki do Final Four
---
W obozie włoskiej drużyny z Taranto przed tym meczem mobilizacja była przeogromna. UMMC Jekaterynburg, jeden z głównych faworytów do końcowego sukcesu nie pozostawił najmniejszych złudzeń ekipie z Taranto, pozwalając zawodniczkom tego zespołu na wywalczenie zaledwie 32 punktów, samym notując ich aż 74. Po takim meczu nie było nawet czego komentować...
Była drużyna Agnieszki Bibrzyckiej zagrała kapitalnie i pokazała cały swój kapitał możliwości. Po raz kolejny kluczem do sukcesu okazała się dyspozycja podkoszowych, ale każda z zawodniczek, która pokazała się na parkiecie, przyczyniła się do sukcesu drużyny.
Szacunek musi budzić również defensywa UMMC, która nie dość, że zatrzymała rywala na granicy 32 punktów, to jeszcze wymusiła aż 22 straty Cras Basket.
Cras Basket Taranto - UMMC Jekaterynburg 32:74 (11:15, 6:18, 7:20, 8:21)
(S.Young 12, M.Mahoney 8, D.Dacic 6, A.Gianolla 4 - C.Parker 16, M.Stepanova 10, C.Pondexter 8, T.Vidmer 8)
Stan rywalizacji: 2:0 dla UMMC Jekaterynburg, awans UMMC Jekaterynburg do Final Four