NBA: Byki w półfinale, Lakers bliżej awansu

Chicago Bulls po raz czwarty pokonali Indianę Pacers i awansowali do półfinału Konferencji Wschodniej. Bliżej gry w najlepszej czwórce konferencji są również obrońcy tytułu, którzy przed własną publicznością odprawili New Orleans Hornets.

Tylko osiem drużyn w historii NBA odrobiło straty i ze stanu 1:3 potrafiło wygrać serię. Takie zadanie postawili sobie koszykarze Orlando, którzy pewnie zwyciężyli Atlantę w meczu numer 5 i przedłużyli swoje szanse na awans.

Od samego początku Magicy dyktowali warunki na parkiecie, a ich największą siłą tego dnia nie był Dwight Howard, lecz kolektywna gra całego zespołu. 17 punktów zdobył Jason Richardson, a aż 49 dołożyli zawodnicy rezerwowi.

- Jesteśmy dobrze rzucającym zespołem. Ten mecz powiedział o nas więcej niż poprzednie cztery. W tamtych spotkaniach nie byliśmy sobą - przekonywał Stan Van Gundy, szkoleniowiec Orlando.

W pewnym momencie przewaga Magików osiągnęła 30 punktów, głównie za sprawą dobrej skuteczności w rzutach z dystansu (11 trójek). 22 oczka dla przegranych uzbierał Josh Smith z Hawks, którzy dopiero po raz drugi w tej serii nie osiągnęli skuteczności 40 proc.

- Wracamy do domu i wciąż mamy szansę. Jesteśmy w sytuacji, w której wciąż dobrze się czujemy - zapewniał Larry Drew, trener Jastrzębi.

Mecz numer sześć w czwartek w Phillips Arena.

Orlando Magic - Atlanta Hawks

101:76

(26:13, 32:22, 21:18, 22:23)

Orlando: Jason Richardson 17, J.J. Redick 14, Ryan Anderson 11, Jameer Nelson 9, Brandon Bass 9, Hedo Turkoglu 9, Gilbert Arenas 9, Dwight Howard 8, Quentin Richardson 7, Chris Duhon 5, Earl Clark 2, Malik Allen 1.

Atlanta: Josh Smith 22 (11 zb), Marvin Williams 12, Al Horford 9 (14 zb), Jamal Crawford 8, Kirk Hinrich 6, Joe Johnson 5, Jeff Teague 5, Zaza Pachulia 4, Josh Powell 2, Damien Wilkins 2, Hilton Armstrong 1, Jason Collins 0.

Stan rywalizacji: 3:2 dla Atlanty

Byki postawiły kropkę nad "i" i awansowały do półfinału Wschodu po raz pierwszy od 2007 roku. 25 punktów uzbierał Derrick Rose, który w meczu numer 4 podkręcił kostkę, lecz we wtorek był już w pełni sił. Oczko mniej zapisał na swoim koncie Luol Deng.

- To wielkie osiągnięcie, nie mogę w to uwierzyć. Jestem szczęśliwy z powodu moich kolegów i sztabu szkoleniowego. Wykonali naprawdę spory kawał roboty - mówił Rose.

Bulls trafili 14 trójek na 31 prób, co okazało się kluczem do ostatecznego triumfu. Mecz ustawiła już premierowa odsłona, wygrana przez gospodarzy 36:25.

- Cały sezon jesteśmy skoncentrowani na tym, aby robić krok po kroku - dodał Tom Thibodeau, który wraz ze swoimi podopiecznymi będzie miał kilka dni odpoczynku. Chicago zagra o finał Wschodu ze zwycięzcą pary Orlando-Atlanta.

Chicago Bulls - Indiana Pacers

116:89

(36:25, 18:21, 30:19, 32:24)

Chicago: Derrick Rose 25, Luol Deng 24, Keith Bogans 15, Joakim Noah 14, Kyle Korver 13, Taj Gibson 10, C.J. Watson 6, Rasual Butler 3, Carlos Boozer 2, Omer Asik 2, Ronnie Brewer 2.

Indiana: Danny Granger 20, Tyler Hansbrough 14 (11 zb), Roy Hibbert 11, Dahntay Jones 10, Darren Collison 7, Paul George 7, Brandon Rush 7, A.J. Price 7, Mike Dunleavy 4, T.J. Ford 2, Jeff Foster 0, Josh McRoberts 0.

Stan rywalizacji: 4:1 dla Chicago

Kontuzja Kobe'ego Bryanta nie przeszkodziła Los Angeles Lakers w odniesieniu trzeciej wiktorii nad New Orleans Hornets. "Czarna Mamba" zdobył 19 punktów, prezentując dwa spektakularne wsady, które poderwały Staples Center. Obrońcy tytułu potrzebują już tylko jednej wygranej do awansu.

Spotkanie rozpoczęli lepiej Szerszenie, ale z każdą kolejną minutą inicjatywa zaczęła przechodzić na stronę Jeziorowców. Dobre zawody rozgrywał Andrew Bynum, swoje "trzy grosze" dołożyli również Gasol, Fisher i Odom.

- Oni mieli 15 zbiórek w ataku. Cały dzień byli w pomalowanym. Byli bardziej agresywni i po prostu grali lepiej. Nie mogliśmy nic więcej zrobić - powiedział Trevor Ariza, były gracz Lakers, który z 22 punktami był najskuteczniejszym graczem Hornets.

Mecz numer sześć w czwartek w Nowym Orleanie.

Los Angeles Lakers - New Orleans Hornets

106:90

(23:32, 31:19, 25:21, 27:18)

LA Lakers: Kobe Bryant 19, Andrew Bynum 18 (10 zb), Pau Gasol 16, Derek Fisher 13, Lamar Odom 13, Ron Artest 11, Shannon Brown 8, Matt Barnes 5, Steve Blake 3.

New Orleans: Trevor Ariza 22, Marco Belinelli 21, Chris Paul 20 (12 as), Carl Landry 8, Willie Green 8, Emeka Okafor 5, Patrick Ewing 3, Jason Smith 2, Jarrett Jack 1, Aaron Gray 0, Quincy Pondexter 0.

Stan rywalizacji: 3:2 dla LA Lakers

Zobacz terminarz play off NBA ->

Źródło artykułu: