Otwarcie zgodnie z planem - relacja z meczu AZS Politechnika Warszawska - Sokół Łańcut

Nie było niespodzianki w pierwszym półfinałowym starciu fazy play-off pierwszej ligi koszykarzy. Politechnika Warszawska pokonała na własnym parkiecie Sokół Łańcut 71:64.

Gospodarze przystępowali do meczu w roli zdecydowanego faworyta. W sezonie zasadniczym podopiecznych Dariusza Kaszkowskiego ogrywali wprawdzie minimalnie (78:75, 80:76), całą fazę zasadniczą zakończyli jednak na pierwszej pozycji z imponującym bilansem 24-6, a trener Mladen Starcević przez kolegów po fachu wybrany został najlepszym szkoleniowcem zaplecza Tauron Basket Ligi. Na własnym parkiecie Inżynierowie pokonać dali się tylko raz, z tarczą Halę Gier stołecznego AWF opuścił MKS Dąbrowa Górnicza.

Sokół w fazie zasadniczej przegrał 9 spotkań, bez sukcesu koszykarze żółto-czarnych wracali z Lublina, Siedlec, Łodzi, Inowrocławia. W ćwierćfinale gracze Kaszkowskiego rywalizowali ze Sportino, na własnym parkiecie przeciwnika rozbijając w proch i pył, by na wyjeździe rywalowi ulec. Do stolicy jechali z nadzieją na niespodziankę i długo wyżej notowanemu przeciwnikowi opór stawiali. Początek należał wprawdzie do gospodarzy, później przebieg meczu się jednak wyrównał, przyjezdni odrobili starty, a losy spotkania rozstrzygnęła ostatnia kwarta.

Oba zespoły toczyły zażartą walką na tablicach, double-double zanotowali świetnie dysponowani Maciej Klima i Marcel Wilczek. W zespole Politechniki opór potężnym rywalom dzielnie stawiali Mateusz Ponitka i Kamil Pietras, słabszy dzień miał doświadczony Leszek Karwowski. Ten ostatni sobotni występ zakończył przed czasem, pięć fauli uzbierał także Bartosz Dubiel, który starcia przy Marymonckiej do udanych z pewnością zaliczyć nie może.

Bohaterem drużyny gospodarzy był Łukasz Wilczek, dobrze spisał się Pontika, swoje rzucił Michał Nowakowski. Strzelcom Inżynierów kroku dotrzymywać usiłowali, obok wspomnianych Klimy i Wilczka, także Wojciech Pisarczyk i Rafał Glapiński, drużynie w odniesieniu zwycięstwa jednak nie pomogli. Przy Marymonckiej sensacji nie było, szansa na rewanż już w niedzielę. Faworytem znów będą gospodarze i inny wynik niż ich drugie zwycięstwo będzie trzeba uznać za sporą niespodziankę.

AZS Politechnika Warszawska - Sokół Łańcut 71:64 (24:20, 21:19, 8:13, 18:12)

Politechnika: Nowakowski 14, Solanikow 0, Popiołek 7, Wilczek 13, Mokros 7, Kolowca 6, Ponitka 10, Karwowski 8, Pietras 6.

Sokół: Fortuna 3, Pisarczyk 10, Chromicz 0, Dubiel 4, Glapiński 12, Ucinek 2, Klima 19, Wilczek 14.

Źródło artykułu: