Walter Hodge zostaje w Zastalu!

Bardzo miłą niespodziankę przygotowali zielonogórskim kibicom działacze Zastalu Zielona Góra. Po zakończeniu środowego meczu z Polonią Warszawa odbyło się uroczyste pożegnanie gwiazdora drużyny, Walter Hodge'a, który wyjeżdża do Portoryko, by grać w tamtejszej lidze. Okazało się jednak, że znakomity rozgrywający wróci do Zielonej Góry, by w przyszłym sezonie grać w barwach Zastalu.

- Negocjacje w sprawie nowego kontraktu trwały od grudnia, więc cztery miesiące, ale nie oznacza to, że różniliśmy się w pewnych kwestiach. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku, ale wiadomo, co się stało na przełomie roku, jak wyglądał zespół i jakie były wyniki. Uznałem wtedy, że raczej ciężko jest rozmawiać o przyszłości, skoro nie wiadomo, jak to wszystko będzie wyglądało. Ostatecznie wyszło, jak wyszło, podpisaliśmy kontrakt i to chyba dobrze dla wszystkich. Walter był zdecydowany na Zastal. Spodobało mu się tutaj, rozpoczął w tym klubie karierę. Dobrze się tu czuje. To, jak przyjmują go tutaj kibice, jak funkcjonuje klub i jak pisze o nim prasa sprawia, że jest zadowolony i podoba mu się tutaj. Ponadto bardzo dobrze czuje się tu jego żona, a dla zawodnika najważniejsze jest właśnie to. Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to wybraliśmy najniższą ofertę - powiedział Tarek Khrais menedżer Waltera Hodge'a.

Rozgrywający Zastalu dostał sporo propozycji z zagranicznych klubów. - Chociażby ostatnimi dniami Walter otrzymał dwie oferty: jedną z PAOK-u Saloniki i drugą z innego klubu greckiego. Były też propozycje z ligi niemieckiej oraz zainteresowanie z ligi polskiej. Jeśli jednak w grę miała wchodzić liga polska, to ja oraz Walter optowaliśmy za tym, aby była co najmniej dwuletnia kontynuacja w tym samym klubie - stwierdził menedżer.

Skoro były oferty z lig zagranicznych, to czy Portorykańczyka nie ciągnęło do innego kraju? - Czasami człowiek uczy się na malutkich szczególikach. Chcieliśmy się dogadać, aby Walter grał tutaj. Planowaliśmy pojechać do Grecji, aby dokończyć sezon, ale to było przed play-offami i wtedy chodziło o wyższą pozycję klubu. Spojrzeliśmy jednak na to, co wydarzyło się z Chrisem Burgessem. Uznaliśmy, że lepiej pojechać do rodzinnego kraju wraz z najbliższymi, dograć sezon w Portoryko i przed sezonem wrócić na kolejny rok z Zastalem - wyjaśnił Khrais.

Dlaczego dwa lata w jednym zespole są zdaniem menedżera Waltera tak istotne? - Dla zawodnika i jego kariery dobrze wygląda, jeżeli rok po roku występuje w tym samym klubie. Widać po tym kilka aspektów: to, że klub jest zadowolony z tego, jak gra zawodnik, zawodnik jest zadowolony z klubu i trzeci, najważniejszy czynnik - zawodnik nie sprawia problemów wychowawczych. To jest duży problem w polskiej lidze: często mamy do czynienia z klasowymi koszykarzami i wyjeżdżają. Do głowy przychodzi mi przykład Logana, który występował w Turowie Zgorzelec - zakończył Tarek Khrais.

Komentarze (0)