Niezwykła końcówka. Jeden Parzych to za mało - relacja z meczu Asseco Prokom II Gdynia - Spójnia Stargard Szczeciński

Emocji w tym spotkaniu nie brakowało. Spójnia była o krok od sprawienia ogromnej niespodzianki. W drugiej połowie koszykarze Tadeusza Aleksandrowicza pod wodzą Adama Parzycha zdołali odrobić 19-punktową stratę. W ostatnich sekundach jednak szczęście nie opuściło gospodarzy, którzy zwyciężyli 80:76 (28:15; 23:19; 14:19; 15:23).

W tym artykule dowiesz się o:

Przegrywać 19 punktami i doprowadzić do remisu, to jest sztuka. Stargardzianie zbyt późno się obudzili. Gdyby od początku zagrali tak, jak w drugiej połowie, victoria byłaby po ich stronie.

Ekipa trenera Leszka Marca w końcu przerwała pasmo porażek. Tylko jedna wygrana dzieli ich od zapewnienia sobie miejsca w fazie play off. Gdynianie w końcu zagrali w ataku tak jak kiedyś, a świadczy o tym dwucyfrowa zdobycz punktowa aż czterech graczy.

"Trójki" kontra Grudziński

Pierwsze dwa punkty w meczu zdobył Adam Parzych. Szybko dwie "trójki" trafił Tomasz Wojdyła. Rozpoczęła się zacięta gra. Asseco pod wodzą skutecznych Grzegorza Mordzaka i Marcina Malczyka budowało sobie sporą przewagę. Po 5 minutach gospodarze prowadzili już 14:6. Ostra walka toczyła się pod koszem pomiędzy Tomaszem Wojdyłą, a Wiktorem Grudzińskim. Po dobrych akcjach Malczyka w końcówce gdynianie prowadzili po tej kwarcie 28:15.

Gdyńscy "doświadczeniowcy" rządzą

Początek drugiej odsłony był bardziej wyrównany. Gra toczyła się punkt za punkt. Po 3 minutach trio Wojdyła-Mordzak-Malczyk nie daje jednak za wygraną. Asseco grało dobrze zarówno w ataku, jak i w obronie. Goście byli zdekoncentrowani, nie potrafili wypracować efektywnej akcji. Zrywy miał Sławomir Buczyniak, ale to było za mało na zniwelowanie straty z pierwszej kwarty. Gdynianie prowadzili do połowy już 51:34.

Zmiana stron, zmiana stylu gry

Początek trzeciej ćwiartki był kontynuacją poprzedniej. Prokom podtrzymywał przewagę, Spójnia popełniała proste błędy, nie potrafiła znaleźć drogi do kosza. Po 5 minutach było już 56:39. I w tym momencie role się odwróciły. W końcu mogliśmy obserwować całkiem inną grę. Spójnia się przebudziła i powoli, ambitnie zaczęła gonić gospodarzy. Stargardzianie poprawili defensywę, a do ataku przystąpili: Marcin Stokłosa, Łukasz Grzegorzewski oraz najskuteczniejszy Adam Parzych. Gospodarze po trzeciej kwarcie prowadzili już tylko 65:53.

Ostatnią osłonę otworzyła akcja 2+1 Rafała Kulikowskiego. Swoje trzy grosze wtrącił Grzegorzewski i po 3 minutach Spójnia przegrywała już tylko 65:60. Pojedynek stał na poziomie godnym play off. Stał się zacięty i wyrównany. Po celnej "trójce" i akcji 2+1 Adama Parzycha na 3 minuty i 30 sekund do ostatniego gwizdka Prokom wygrywał już tylko 1 punktem (71:70). Dwa oczka dołożył Aleksander Krauze. Po chwili z dystansu trafił Tomasz Stępień i na tablicy widniał remis po 73. Asseco po reprymendzie trenera Marca, wkroczyło do ataku. Po punktach Mordzaka i Krauzego na 70 sekund do zakończenia prowadziło 78:73. Przy rzucie zza linii 6,75m faulowany został Parzych. Pierwszy strzelec Spójni wykorzystał wszystkie trzy osobiste. Jego team przegrywał 78:76. To wszystko, na co było stać gości. Ostatecznie ze szczęśliwego zwycięstwa mogło cieszyć się Asseco.

Asseco Prokom II Gdynia - KS Spójnia Stargard Szczeciński 80:76 (28:15; 23:19; 14:19; 15:23)

Asseco II: Grzegorz Mordzak 17 (1x3), Marcin Malczyk 17 (1x3), Aleksander Krauze 17 (3x3), Tomasz Wojdyła 16 (3x3), Tomasz Andrzejewski 6, Paweł Bach 3, Piotr Śmigielski 2, Piotr Konsek 2, Jędrzej Jankowiak 0

Spójnia: Adam Parzych 17 (1x3), Wiktor Grudziński 10, Jerzy Koszuta 8, Łukasz Grzegorzewski 7 (1x3), Arkadiusz Soczewski 7, Rafał Kulikowski 7, Sławomir Buczyniak 6, Marcin Stokłosa 5 (1x3), Tomasz Stępień 5 (1x3), Łukasz Bodych 4

Komentarze (0)