W przerwie w szatni stołecznej ekipy musiało paść wiele ostrych słów. Wizards po dwóch kwartach przegrywali już siedemnastoma punktami (39:56) i nic nie zapowiadało wygranej. A jednak! Drużyna z Waszyngtonu mająca w swoich szeregach dobrze dysponowanego Johna Walla (26pkt) wygrała spotkanie i przerwała serię sześciu kolejnych porażek.
- Uśpiło nas prowadzenie. Jak się ocknęliśmy to było już za późno, aby cokolwiek zrobić - stwierdził Brook Lopez z New Jersey Nets.
Washington Wizards - New Jersey Nets 98:92 (23:35, 20:21, 28:12, 27:24)
Wall 26 (8as, 6zb), Crawford 21, McGee 16 (7zb) - Lopez 21 (10zb), Morrow 19, Humphries 18 (17zb)
Po dwóch porażkach z rzędu Al Horford postanowił porozmawiać z kolegami i przypomnieć co jest celem na ten sezon. Spotkanie przyniosło spodziewany efekt, ponieważ Atlanta Hawks uporali się na własnym terenie z Detroit Pistons.
Jastrzębie nie ustrzegły się przestojów, które mogły kosztować ich zwycięstwo. Na szczęście dla nich sprzyjało im szczęście. Tak było na przykład na 52.1 sekundy przed końcem meczu, kiedy Josh Smith umieścił piłkę w koszu równo z końcem czasu na rozegranie akcji pomimo obrony Austina Daye. Hawks wówczas prowadzili 100:95 i do ostatniej syreny nie dali wyrwać sobie zwycięstwa.
Trener Detroit Pistons nie był zły po porażce. - Jeśli zawsze będziemy grać z taką energią jak na koniec, to stać nas będzie na wiele - powiedział John Kuester.
Atlanta Hawks - Detroit Pistons 104:96 (21:17, 34:33, 24:24, 25:22)
Horford 18 (10zb, 6as), Smith 17 (9zb), Johnson 17 (8as) - Stuckey 22 (8as), Wilcox 18, Monroe 17 (10zb)
- Trafiamy więcej rzutów, gramy lepszą obronę - powiedział po zwycięstwie nad New York Knicks Carlos Delfino. Argentyńczyk rzucił przeciwko ekipie z Big Apple 30 punktów.
Dzięki wygranej Kozły nadal liczą się w walce o playoffs.
Podopieczni Mike'a D'Antoniego zaczęli fatalnie i po pierwszej kwarcie przegrywali 9:32. Później cały czas gonili Milwaukee, ale nie udało im się doprowadzić nawet do remisu. Mieli ku temu sposobność, ale za każdym razem plany krzyżowali im Bucks, a w szczególności Delfino.
Milwaukee Bucks - New York Knicks 100:95 (32:9, 15:32, 29:31, 25:23)
Delfino 30 (11zb), Salmons 22, Mbah a Moute 19 (8zb) - Stoudemire 25 (11zb), Anthony 23 (5zb), Billups 21
Wyrzucenie w trzeciej kwarcie z parkietu DeMarcusa Cousinsa za odepchnięcie Martella Webstera pomogło Sacramento Kings pokonać Minnesota Timberwolves. - Wiem, że nie powinienem się tak zachować - powiedział gracz Kings. Wszystko zaczęło się od kontaktu na zasłonie z Ridnourem. Później doszło do przepychanek. Oprócz wspomnianej trójki udział w nich miał także Nikola Peković.
Królowie po wydarzeniu zanotowali run 21:0 i tym samym rozstrzygnęli losy pojedynku dwóch najgorszych ekip w Konferencji Zachodniej.
Niemoc rzutową gospodarzy przerwał dopiero Luke Ridnour. Na około siedem minut przed końcem Minnesota przegrywała 75:102. Szaleńczej pogoni miejscowych jednak nie było. Kalifornijczycy do samego końca nie odpuścili rywalom i powiększyli swoje prowadzenie.
- Jesteśmy profesjonalistami i każdego rywala powinniśmy traktować tak samo. Tak jednak nie robimy - stwierdził Anthony Tolliver. Porażka z Kings jest jedną z najbardziej dotkliwych w historii klubu. Leśne Wilki zagrały katastrofalnie. Przegrały walkę na tablicach 27-47 oraz popełniły 25 strat.
T-Wolves stracili Kevina Love, który nie dokończył meczu z powodu kontuzji pachwiny.
Minnesota Timberwolves - Sacramento Kings 95:127 (23:28, 25:29, 27:28, 20:42)
Ridnour 22, Randolph 14, Beasley 13, Milicić 13 (6zb) - Dalembert 26 (17zb), Thornton 23 (9as, 8zb), Udrih 19 (5as)
Pozostałe mecze:
Houston Rockets - Utah Jazz 110:108 (30:19, 25:28, 22:28, 33:33)
Martin 34, Lowry 28 (11zb, 10as), Patterson 14 (13zb) - Millsap 35 (10zb), Miles 19, Jefferson 17 (19zb)
Oklahoma City Thunder - Toronto Raptors 93:95 (22:25, 22:23, 22:28, 27:19)
Harden 23, Westbrook 22 (6zb), Durant 20 (5zb) - Bargnani 23 (5zb), Barbosa 19, DeRozan 16 (8zb)
Dallas Mavericks - Golden State Warriors 101:73 (31:23, 20:20, 25:20, 25:10)
Nowitzki 20 (6zb), Stojaković 17, Beaubois 15 - Ellis 18, Curry 11 (6zb, 6as), Lee 10 (12zb)
Los Angeles Lakers - Portland Trail Blazers 84:80 (27:20. 17:28, 18:18, 22:14)
Bryant 22, Odom 16 (11zb, 6as), Gasol 14 (13zb) - Batum 25, Aldridge 18 (6zb), Fernandez 10 (5zb)