Ekstraklasa naszego kraju nie cieszy się specjalną renomą na Bałkanach. Jednak opiekun zespołu z Pomorza wypowiedział się na jej temat nawet pozytywnie.
- Polskiej lidze daleko do słabości, jest ona na równi z NLB. W tej klasie rozgrywkowej nie jest tylko Asseco Prokom Gdynia, który z powodu Euroligi przyciąga największą uwagę. W aktualnym sezonie znakomicie spisuje się PGE Turów Zgorzelec. Kiedy rozpocznie się faza play off, to będziemy świadkami niepewnych oraz ciężkich bitew. Brak "tłumów" Amerykanów w klubach nie jest taki zły, nawet jeżeli jest to niepopularne posunięcie, biorąc pod uwagę fakt, że chodzi o solidnych graczy z doświadczeniem w NBA - stwierdził Zoran Sretenović w rozmowie z prasą ze swojej ojczyzny.
Pomimo zdobycia krajowego pucharu, Serb stara się realistycznie spojrzeć na możliwości swojego zespołu.
- Kiedy byłem zatrudniany w Polpharmie Starogard Gdański, nikt mnie nie witał różami. O Pucharze Polski nawet nie marzono w snach, myślano raczej, jak przetrwać. Teraz jesteśmy w złotym środku Tauron Basket Ligi. Z całą pewnością byłoby lepiej, gdybyśmy mieli lepszą pozycję, bo wówczas moglibyśmy trafić na łatwiejszego rywala w dalszej fazie - powiedział Sretenović.
- Działacze byli zachwyceni po zdobyciu Pucharu Polski, gdyż klub po raz pierwszy w historii coś wywalczył. Jednak należy być obiektywnym. "Cud" jest możliwy w jednym bądź dwóch spotkaniach. Nikt na nas nie stawiał, a my nieprzypadkowo pokonaliśmy Asseco Prokom, a potem Anwil w finale. To powinno być motywacją przed startem play off, żeby daleko zajść - dodał bałkański szkoleniowiec, który nie chciał się jednoznacznie wypowiadać na temat swojej przyszłości w polskim klubie. Jego zdaniem zależy ona nie tylko od sportowych wyników.
- Biorąc pod uwagę obecną sytuację, perspektywa kontynuacji współpracy w kolejnym sezonie nie jest daleka. Jednak w naszej pracy to wszystko może się zmienić w koszmar, choć jesteśmy blisko celu, czyli play off. O dotarciu do tej fazy mówiono mi, gdy mnie zatrudniano w Polpharmie Starogard Gdański. Jednak to nie jest kwestia wyłącznie osiąganych rezultatów. Chodzi również o umowę ze sponsorem. Klub funkcjonuje dzięki firmie farmaceutycznej. Są realne nadzieje na przedłużenie z nią kooperacji. Potrzebny jest prawdziwy sukces i drogę do tego przetarł Puchar Polski - wyraził swoją opinię Sretenović, który uważa, że nie ma jednego sposobu na sukces.
- Nie ma określonego przepisu. Działa prawdziwy zespół, z czterema Amerykanami w składzie, Urošem Mirkoviciem oraz polskimi zawodnikami, posiadającymi potencjał - zakończył serbski trener.