Mimo, że Spójnia dwukrotnie ograła głównego konkurenta do fazy Play-Off, Znicz Basket Pruszków, to nad ekipą z Mazowsza nie posiada żadnej przewagi wyprzedzając rywali jedynie bilansem bezpośrednich spotkań. Pikanterii walce obu drużyn dodaje również terminarz. W środowe popołudnie oba zespoły spotkają się ponownie w tej samej hali, lecz będą mierzyć się z zupełnie innymi przeciwnikami. Spójnię czeka pojedynek z outsiderem, natomiast Znicz zmierzy się z liderem. Wszelka logika wskazuje, że tylko drużyna z Pomorza Zachodniego wywiezie ze stolicy komplet punktów i tym samym zapewni sobie ósmą lokatę. - Życzyłbym sobie takiego obrotu spraw - mówi rozgrywający stargardzkiej ekipy, Marcin Stokłosa. - Wtedy ostatni mecz regularnego sezonu nie musiałby decydować o być albo nie być w Play-Off - dodaje. Rzeczywiście podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza woleliby uniknąć tej konieczności gdyż przyjdzie im się mierzyć z nieobliczalnym ŁKS-em Łódź.
Do happy endu jednak daleka droga. Wydaje się, że klucz leży w postawie Politechniki, która teoretycznie ma jeszcze, o co walczyć, gdyż nadal nie jest pewna pierwszej lokaty. Czy warszawiacy pomogą lokalnym rywalom z Pruszkowa i tym samym prawdopodobnie skrócą sobie podróż w I rundzie Play-Off? To pokaże przyszłość, a tymczasem inna warszawska ekipa też nie ma zamiaru łatwo się poddać. Polonia 2011 dzięki zawieszeniu Górnika Wałbrzych ma szansę opuścić szesnastą lokatę w tabeli i w lepszych nastrojach przystąpić do batalii o utrzymanie. Za młodymi koszykarzami prowadzonymi przez Arkadiusza Miłoszewskiego seria ośmiu porażek. Ostatnie zwycięstwo odnieśli właśnie nad wspomnianym Górnikiem. Nie są to już jednak chłopcy do bicia, jak na początku rozgrywek. Rezultaty wskazują, że żaden z przeciwników nie miał łatwo. Sokół Łańcut, z którym swój ostatni mecz przegrała Spójnia ograł polonistów trzynastoma punktami, a rezerwy Asseco Prokomu dopiero w końcówce poradziły sobie na warszawskim parkiecie. O tym, że młodego rywala nie można lekceważyć wie doskonale czołowy koszykarz Spójni, Jerzy Koszuta. - Trzeba będzie się mocno postawić przeciwko młodym graczom, którzy grają agresywnie, bronią na całym boisku. Będziemy musieli się skoncentrować, żeby wywieźć dwa punkty.
Być może stargardzianie, którzy u siebie pokonali drużynę Miłoszewskiego 90:59, wyciągnęli wnioski z porażek sąsiadów ze Szczecina, którzy w tym sezonie nie potrafili znaleźć sposobu na outsidera. Nie oni jedyni mieli jednak problemy. Walczący ciągle z Politechniką o pierwszą lokatę po rundzie zasadniczej MKS Dąbrowa Górnicza dwa punkty w stolicy zapewnił sobie dopiero w końcówce.
Mimo, że Polonia 2011 to obecnie najsłabszy zespół na zapleczu TBL, to można wymienić kilka atutów, które w połączeniu mogą sprawić niespodziankę. Przede wszystkim jest nim najlepszy strzelec I ligi, Michał Jankowski. Wspierany przez Michała Michalaka i Wojciecha Glabasa potrafił zdziałać cuda. Ten tercet już kilka razy w sezonie sprawiał rywalom sporo problemów. Czy jednak w starciu z najlepiej broniącą drużyną w lidze ma jakieś szanse? Z siły swojego zespołu zdaje sobie sprawę kapitan Spójni, Wiktor Grudziński, nie zapominając jednak, że to na nich będzie ciążyła większa presja. - Mamy świadomość, że jesteśmy zespołem, który gra dobrą, agresywną koszykówkę. Polonia 2011 to młoda ekipa, która dopiero zbiera doświadczenie. Nie są w roli faworyta, ale mają też swoje atuty. Zagrają u siebie, nie ciąży też na nich żadna presja. My z kolei musimy wygrać ten mecz. Dla nas będzie to kolejny sprawdzian charakteru. Pojedziemy tam i od początku meczu będziemy chcieli pokazać, że jesteśmy lepszą drużyną - zapowiada Grudziński.
Na korzyść przyjezdnych przemawia jeszcze jeden, niebagatelny argument. Jest to terminarz, z którego w ostatnim czasie w Stargardzie nie mogli być zadowoleni. Teraz zespół miał jednak dziesięć dni odpoczynku, podczas, gdy ich środowi rywale rozgrywali w sobotę mecz w dalekim Łańcucie. W ostatnim pojedynku zmęczenie obróciło się przeciwko Spójni, która kompletnie stanęła w czwartej kwarcie trwoniąc wypracowaną wcześniej przewagę. Czy teraz los się odwróci?
Czy waleczni warszawiacy sprawią sensację pomagając przy okazji sąsiadom z Pruszkowa? A może to goście po raz kolejny pomyślnie przejdą test charakteru? No i na koniec kluczowe pytanie: czy ostatnia zagadka sezonu zasadniczego zostanie rozwiązana? Na wszystkie te pytania odpowiedzi poznamy w środowe popołudnie. Spotkanie Polonii 2011 Warszawa ze Spójnią Stargard Szczeciński rozpocznie się 23 marca o godz. 14:30.