Zawodnicy Siarki Tarnobrzeg wykorzystali fakt, że włocławianie słabo rozpoczęli spotkanie i po trafieniu za dwa Staneley’a Pringle’a wyszli na prowadzenie 6:5. Chaotyczna koszykówka oparta na indywidualnych popisach amerykańskich graczy w drużynie gospodarzy dała efekt, choć jak się okazało - nie na długo. Osiem punktów tylko w pierwszej kwarcie zdobył Nikola Jovanović, a sześć oczek dodał jego zmiennik Seid Hajrić i Anwil wygrywał po pierwszej kwarcie 27:14.
- Na początku meczu mieliśmy wiele problemów. Niestety pozwoliliśmy rywalom zdominować się już w pierwszych akcjach, a na dodatek nie trafiliśmy wielu prostych rzutów. Na szczęście później nasza gra w ataku była zdecydowanie lepsza i co ważniejsze, płynniejsza. Dzięki temu mogliśmy spokojnie budować swoją przewagę - powiedział Emir Mutapcić, opiekun Anwilu, mając na myśli skuteczną postawę kilku swoich koszykarzy: kolejne cztery oczka dodał Jovanović, a swoją pierwszą trojkę w tym spotkaniu zaliczył Dardan Berisha.
- Przespaliśmy trzy, cztery minuty drugiej kwarty. Był taki moment, w którym nasza gra powoli wyglądała coraz lepiej, ale niestety zrobiliśmy kilka niepotrzebnych straty, niedokładnie podawaliśmy sobie piłkę i nie trafiliśmy prostych rzutów. Stąd przewaga Anwilu stale rosła - wyznał trener gospodarzy, Bogdan Pamuła. Jego podopieczni przegrywali zatem do przerwy różnicą osiemnastu oczek, 31:49. Duża w tym zasługa duetu D.J. Thompson - Chris Thomas, który jak zwykle nie zdobył wielu punktów, lecz jednak skutecznie konstruował akcje zespołu realizując taktykę szkoleniowca.
W pierwszej połowie dwukrotnie zza linii 6,75 metra przymierzył Berisha i tym samym nieco zawstydził Andrzeja Plutę. 37-letni weteran postanowił nie pozostawać w tyle i kiedy odpalił trójkę, Anwil zwiększył przewagę do 22 oczek, 54:32, w 23. minucie meczu. Pluta rzucił jeszcze w trzeciej kwarcie pięć kolejnych punktów, ale ten wieczór mimo wszystko należał jednak do Kosowianina z polskim paszportem. Berisha w całym meczu zdobył 19 punktów, trafiając za trzy aż pięciokrotnie z dystansu.
- Ostatnio gram trochę lepiej niż poprzednio. Na moją słabszą formę z pewnością wpływ miała kontuzja kolana, ale teraz to już przeszłość. Dzisiaj korzystałem z tego, że moi koledzy często podawali mi piłkę, korzystałem także z ich bardzo dobrych zasłon i to właśnie dlatego zdobyłem tyle punktów. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie podobnie - nie krył radości młody obrońca, dla którego było to najlepsze spotkanie w tym sezonie.
Pięć punktów z rzędu Michaela Deloacha zaraz na początku czwartej kwarty spowodowało, że z osiemnastopunktowego prowadzenia przyjezdnych pozostało trzynaście oczek i wydawało się, że miejscowi mogą jeszcze podjąć walkę. Wówczas jednak skuteczną akcją popisał się rozgrywający swoje drugie spotkanie w barwach Anwilu Scott Morrison, a chwilę później wspomnianą kanonadę z dystansu zaaplikował rywalom Berisha i dziewiąta wygrana wicemistrzów Polski w tym sezonie stała się faktem.
- Wygraliśmy bardzo ważny mecz. W tym sezonie w lidze nie ma słabych zespołów, każdy może wygrać z każdym i dlatego nie ma łatwych spotkań - spuentował Mutapcić. Trener Siarki, Bogdan Pamuła doszukał się natomiast przyczyn porażki. - Myślę, że gdybyśmy mieli mocniejszy, to znaczy liczniejszy skład, wynik mógłby być inny, a tak skończyło się 23-punktową porażką.
Siarka Tarnobrzeg - Anwil Włocławek 69:92 (14:27, 17:22, 18:18, 20:25)
Siarka: Michael Deloach 21, Daniel Wall 17, Stanley Pringle 13, Louis Truscott 8, Rafał Rajewicz 6, Stefan Blaszczynski 4, Eric Taylor 0
Anwil: Dardan Berisha 19, Nikola Jovanović 16, Andrzej Pluta 11, Seid Hajrić 10, Paul Miller 9, Łukasz Majewski 8, Scott Morrison 6, D.J Thompson 5, Stipe Modrić 4, Bartosz Diduszko 4, Chris Thomas 0