Beniaminek zdołał się postawić - relacja z meczu Widzew Łódź - Wisła Can Pack Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wisła Can Pack Kraków miała już przed meczem z łódzkim beniaminkiem zapewnione pierwsze miejsce w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy. Nie przeszkodziło to jednak krakowiankom w odniesieniu zwycięstwa na zakończenie rundy zasadniczej. Do wygranej team spod Wawelu doprowadziła bardzo dobrze dysponowana tego dnia Katarzyna Krężel, która w pełni wykorzystała swoją szansę.

Obie drużyny nie mogły już zmienić pozycji w ligowej tabeli na zakończenie rundy zasadniczej. Obie przystąpiły również do tego starcia w osłabionych składach. Po stronie Widzewa nie mogły wystąpić Joanna Górzyńska-Szymczak, Anna Tondel czy Lidia Kopczyk. Wisła Can Pack radzić musiała sobie natomiast bez Eweliny Kobryn oraz Erin Phillips, która dostała wolne przed najważniejszymi meczami sezonu.

Spotkanie lepiej rozpoczęły przyjezdne, które szybko objęły prowadzenie 5:0. W tym momencie do ofensywy przeszły jednak gospodynie, wśród których prym wiodła Aleksandra Pawlak. Jej 10 punktów sprawiło, że Widzew prowadził już nawet 20:9. To najwyraźniej mocno rozdrażniło rywalki, a trener Jose Ignacio Hernandez desygnował do gry Jelenę Leuczankę. Zawodniczki Białej Gwiazdy na przełomie pierwszej i drugiej kwarty zanotowały run 15:0 i objęły prowadzenie 24:20.

Beniaminek zdołał się jednak otrząsnąć, a po trzypunktowej akcji Małgorzaty Chomickiej to Widzew prowadził już 30:26. Wtedy zza łuku celnie przymierzyła Katarzyna Krężel, a do końca pierwszej połowy trwała już zacięta walka.

Po przerwie krakowianki postawiły na szczelną i agresywną defensywę, z którą nie mogły poradzić sobie podopieczne Miodraga Gajicia. Inną sprawą jest również fakt, że trener nie mógł za bardzo rotować składem, zwłaszcza na pozycjach podkoszowych i zmęczenie na twarzach jego podopiecznych było widoczne z każdą kolejną minutą meczu.

Fakt ten bezlitośnie wykorzystywały rywalki, które im bliżej końca meczu, tym bardziej dominowały. W decydującej części meczu katem widzewianek okazała się Gunta Basko, która w tej części spotkania zdobyła niemal wszystkie swoje punkty, a jej Wisła Can Pack wygrała ostatecznie jak najbardziej zasłużenie.

Po tym meczu z pewnością łodziankom nie można odmówić chęci i zaangażowania. Łodzianki zagrały na tyle, na ile były w stanie i swojego występu na tle takiej drużyny, jaką jest Wisła Can Pack, nie muszą się wstydzić. 18 punktów i 9 zbiórek - to dorobek najlepszej w drużynie Widzewa Aleksandry Pawlak.

Wisła wygrała, chociaż wcale nie musiała. Podopieczne trenera Hernandeza potraktowały jednak mecz, zgodnie z zapowiedziami, bardzo poważnie i wygrały po raz 22 w obecnych rozgrywkach. Najlepszą zawodniczka w drużynie spod znaku Białej Gwiazdy była niewątpliwie Katarzyna Krężel, która w pełni wykorzystała swoje minuty pokazując najbardziej to, z czego słynie, czyli celne rzuty zza łuku, których trafiła w tym meczu aż cztery, a to m.in. złożyło się na 19 punktów, jakie uzbierała w całym meczu.

Z taką grą łodzianki mogą spokojnie przystępować do fazy play out, której stawką jest utrzymanie ligowego bytu. W tej fazie to ekipa trenera Gajicia będzie rozdawała karty, bowiem spadek jej nie grozi. Wisła natomiast zakończyła pierwszą fazę rozgrywek na miejscu, na którym chciała to uczynić, czyli na pozycji lidera. Teraz tą dominację Biała Gwiazda musi potwierdzić już w najważniejszej fazie rozgrywek, która wyłoni mistrza Polski.

Widzew Łódź - Wisła Can Pack Kraków

56:69

(20:12, 19:26, 9:15, 8:16)

Widzew: Aleksandra Pawlak 18, Eliza Gołumbiewska 12, Katarzyna Kenig 11, Małgorzata Chomicka 5, Justyna Okulska 4, Kamila Polit 4, Olga Żytomirska 2, Kamila Trojanowska 0

Wisła Can Pack: Katarzyna Krężel 19, Jelena Leuczanka 14, Nicole Powell 12, Gunta Basko 9, Andja Jelavic 6, Magdalena Leciejewska 5, Paulina Pawlak 4, Maja Vucurovic 0, Katarzyna Gawor 0

Źródło artykułu:
Komentarze (0)